Pior_ |
Wysłany: Pią 8:42, 26 Wrz 2014 Temat postu: |
|
Ustanawiam Czas Miłosierdzia dla świata! : 22 września 2007
Jezus Miłosierny nad kulą ziemską. Promienie wychodzące z Jego Serca obejmowały ziemię i rozświetlały wszystkie dusze.
JEZUS: „Powiedz, że ustanawiam czas szczególnej łaski dla świata przed nadejściem oczyszczenia. To Czas Miłosierdzia. W tym czasie Moje Serce otwarte jest dla każdego grzesznika. Każdy, kto zwróci się do Mojego Miłosierdzia, dozna ukojenia, przebaczenia i zostanie przytulony do Mego Miłosiernego Serca.
Ustanawiam ten czas ze względu na dusze ofiarne, które swym oddaniem taki czas wyprosiły oraz ze względu na świętych, którzy nieustannie za wami orędują. W czasie tym, dzieci Moje, każda godzina jest Godziną Miłosierdzia. Nie tylko Godzina Konania.
Spojrzyj, duszo Moja, na to od innej strony. Moje konanie rozpoczęło się o wiele wcześniej. Wpisane było w Moje życie od chwili stworzenia świata. Wraz z poczęciem zaczęło nabierać kształtów. Wraz z narodzeniem stawało się ciałem. Wraz ze wzrostem Moim dojrzewało we Mnie. W pełni lat męskich było już uformowane. Zdawałem sobie sprawę z tego, po co przyszedłem na świat i przygotowywałem się do tego. Najboleśniejszy czas, to czas od wjazdu do Jerozolimy. Jakże bolały Mnie okrzyki uwielbienia i czci. Bo wiedziałem, że ci sami za moment będą skazywać Mnie na śmierć. Jakże bolesny dla Mnie był widok Jerozolimy ze wzgórza - miasta, które Mnie najpierw przyjęło i ogłosiło Królem, a potem uznało za złoczyńcę i skazało na śmierć. Niezmiernie bolesna była Wieczerza ze świadomością tego, co oznacza, co Mnie czeka, co czeka każdego z jej uczestników, dzielona z tym, który wydał Mnie w ręce oprawców. Jeszcze boleśniejsza była świadomość cierpienia Mej Matki, z którą rozmawiałem po Wieczerzy, a która Sercem wszystko czuła, w Sercu wszystko widziała i przyjmowała na siebie Moje cierpienie. Konaniem był też wieczór w Ogrodzie Oliwnym i zmaganie się z szatanem. Konałem, gdy Mnie pojmano. Wtedy prócz udręki duszy, dołączona została udręka ciała - straszliwa męka, nieludzka, bo choć ludzką ręką czyniona, to przez demona była prowadzona. Zatem widzisz. Cierpiałem, konałem już o wiele wcześniej.
Dlatego teraz ustanawiam Czas Miłosierdzia dla świata. Każda pora jest czasem szczególnej łaski dla grzeszników. O każdej porze wzywaj duszo Mego Miłosierdzia, a przyjdę do ciebie z Mym przebaczeniem, z błogosławieństwem pokoju i ulgi.
Dusze Moje! Kluczem otwierającym Serce Moje Miłosierne jest wasza ufność. Wzywam dusze wybrane, zaślubione i poświęcone Mnie! Niech od tej pory trwają w ufności wielkiej w Moje Miłosierdzie! Niech ufają, wierzą i kochają za tych, którzy tej ufności, wiary i miłości nie mają! Niech modlą się za nich nieustannie wyznając Mi tę ufność i niech siebie składają w ofierze na ołtarzu miłości miłosiernej.
Niech swoją ofiarę złożą przez ręce Maryi, Matki Miłosierdzia, a Ona zaś połączy ją z ofiarą Moją. Stanie się jedną ofiara nasza i zostanie przyjęta przez Ojca, jako ofiara Jego umiłowanego Syna. Ojciec otworzy Serce Miłosierne i popłyną zdroje one miłosierne na dusze rozliczne pogrążone w ciemności. Dotknięte łaską, jak nigdy nawracać się będą, doznając Boskiego daru przebaczenia. Radość w nich niepomierna będzie, która przenosząc się na innych, zarażać ich będzie i równie nakłaniać do ufności i wiary w Boże Miłosierdzie.
Tak Miłosierdzie Moje, jego Chwała i cześć rozprzestrzeniać się będzie na świat cały i mnóstwo dusz biednych uratowanych zostanie. A ty, szafarko Mej Miłości Miłosiernej ofiaruj się pierwsza na ołtarzu Miłości, jako ofiara całopalna za biedną ludzkość, bądź pochodnią spalającą się w płomieniach Mojej Miłości, duszą unicestwianą przez Moją Miłość i dla Mojej Miłości. Żyj jedynie Moją Miłością, w Mojej Miłości i dla Niej samej.
Nic innego niech w twoim sercu nie gości, twej myśli nie zaprząta, twego języka nie porusza. Ja czynię cię duszo umiłowana Miłością Moją w Sercu samego Boga. Przemieniam cię w nią i niech Miłość będzie imię twoje. Błogosławię krokom twoim, twoim myślom, słowom i uczuciom. Błogosławię tobie, Miłości Moja. Bóg Miłosierny.”
Nie rań Mnie lękiem przed cierpieniem! (Stacja XI) :: 23 września 2007
JEZUS: Dusze Moje umiłowane. Dusze ukochane do końca, po Krzyż. Jakże ranicie Mnie strasznie, gdy nie przyjmujecie Mnie Cierpiącego, Umierającego, Ukrzyżowanego jako swego Oblubieńca. Wasza dusza wzdraga się przed Mym widokiem. Boisz się duszo widoku krwi. Lękiem napawa cię każda rana. Nie chcesz patrzeć jak Moje ciało drży w męczarniach, doznaje konwulsji i wygina się w ostatnich sekundach życia. Boisz się myśleć o dłoniach i stopach przebitych na wylot. Widok zakrwawionego Boga, wiszącego na Krzyżu niepokoi cię i najchętniej o Nim byś nie myślał. A Ja, duszo Moja, pragnę złożyć w twoje dłonie Mój dar. To dar pięciu ran. Pragnę każdą duszę Moją wybraną i umiłowaną obdarzyć błogosławieństwem ran na dłoniach, stopach, sercu. Pragnę, abyś twoje dłonie oddał Mnie, a Ja je będę błogosławił. Pragnę, abyś swoje stopy oddał Mnie, a Ja będę je błogosławił. Pragnę, abyś swoje serce oddał Mnie, a Ja będę je błogosławił. Ja ucałuję twoje dłonie, stopy i serce i obdarzę Moimi ranami, abyś, duszo Moja, stała się Mną. Nie lękaj się cierpienia. Nie lękaj się należeć do Mnie. Nie rań Mnie tym lękiem. Czy jeszcze nie uwierzyłeś w Moją Miłość? Czy jeszcze masz wątpliwości? Jeśli nie - oddaj Mi się cały, abym wziął cię na Krzyż. Jeśli lękasz się, proszę, przytul się do Matki i proś Ją o odwagę. Ona zaś przyprowadzi ciebie do Mnie. Przyjmij dziecko, Mój dar i nie rań Mnie lękiem przed cierpieniem.
Nie obawiaj się o bliskich! :: 23 września 2007
JEZUS: Nie obawiaj się o bliskich. Mam nad nimi pieczę. Ja z każdej rodziny powołałem duszę, aby przez nią zbawić wszystkich jej bliskich. Tak, więc nie lękaj się. Twoi bliscy nie zaznają trwogi konania. Choć ból sumienia może ich dotknąć. Pytasz, jak wynagrodzić Mój ból wcześniej zadawany przez ciebie. Kochaj Mnie duszo bezgranicznie, bezwarunkowo, całkowicie, do końca, bez reszty, do szaleństwa. Bądź Mi posłuszna, abym mógł się tobą posługiwać, ufaj Mi. Wykaż swoją ufność szaleńczą do Mnie. Kocham cię, wybrałem cię. Nie na zatracenie, ale na udział w Mojej chwale. A swoje cierpienie, ból, który odczuwasz, żal i skruchę ofiarowuj stale Mnie, swemu Bogu. Ja przyjmę, zamienię na deszcz łask płynących z Mego Miłosiernego Serca. Módl się nieustannie jednocząc ze Mną. Traktuj poważnie Świat Ducha, jako rzeczywistość, w której żyjesz, a która jest bardziej realna od świata materii. Błogosławię cię, duszo Moja, Miłości Moja, wybrana Moja. Bóg Miłości.
Jeszcze daję czas biednej ludzkości! :: 23 września 2007
JEZUS: To doświadczenie Mojej obecności będzie cierpieniem duszy. Zetknie się, bowiem Moc, Potęga, Siła, Miłość, Majestat ze słabością, nędzą, nicością, całkowitym brakiem miłości, często nienawiścią. Będzie to dla wielu doświadczeniem jedynie cierpienia. Cierpienia, które obejmie ich dusze i ciała. W tym cierpieniu doświadczać będą Mego piękna i swej brzydoty, Mej Miłości i swojego braku miłości i braku odpowiedzi na Moją Miłość. To, będzie uświadamianiem sobie ogromu Miłości Boga, a jednocześnie tego, jak bardzo raniło się tę Miłość w każdej sekundzie życia. Zobaczą dusze Moje rany przez siebie zadane. Ujrzą w krótkim czasie swoje życie, siebie jako moich oprawców. To będzie dla nich szokiem nie do zniesienia. Jednocześnie odczuwać będą cały czas Moją Miłość. Żałość ogromna ogarnie ich wobec tego, co będą doświadczać ode Mnie i wobec własnego postępowania. Odczują boleśnie każdą nawet najdrobniejszą myśl swoją, która była przeciwna Miłości. Dusze Mnie oddane żyjące Miłością już teraz doznają stopniowo tego oczyszczenia. Więc nie będzie ono dla nich tak straszne w dniu Mojego przyjścia. Pozostałe zaś cierpieć i konać będą w straszliwych mękach. Będą chciały umrzeć, ale Moja Miłość będzie je podtrzymywać. Będą chciały żyć w tej Miłości i będą chciały umrzeć widząc swój dotychczasowy stosunek do Mnie. Przeżywać będą lęk z powodu zjawisk, jakie będą temu towarzyszyć. Dusze Moje wybrane i umiłowane. Jeszcze daję czas biednej ludzkości. Jeszcze wołam: Nawróćcie się! Kocham wszystkie dusze i pragnę szczęścia dla wszystkich. Zatem przyjdźcie dzieci Moje i zaczerpnijcie z Serca Mego, ze zdrojów cudownych, z których wypływa miłosierdzie dla świata! Przyjdźcie dzieci i przemieńcie serca wasze! Przyjdźcie i przyjmijcie Moją Miłość. Ja kocham was.
Tam zaczerpnijcie siły do dalszej walki o dusze! :: 23 września 2007
BÓG OJCIEC: Błogosławię pielgrzymce do Częstochowy, do Mojej i waszej Matki. Tam będąc zawierzcie jeszcze raz całą Wspólnotę, jej członków oraz rodziny Niepokalanej Dziewicy, Królowej Pokoju, Królowej Polski i całej ziemi. Tam przyjmijcie Jej szczególne błogosławieństwo i przekażcie je innym. Tam zaczerpnijcie siły do dalszej walki o dusze i Triumf zjednoczonych Serc Jezusa i Maryi. Tam dokonajcie ponownego zjednoczenia serc waszych z Sercami Naszymi. Dokonajcie tego w imieniu całej Wspólnoty. Tam Ja Bóg w Trójcy Świętej Jedyny będę wam błogosławił, umacniał i obdarzał swoją przychylnością. Tam Matka wasza będzie okrywać was swoim płaszczem przemożnej swej opieki i pouczać będzie o waszej przyszłości. Tam bije serce waszego Narodu. Wy będąc Wspólnotą należącą do Maryi, zjednoczoną z Sercami Jezusa i Maryi, napełnijcie się Miłością tychże Serc, aby potem tę miłość przekazywać innym. Módlcie się będąc w domu Matki, adorujcie Jej cudowne Oblicze i wypraszajcie potrzebne łaski dla świata. Jesteście Moimi wybranymi dziećmi. Błogosławię was i obdarzam licznymi łaskami. Bóg Ojciec.
Jesteście Wspólnotą Królowej Pokoju
od Ducha Świętego i Krwi Chrystusa Ukrzyżowanego
(23 września 2007 – rano)
MARYJA: „Ja, Królowa Pokoju, będąc Matką waszą, naznaczam was znakiem Ducha Świętego. Niech On weźmie was w swoją opiekę. Niech będzie waszym Oblubieńcem, Oblubieńcem całej Wspólnoty. Niech prowadzą was Jego natchnienia. Niech Jego słowo brzmi w sercu każdego z was. Bądźcie otwarci na nie. Obdarzam was Moim Oblubieńcem, bo z Nim jestem zjednoczona, bo On począł we Mnie Boga - Jezusa Chrystusa i to On przez całe życie prowadził Mnie i kierował Mną.
Dzieci! Jesteście Moją umiłowaną Wspólnotą. Jesteście Wspólnotą Maryjną. Ponieważ widzę ogromne wasze umiłowanie i zawierzenie się Mnie, pragnę w dowód Matczynej miłości i wdzięczności ofiarować wam jeszcze jeden skarb. To skarb najcenniejszy, jaki dostałam od Mego Syna na Krzyżu. To Jego Przenajświętsza Krew. Dzieci! Naznaczam was, każdego z osobna Krwią Jezusa Chrystusa płynącą z ran dłoni, stóp i Serca. Namaszczam was Jego Krwią! Kochani! Od tej pory jesteście Moją Wspólnotą żyjącą pod natchnieniem Ducha Świętego, w której objawiać się będzie dar Przenajdroższej Krwi Chrystusa.
Jesteście Wspólnotą Królowej Pokoju od Ducha Świętego i Krwi Chrystusa Ukrzyżowanego. Jesteście dziećmi Moimi. Pragnę, abyście doświadczali Mojej Matczynej miłości, jaką was obdarzam. Pragnę, abyście doświadczali nadal prowadzenia Ducha Świętego. Pragnę dzieci i przygotowuję was do tego, abyście przyjęli, pokochali i w szczególny sposób otaczali czcią Krew Mojego Syna. Dzieci! Ten cenny dar będzie przez was doceniony, zrozumiany dopiero za jakiś czas. Niemniej już teraz radujcie się, bo jesteście wybranymi, prowadzonymi przez samego Boga dziećmi Światłości. On błogosławi wam, czego dowodem są liczne charyzmaty otrzymywane przez was oraz znaki i cuda, których doświadczacie.
Miłość ogromna spływa z Nieba na was i otacza płaszczem ochronnym. Bóg czyni w tym kraju Oazę Miłości w postaci waszej Wspólnoty. I z tej Oazy wychodzi iskra, która rozpali ogień miłości na cały kraj. Jesteście w dobrych rękach. Rękach samego Stwórcy. Nie lękajcie się. Radujcie się. Bóg jest z wami. Któż, zatem przeciwko wam? Błogosławię wam, dzieci Moje.
Błogosławię tobie, Wspólnoto Królowej Pokoju, Wspólnoto od Ducha Świętego i Krwi Chrystusa Ukrzyżowanego. Błogosławię tobie, Moja umiłowana Wspólnoto. Błogosławię każdemu z was, dzieci Światłości. Niech błogosławieństwo Boga Najwyższego spocznie na was, waszych głowach, zstąpi do waszych serc. Niech On sam dotknie waszych dusz i je prowadzi. Niech Jezus Chrystus obdarzy was błogosławieństwem Krwi swojej, a Duch Święty niech darzy was swoim słowem, darem mądrości i rady. Kocham was, dzieci Moje. Maryja Królowa Pokoju.”
Potrzeba oddania, zawierzenia, ofiary! :: 23 września 2007
MARYJA: Rozpoczęło się odliczanie czasu. Zegar bije już dwunastą. Potrzeba oddania, zawierzenia, ofiary. Potrzeba miłości przenoszącej góry, miłości po Krzyż. Potrzeba poczynienia ślubów, jakich nie czyniłeś. Z pełną świadomością stanu swej duszy i serca, wymagań stawianych przez Boga i celu, dla którego to czynić będziesz. Ja tym ślubom będę błogosławić, do nich ciebie przygotowuję, wypełnianie ich biorę na siebie w ścisłym z tobą zjednoczeniu. Będą to śluby na miarę wielkich Świętych. Podejmować będą je tylko ci, którzy poczują wyraźny głos Boga w sercu ku temu i Jego przyzwolenie. Będą ściśle jednoczyć duszę z Trójcą Świętą, ale i ze Mną. Staną się początkiem nowego życia duszy, w nowym duchowym wymiarze i dokonają przemiany tegoż życia. Dusza obcować będzie z Bogiem swym jako Aniołowie w Niebie, doświadczać Jego chwały, radości, miłości, ale i pełniej uczestniczyć w Jego cierpieniu. Zjednoczona z Nim będzie uczestniczyć w odkupieniu świata. Stanie się cząstką Ciała Jezusa Ukrzyżowanego i jako ta cząstka doznawać będzie tego, czego doznaje Jezus Chrystus wiszący na Krzyżu. Matka Boża.
Dzieci kochane, proszę: nawróćcie się! : 23 września 2007
W sercu pojawił się obraz Maryi nad ziemią.
MARYJA: „Tak kocham ludzi, których Jezus dał Mi pod opiekę. Kocham każdego z nich. Moją Matczyną miłością otaczam każdą duszę. Czuwam nad całym światem.
(Zobaczyłam Maryję klęczącą pod Krzyżem ze złożonymi dłońmi. W oczach miała łzy.)
Teraz klęczę u stóp Syna przed Jego Krzyżem i błagam Go, aby jeszcze darował wam, ludziom czas na nawrócenie. Aby spuścił z Krzyża płynące łaski nawrócenia. Proszę, aby dotknął każdą duszę łaską poznania Jego Miłości, łaskę przyjęcia Jej. Klęczę przed Synem Moim umiłowanym i płaczę. Płaczę, bo Syn Mój cierpi straszliwie, a wydłużenie czasu łaski dla ludzkości, oznacza wydłużenie Jego cierpień na Krzyżu. Płaczę, bo dzieci Moje przybrane są nieposłuszne i nie przyjmują szansy danej im przez Boga. Płaczę z powodu cierpienia, boleści straszliwej Mojego Serca, w którym umieściłam każde serce ludzkie i za każdym wstawiam się.
Och, dzieci Moje! Dzieci umiłowane! Jak mało w was wiary w Miłość i Miłosierdzie Boga.
(W sercu nadal widziałam Mamusię klęczącą pod Krzyżem. Jezus cierpiący na Krzyżu pochylał głowę w stronę Mamy i patrzył smutno na Nią. Nad Krzyżem Bóg Ojciec patrzył na Maryję i słuchał Jej próśb. Czynił to nie bezpośrednio, ale jakby przez Syna.)
Serce Moje pęka z bólu. Miłość jest niekochana, nie przyjmowana. Tylu jej nie ufa. Gorzej - tyle dusz nią pogardza, wyśmiewa, opluwa. Tyle dusz bluźni. Jak możesz duszo ludzka, sama będąc jedynie otchłanią nędzy, tak traktować Boga! Spójrz! Skąd w tobie ta śmiałość w zarozumiałości i pysze wobec Jezusa wiszącego na Krzyżu? Jak możesz Go wyśmiewać i opluwać widząc tak straszliwie zakrwawione członki?
Moje Serce matczyne płacze i szlocha, bo to, co współczesny świat czyni z Krzyżem, cierpieniem, z męką, z Moim Synem jest czymś demonicznym. Trudno jest Memu matczynemu Sercu pojąć, że można tak nienawidzić niewinnego człowieka, który w dodatku za tych, co nienawidzą oddał życie. Którego każda rana na ciele obdarza błogosławieństwem przebaczenia. Którego wzrok obdarza łagodnością. Którego usta mówią o dobroci. Którego Serce wysyła ku całej ludzkości promienie Miłości miłosiernej! Jak można tego nie widzieć!? Jak można to odrzucić!? Jak można to opluwać i wyszydzać!?
To szatan tak oplątał dusze ludzkie! To dzieło szatańskie! To on omotał serca, to on zasłania ludziom oczy, że stają się ślepi! To on wstrzykuje jad do dusz ludzkich. Karmi ich jadem pożądliwości, chęcią posiadania, pragnieniem władzy, pychą i wyuzdaniem! To on wmawia ludziom, że tu na ziemi muszą osiągnąć szczęście, wystarczy, że żyć będą tym, co podsuwa świat, a zapomną o Bogu i Jego przykazaniach!
Módl się. Potrzeba tak wiele modlitwy. Tak wiele ufności i wiary w potęgę modlitwy. Jak bardzo potrzeba serc oddanych całkowicie Bogu, aby ten świat zachować, uratować, aby ocalić dusze, wyrwać ze szponów szatańskich. Boska ekonomia jest inna niż ludzka. U Boga, żeby zyskać wiele, trzeba wszystko oddać, trzeba zapomnieć o sobie, zaprzeć się siebie, a zatracić w Jego niepojętej Miłości. Dopiero wtedy, gdy duszo umrzesz dla siebie, dopiero wtedy zyskujesz wszystko - czyli Boga.
O dusze wybrane przez Mojego Syna! Zwracam się dzisiaj z prośbą klęcząc przed Synem. Kochajcie, wierzcie, ufajcie, módlcie się. A wszystko to czyńcie za siebie i innych, którzy nie kochają, nie wierzą, nie ufają i nie modlą się. A wielka będzie wasza nagroda w Niebie i wdzięczność dusz uratowanych. Ja błogosławić wam będę mocą błogosławieństwa Mojego Syna, które spływa z Krzyża, mocą błogosławieństwa Ojca, które przechodzi przez Krzyż, mocą błogosławieństwa Ducha będącego Miłością Trójcy Świętej. Błogosławię was, dzieci kochane i proszę: nawróćcie się. Maryja. Matka każdego człowieka”
U stóp Cudownego Obrazu módl się za Polskę! :: 24 września 2007
Dzisiaj rano na modlitwie w moim sercu pojawił się obraz Kaplicy z Cudownym Obrazem. Słyszałam fragmenty pieśni, szmer pielgrzymów wchodzących i wychodzących z Kaplicy. Modliłam się koronką. Byłam jakby na Jasnej Górze, leżałam przed Cudownym Obrazem. Wokół mnie gromadzili się dawni królowie, biskupi, kardynałowie, prości ludzie. Słyszałam fragmenty ich modlitw za Polskę, zawierzeń. Słyszałam śpiew rycerstwa Polskiego "Bogurodzicę". Potem słyszałam prośbę, aby modlić się, bo to bardzo trudny czas. Polska jest w niebezpieczeństwie, jest zagrożona.
MARYJA: "Przenoszę cię na Jasną Górę. Proszę, abyś u stóp tego Cudownego Obrazu modliła się za Polskę. Módl się na różańcu. Co godzinę wzywaj Miłosierdzia i módl się na koronce. Cała bądź modlitwą. Nawet, gdy spełniać będziesz swoje domowe obowiązki, czyń to zatopiona w Bogu. Ten czas jest bardzo ważny. Ofiaruj wszystko Jezusowi za Dzieło. Bóg daje ci ten czas, abyś wypraszała łaski dla dusz, dla Polski, dla Dzieła. Czuj się przez ten czas umieszczona w sercu Polski, a jednocześnie w Moim Sercu. To, co po ludzku wydaje się niemożliwe, u Boga staje się rzeczywistością. Będziesz duchem stale przy Mnie tu, gdzie Naród wypraszał liczne łaski w trudnych dziejowych sytuacjach. Teraz ty wypraszaj te łaski dla swojej Ojczyzny, dla dusz, dla Dzieła, dla Wspólnoty. Módl się za pielgrzymów, za tych, co tutaj przyjadą, aby potrafili sercem całym przyjąć prawdę, którą chcę im przekazać. Módl się, aby zostawili za sobą wszystkie sprawy, a tu na Jasnej Górze poczuli się prawdziwie jak w domu Matki i całkowicie Mnie poświęcili czas. Aby nie targały nimi jakiekolwiek rozproszenia, aby potrafili słuchać tego co zamierzam wlać w ich serca. Módl się. Tak pragnę, aby ich serca otworzyły się na Moją miłość. Tak pragnę, aby tej miłości doświadczyli i przyjęli ją. Módl się. Ja Matka twoja, Pani Jasnogórska, Królowa Pokoju błogosławię cię i daję ci siły do nieustannej modlitwy przed Panem w obecności Mojej uobecnionej w tym Cudownym Obrazie. Od tej pory jesteś, dziecko Moje, u Mnie, u swojej Mamy w samym Jej Sercu - na Jasnej Górze. Błogosławię cię. Twoja Mama."
Bóg Królem i Sędzią świata, Psalm 97 :: 24 września 2007
Pan dał mi poznać, że Psalm 97 (96) "Bóg Królem i Sędzią Świata" to zapowiedź oczyszczenia. Warto dodać, że werset 2 "Obłok i ciemność wokoło Niego, sprawiedliwość i prawo podstawą Jego tronu" daje nam światło, kto dokona intronizacji .
"1 Pan króluje: wesel się, ziemio, radujcie się, mnogie wyspy! 2 Obłok i ciemność wokoło Niego, sprawiedliwość i prawo podstawą Jego tronu. 3 Ogień idzie przed Jego obliczem i pożera dokoła Jego nieprzyjaciół. 4 Jego błyskawice świat rozświecają, a ziemia patrzy i drży. 5 Góry topnieją jak wosk przed obliczem Pana, przed obliczem Władcy wszystkiej ziemi. 6 Niebiosa głoszą Jego sprawiedliwość, a wszystkie ludy widzą Jego chwałę. 7 Muszą się wstydzić wszyscy, którzy czczą posągi i chlubią się bożkami; wszyscy bogowie hołd Mu oddają. 8 Słyszy o tym i cieszy się Syjon i radują się córki Judy z Twoich wyroków, o Panie! 9 Tyś bowiem, Panie, wywyższony - ponad całą ziemię i niezmiernie wzniosły pośród wszystkich bogów. 10 Pan miłuje tych, co zła nienawidzą, On strzeże życia swoich świętych, wyrywa ich z ręki grzeszników. 11 Światło wschodzi dla sprawiedliwego i radość dla ludzi prawego serca. 12 Sprawiedliwi, weselcie się w Panu i wysławiajcie Jego święte imię!"
Nie rań Mnie samotnością podczas Mej agonii (Stacja XII) :: 24 września 2007
O dusze Moje umiłowane! Och, dusze, wzywam was! Wzywam do adoracji. Wzywam do kontemplacji Mej agonii na Krzyżu. Wzywam do trwania przy Mnie, który jestem Miłosierdziem. Wzywam was, dusze Moje! I proszę. Samotność Moja w czasie konania nie byłaby tak straszna, gdybyś ty duszo towarzyszyła Mi. W chwili śmierci, w tym czasie, który zdawał się ciągnąć straszliwie, byłem, duszo Moja, bez przyjaciół. Towarzyszyła Mi Matka. Choć Jej obecność była wsparciem, ale Jej ból był jednocześnie Moim bólem, tak, że trudno Mi było patrzeć jak cierpi. Był przy Mnie, ale i zarazem przy Niej, Mój umiłowany uczeń Jan. Och, duszo, którą ukochałem! Duszo, którą wybrałem! Czy wiesz, że twoje wybranie polega na tym, że masz trwać przy Mnie, Jezusie Ukrzyżowanym, cierpiącym, konającym! Ty jednak, duszo Moja, uciekasz ode Mnie. Adorujesz mnie w Najświętszym Sakramencie. Patrząc na biel opłatka, zachwycasz się czystością, miłością, mocą. Rzadko kiedy myślisz, że pod postacią tej Hostii kryje się zakrwawiony, umęczony, zakurzony, omdlewający, słabnący Jezus. Że to Ja, który ostatkiem sił wołam do Ojca, to Ja charcząc, jęcząc z bólu, odczuwając już jak członki Moje dotyka swym chłodem śmierć, to Ja mający zapuchnięte powieki, zniekształconą twarz od ran, uderzeń, krwi. To Moje Ciało, które bardziej przypomina zabite zwierzę odarte częściowo ze skóry, niż człowieka. Duszo! Ty uciekasz! Nie adorujesz Mnie w chwili śmierci! Nie zagłębiasz się dziecko w Jej znaczenie! Boisz się tego cierpienia! Brak ci siły i cierpliwości, by wytrwać do końca! Zostawiasz Mnie samego w chwili śmierci! Czy tak czyni osoba bliska, ukochana, umiłowana? Dziecko! W chwili śmierci otworzyło się nad światem Serce Boga! Wyzwoliła się moc dotychczas nieznana! Nastąpił wybuch Miłosierdzia, jak wybuch wulkanu. Rozpoczęła się nowa era! To tak, jak narodziny wszechświata wg naukowców - wybuch spowodował powstanie ciał niebieskich, które do tej pory rozprzestrzeniają się we wszystkich kierunkach. Cały czas poruszają się, a kosmos rozszerza swą objętość. Dziecko! Tak też stało się w chwili Mej śmierci. Z Mego Serca wypłynęło Miłosierdzie. Ono stale wypływa, stale obejmuje świat, stale rozszerza się i leci w kosmos. Ono nigdy nie ustaje i nie zanika. To potężna siła, to moc niepojęta. Poruszone zostały Niebo i ziemia. Wszystkie moce jasności i ciemności odczuły to w sposób do tej pory niewyobrażalny. Bóg Ojciec otworzył swe ramiona, by przyjąć Ducha Syna, otworzył swe Serce, aby przyjąć pierwsze dusze zaznające w tym momencie Boskiego Miłosierdzia. Jednocześnie ból skomasowany, zgromadzony w tym jednym Ciele, ból, cierpienie całego świata, całej ludzkości od początku dziejów, aż po ich kres, ból ten potężną falą doszedł do Ojca. Połączyło się Miłosierdzie z Cierpieniem. Miłość zatopiła grzech wszelki. Nastąpił Triumf Miłości Bożej nad światem, a szatan, choć wściekły i zły ze skowytem chował się w najdalsze czeluści piekła. Ten moment śmierci, ten najważniejszy moment w dziejach ludzkości wniósł ze sobą moc niepojętą Miłości, cierpienia, przebaczenia, litości, miłosierdzia. Ten moment przyniósł sens ludzkiemu życiu, cierpieniu i smutkowi. Przyniósł godność ludzkiej śmierci i nadał nowe jej znaczenie. Duszo Moja umiłowana! A ty uciekasz ode Mnie, od adoracji Jezusa konającego! Uciekając, nie towarzysząc Mi, nie doświadczasz tych łask, które płyną wtedy z Krzyża. Nie rań Mnie proszę i nie pozostawiaj samego w chwili śmierci! Nie uciekaj od współcierpienia i współuczestniczenia w tej wielkiej chwili. Bądź duszo bardziej wytrwała i podejmij trud adoracji. Ja będę ci to wynagradzał. Nie rań Mnie więcej samotnością podczas Mej agonii.
Modlitwa NMP Królowej Polski : 24 września 2007
MARYJA KRÓLOWA POLSKI: „Modlę się razem z tobą w samym sercu Polskiego Kościoła. Modlę się o mądrość dla tego narodu. Modlę się o miłość w tym narodzie. Modlę się o Miłosierdzie Boga dla wszystkich Polaków.
Bardzo źle dzieje się w tym narodzie. Zło tak opanowało serca ludzkie, iż bratają się one ze złem innych serc. Zakłamanie, prywata, materializm opanowały umysły. Demoralizacja, pornografia i wulgaryzm wcisnął się do życia codziennego. Liberalizm poglądów zdominował wszystkie sfery życia ludzkiego. Śmierć dzieci nienarodzonych, uzależnienia dopełniają całości upadku tego Narodu. Naród ten upadł tak nisko. Tyle zła czyni się w nim.
(Miałam obraz Matki Bożej, która siedziała i płakała. Twarz ukryła w dłoniach. Przypominała mi Matkę Bożą Płaczącą z la Salette)
Ten Naród wiele lat temu obrał Mnie na swoją Królową. W chwilach szczególnie trudnych dla niego oddawał się w Moje ręce przyrzekając wiarę w Boga i nawrócenie się. Wtedy wielcy tego Kraju widzieli zło, niebezpieczeństwo i zwracali się do Mnie. Zawierzali swoją ojczyznę, siebie - swojej Królowej, Królowej Polski. Tutaj na Jasnej Górze światłe głowy i umysły powierzały Mnie trudne dla narodu sprawy, ufnie oddając się w Matczyne ręce. Z wiarą wypraszali łaski dla idących na wojnę, dla obrad nad losem ojczyzny, dla kraju zniewolonego obcym panowaniem. Tu w chwilach ciężkich, podczas epidemii, zaraz i chorób dokonywano przyrzeczeń i zawierzeń. Tu wszyscy Polacy otrzymywali oparcie, pocieszenie i wypraszali potrzebne łaski dla ojczyzny.
Ja, po objęciu panowania jako wasza Królowa, Królowa Polski wstawiałam się nieustannie u Syna i Ojca. Doznawaliście wsparcia, pomocy i opieki Mojej. Naród miał wiarę i miłość Bożą w sercu.
Dzisiaj naród ten zatracił to, co tak cenne jest: miłość i wiarę. Skierował swe serce w inną stronę. Oddał swe serce materializmowi, nieposkromionemu wyżyciu, wielkiej żądzy posiadania, pysze, która urosła do niespotykanych w dziejach rozmiarów. Zapomniał o wartościach, którymi tyle lat się kierował. Odrzucił przykazania Boże traktując je jako przeżytek i ośmieszając je.
To wszystko spowodowało rozpanoszenie się zła w Moim narodzie. Niestety zło nie troszczy się o naród. Zło potrafi tylko niszczyć. A więc dokonujesz, Mój narodzie, samozniszczenia. Nie widzisz tego. Nie dość na tym, wpajane jest ci to, że rzekomo dzieje się w Polsce coraz lepiej. Świat wokół jest kolorowy, a właściwe odczucia pojedynczego człowieka są zagłuszane. I wpaja mu się, że to nieprawda.
Ja Matka wasza, Królowa Polski płaczę nad narodem Moim, bo sam wybiera zniszczenie, śmierć. Bo wybiera własną zagładę. Bo żyje z dala od Boga, wyśmiewa Jego przykazania i walczy z tymi, którzy jeszcze przy Nim trwają.
Módl się szafarko Bożej Miłości o tę Miłość w sercach Polaków. Módl się szafarko Bożego Miłosierdzia, aby Bóg zlitował się przedłużając czas łaski, dotykając swoim Miłosierdziem Polaków. Módl się szafarko Krwi Przenajdroższej, aby obmyła serca Polaków, oczyściła je i uświęciła. Módl się, aby ten Duch, Duch Mądrości, Rady, Rozumu, Męstwa zstąpił na Polskę, oświecił serca i umysły, dokonał przemiany i sprawił odrodzenie wiary i miłości. Módl się! Ponoś tę ofiarę za swój kraj, za Dzieło, jakie prowadzę wraz z Synem, za dusze oddalone od Boga tak licznie. Módl się. Módl się. Módl się. Maryja Królowa Polski”
Niech dzieci Moje korzystają z tego czasu : 25 września 2007
Mówi Bóg Ojciec: „Błogosławię całemu światu. Przypomnij proszę, dzieciom Moim najdroższym, że trwa czas łaski dla świata. Czas Miłosierdzia. Niech dzieci Moje korzystają z tego czasu i modlą się nieustannie wypraszając łaski dla siebie i grzeszników. Niech nie zapominają o tym. Niech ich czujność nie spada. Gotowym trzeba być nieustannie.
Powiedz również, że daję im łaskę świętości. Mogą stać się świętymi już teraz, byleby przyjęli te łaskę otwartym sercem.
Powiedz dzieciom Moim, że kocham ich miłością, której nie mogą sobie nawet wyobrazić, wobec której wszelkie porównania bledną, której moc stworzyła ten świat, prowadzi, kieruje i podtrzymuje przy życiu. Jednocześnie miłość Moja jest delikatna. Nigdy nie zadaje gwałtu naturze ludzkiej. Jest czuła, jest cicha, pokorna i bardzo cierpliwa.
Powiedz Moim dzieciom, że jako Ojciec stęskniony wyglądam Mych dzieci. Jako Ojciec oczekuję ich z otwartymi ramionami. W dzień i w nocy oczy Moje spoglądają w dal z nadzieją, czy nie ujrzą, któregoś z Mych dzieci. A w oczach tych łzy są. Łzy tęsknoty, smutku, boleści. Bo martwi Mnie ich upór, twarde serce i trwanie w złym.
Powiedz dzieciom Moim najmilszym, że każde powracające do domu Ojca dziecko przytulę z wielkim wzruszeniem do Serca. Dam pierścień dziedzica na palec. Przystroję w nowe szaty i ogłoszę wielką ucztę z radości, że powróciły Moje dzieci.
Powiedz, ogłoś światu całemu, że Bóg Miłością jest, czułą, wrażliwą, łagodną, cierpliwą, wyrozumiałą. Pokaż ludziom Serce przebite włócznią, spowite cierniami, wiszące na Krzyżu. Powiedz o ranach na ciele Moim i wskaż na Krew jako zdrój miłosierdzia spływającego z Krzyża.
Jeśli to nie przemówi do dzieci Moich, jeśli to nie poruszy ich serc, jeśli mimo wszystko nie powrócą do domu swego Ojca, Ja uszanuję ich wolę. Ze smutkiem opuszczę ręce, zakryję twarz i ronić łzy będę po utracie Mych dzieci. Kochać ich będę zawsze. Bez względu na to, jaką podejmą decyzję. Ból straszny po ich stracie pozostanie w Moim Sercu i nic nie będzie w stanie go ukoić. Ale Miłość Moja nie zniewala, tylko daje człowiekowi wolność i szanuje ją. Dlatego pozwalam dzieciom Moim podejmować decyzję. Nie czynię ich niewolnikami.
Czynię każdego człowieka Moim dzieckiem i jako dziecku Memu powierzam dziedzictwo Moje – Zbawienie - okupione męką straszną Mego Pierworodnego.
Zatem. Dzieci Moje. Kocham was. Przyjmijcie Miłość Moją, a wraz z nią całe Moje dziedzictwo - Królestwo Miłości. Błogosławię was, dzieci umiłowane. Bóg Ojciec”
Do Nowego Świata wejdzie tylko dobro :: 26 września 2007
JEZUS: O dziecino Moja, do Nowego Świata nie przedostanie się zło. Nie pozwolę na to. To ma być świat miłości i serc zjednoczonych ze Mną. Zło przeszkadza być dzieciom Moim i ich sercom zjednoczonym ze Mną. Żywot złego się skończył. Stary świat się skończył. Zaczyna się zbieranie brudu jaki pozostawił szatan po sobie. Szatan drży przede Mną i Moją miłością. Ten czas jest czasem agonii dla niego. Nie może być tak, że do Nowego Świata wejdzie i dobro i zło. Czy byłby to Nowy Świat? Nie! Na cóż wysiłek wasz i na co oddanie tego czasu Niepokalanemu Sercu Mojej drogiej Mamy, która tyle wycierpiała i cierpi na skutek grzesznych serc dzieci Moich. Ona widzi ile dzieci wejdzie do Nowego Świata a ile pozostanie w starym. Są to rzesze. Tyle dzieci Moich obrało inną drogę i opowiedziało się za bogiem ciemności. Ona, Moja Mama jest Współodkupicielką tych wszystkich serc, które ze Mną walczą i są przeciwko Mojej miłości. Pogardzają Moim miłosierdziem i drwią z niego. Czy stary świat pozostanie? A gdzie powstanie ten nowy piękny świat jak nie tu na tej ziemi uczynionej ręką Ojca. Czyż Ojciec Mój miałby zbudować lub pozostawić świat dla tego, który nieustannie z Nim walczy? Czy miałby pozostawić szatana, ojca ciemności aby walczył ze światłością? O dziecino Moja, to koniec. Jego czas skończony. Życie jego tu na ziemi skończone, zapamiętaj skończone! Dzieci światłości wprowadzam na drogę do Nowego Świata. Moi Aniołowie prowadzą ich. Ja ich strzegę i ochraniam aby na tę drogę nie dostało się zło. Szatana wiążę i zamykam w czeluściach. Zło, które po sobie pozostawił spalam, aby już nigdy nie powstało i się nie oderwało.
Po tym poznacie czas czasów :: 26 września 2007
JEZUS: Na wszystkie ciało wylewam Ducha Mojego. O dzieci Moje, czy nie widzicie i nie zauważacie Go w was i pośród was? Czy nie dostrzegacie Jego działania? Jak bardzo dotyka serc waszych i jak bardzo je zmienia. A mimo to wasze serca stają się leniwe i słabe. O gdyby to doświadczali ojcowie wasi tego co wy doświadczacie i co widzicie! Po tym poznacie czas czasów. Przez ten czas wstępujecie w czas ostateczny, w nastanie dnia Mojego, w którym to ostatecznie pokonam tych, którzy ze Mną walczą. Obdarowałem was bogactwem Moim, wyposażyłem we wspaniałe klejnoty Moje, czego jeszcze więcej potrzeba sercom waszym? Obudźcie się serca letnie i uśpione. Pozwólcie się porwać Mojemu Duchowi, niech On poprowadzi was w bezpieczne miejsce jakim jest Serce Moje. Tu się skryjcie naznaczone znakiem zbawienia waszego i bądźcie gorące jak gorące jest Serce Moje. Błogosławię was.
Obraz - wizja z Kaplicy Jasnogórskiej :: 26 września 2007
W sercu miałam obraz Kaplicy z Cudownym Obrazem na Jasnej Górze. Byłam w środku. Wokół mnie dawni królowie, biskupi, rycerze. Odśpiewano fragment Bogurodzicy. Potem słyszałam jakąś uroczystą modlitwę do Matki Bożej z prośbą o opiekę nad narodem Polskim, z prośbą o uwolnienie z "ucisku", o zerwanie "kajdan niewoli". Potem modliłam się koronką do Ducha Świętego. Podczas jej odmawiania widziałam Polskę z lotu ptaka. Wokół jej granic zgromadziły się czarne postacie. Czułam, że zagrażają Polsce. Ale w centrum Polski wyrósł Krzyż. Od niego rozchodziły się płomienie, które to zło wyparły. Wtedy nad Polską pojawił się Jezus Miłosierny. Promienie wychodzące z Jego Serca przechodziły przeze mnie. Było to dla mnie cierpieniem. Całe ciało zaczęło drżeć i trząść się. Po chwili przestało. Byłam opanowana pokojem, a promienie przechodziły przeze mnie i rozchodziły się na cały kraj. Jezus cały czas był nad Polską.
On przypomni każdemu człowiekowi Mękę i Śmierć Mojego Syna :: 26 września 2007
BÓG OJCIEC: Dziecino Moja, prorokini Anna, którą wezwałem do siebie widziała znak, o którym ci mówiłem, że o nim właśnie powiem ci w stosownej chwili. Anna żyjąc na ziemi była zjednoczona z Moim ukochanym Synem i ze Mną Ojcem swoim i Duchem Świętym, który ją prowadził drogą świętości. Jak ziemia długa i szeroka nad nią całą rozpięty jest Krzyż na którym zawisł Mój drogi Syn. Ci, którzy są zjednoczeni ze Mną i mają czyste i pokorne serca już Go widzą. Jest On piękny ale też i sieje postrach, bo wyobraź sobie, dziecino Moja, że z ziemi do Nieba unosi się też Krzyż Mojego Syna i nad całą ziemią na sklepieniu Nieba jest taki sam, który przypomni każdemu człowiekowi Mękę i Śmierć Mojego Syna. Ci, którzy nie będą z bólu mogli podnieść wzroku ku Niebu zobaczą Go jaśniejącego na całym Niebie. On tak szybko nie zniknie. Szatan będzie wył na Jego widok. Boleję nad tymi, którzy swoje serca oddali mu na własność. To jest "Czas" jakiego nie było odkąd świat istnieje i takiego już nie będzie. Ja Bóg Nieba i Ziemi Bóg każdego człowieka obiecuję, ze już takiego "Czasu" nie będzie. Nie pozwolę na to!
Wskazówki dla duszy zjednoczonej z Bogiem
Przekazane przez Matkę Bożą:
1. Wykonuj swoje obowiązki z myślą o Jezusie, dla Niego. To będzie cię z Nim jednoczyło. Nawet, gdy w swoją pracę musisz zaangażować umysł i serce, pamiętaj, dla kogo to czynisz. Wykonuj te obowiązki najlepiej jak potrafisz.
2. W domu zawsze z ochotą, z uśmiechem służ swojemu mężowi i dzieciom. Nawet, jeśli masz pragnienie modlitwy, gdy czujesz przynaglenie do niej, ale ktoś z domowników prosi cię o coś, idź i zrób to. Zrób to z miłości do Jezusa. Jednocz się z Nim w tej czynności.
3. Pamiętaj o słowach przeczytanych u św. Tereski: Wszystko jest łaską. Ja dodam do tego słowa, które kiedyś podsunął ci Jezus: Wszystko jest łaską, bo wszystko jest wyrazem Jego Miłości. Pamiętaj o tym. W każdej czynności możesz kochać Jezusa, bo On otacza ciebie miłością i obsypuje łaskami: rodziną, znajomymi, pracą, uczniami, trudnymi sytuacjami, niechcianymi obowiązkami, ładną, słoneczną pogodą i deszczową pogodą, zdrowiem i chorobą, życzliwością otoczenia i brakiem życzliwości. Wszystko przyjmuj jako Jego łaskę. I ciesz się z tego, dziękuj i wielbij.
4. Nie zapominaj, że cała należysz do Boga. Wszelkie przywiązania do ludzi i rzeczy odrzucaj, myśli niepotrzebne również.
5. Pytaj Jezusa i Mnie o każdą kolejną czynność, każdy krok. My naprawdę prowadzimy ciebie za rękę.
6. Pamiętaj, że Jezus złożył w tobie, w twoim sercu swoje umęczone Ciało. Adoruj Go nieustannie, kochaj i pocieszaj. O Krwi Chrystusa jeszcze będę cię pouczać. Ale już teraz kochaj ją miłością oblubieńczą, miłością wielką. Podobnie, jeśli chodzi o rany Jezusa, pot i łzy. To bezcenne skarby złożone w tobie. Tobie dane, abyś nimi rozporządzała.
7. Pamiętaj o nieustannym akcie miłości. To modlitwa prosta, która sama płynie z serca. Jeśli jest czas na koronkę, a sytuacja nie pozwala ci ją odmówić, powtarzaj akt miłości. Na przerwie, podczas pracy, pomyśl o Krwi Jezusa i zanurz w niej Dzieło. Pomyśl o Miłosierdziu i przyprowadź dusze. A jeśli to za trudne, to powtarzaj w tej intencji akt miłości. Wszak obejmuje on wszystko to, o co się modlisz.
8. Nie zapominaj, że jesteś dzieckiem. Że nie musisz być silna, nie musisz umieć i wiedzieć. Jesteś dzieckiem noszonym przez Boga na rękach, pieszczonym, któremu wszystko się wybacza, bo jest jeszcze małe. Które wszystkim się obdarza, bo samo nic jeszcze nie potrafi. Bądź takim dzieckiem wobec Ojca Niebieskiego. Bądź taką najmniejszą z najmniejszych.
9. Bądź jednocześnie całkowicie Bogu oddana i zależna od Niego. Bądź Jego całkowitą własnością. Daj Mu prawo, aby czynił z tobą, co zechce. Uczyń z siebie dla Niego ofiarę za dusze, za Dzieło i je prowadzących.
10. Pozwól w swoim sercu na bycie „głupią” w oczach świata. Nigdy, pamiętaj - nigdy niech nie zawładnie tobą myśl, że musisz coś wiedzieć, przeczytać. Zawsze decyzję o tym pozostaw Mnie i Jezusowi. Pytaj nas o to. My przekażemy ci wolę naszą przez kierownika duchowego lub bezpośrednio do twojego serca. Ale wtedy musisz zapytać o potwierdzenie swego kapłana.
11. Kocham ciebie miłością matczyną, czułą i łagodną. Jezus darzy cię miłością oblubieńczą. Ojciec otacza miłością ojcowską, rodzicielską. Duch Święty wlewa w ciebie swoją miłość jednoczącą ciebie z całą Trójcą Świętą i ze Mną. Bądź, zatem miłością w Sercu Mego Syna i kochaj. Zdobądź się na szaleństwo w tejże miłości, w wierze, w ufności. Tylko wtedy osiągniesz wyżyny ducha. Tylko wtedy Bóg będzie mógł ściślej jednoczyć cię ze sobą.
12. Nie zapominaj o Świętych, aniołach i duszach czyśćcowych. Dani są tobie do pomocy i opieki. Często ich wzywaj.
13. Nie obawiaj się szatana. On ci nic nie zrobi. Będzie starał się ciebie zastraszyć, zaniepokoić, pomieszać twoje myśli, wlać wątpliwości w serce, co do obcowania twojego z Jezusem, ze Mną, co do Świata Ducha. Nie słuchaj go. Nie dyskutuj z nim. Zawsze módl się w takich chwilach aktem miłości. Wzywaj Mnie i Jezusa. My ciebie będziemy strzegli.
Błogosławię cię, duszo najdroższa. Niech błogosławieństwo całej Trójcy Świętej ciebie otoczy. Niech wstąpi w ciebie Jej miłość, pokój, dobro, pokora, cichość. Niech moc Boga ciebie stale chroni i będzie twoją tarczą. Będzie przy tobie Moje Matczyne błogosławieństwo. Miłość Moja wypełni ciebie i będzie prowadzić. Błogosławię cię, dziecko. Matka Boża.
Jestem i będę waszą Matką, Królową, Hetmanką Narodu Polskiego
MARYJA KRÓLOWA POLSKI: „Ja, Królowa i Matka wasza, zważając na modlitwy wasze, gorące i szczere pragnienie oddania ojczyzny ponownie pod Moje panowanie, ogłaszam wam, dzieciom Moim: Byłam, jestem i będę waszą Matką, waszą Królową, Hetmanką Narodu Polskiego.
Nie przestałam nią być, choć wiele serc sprzeniewierzyło się Mnie i obrało sobie ateizm, liberalizm, komunizm, materializm, pornografię, narkomanię, alkoholizm, satanizm i inne za króla i królową duszy. Matka jednak nie porzuca swoich dzieci. Stale modli się za nie, choćby tego nie chciały i nie wracały do matczynego gniazda.
Nie opuściłam waszego narodu. Jestem tu, na Jasnej Górze zawsze i stąd rozciągam swoje panowanie na cały kraj. Tu w samym sercu Mojego umiłowanego narodu, wraz z wiernymi mi dziećmi, modlę się nieustannie za waszą ojczyznę. Tutaj również wypraszam potrzebne łaski dla was, dzieci Moje, i waszych rodzin. Tutaj płaczę widząc wasze grzechy i życie wbrew przykazaniom, jakie dał Bóg. Tutaj przeżywam ciężki ból Serca, gdy patrzę w przyszłość, bowiem jawi się ona w ciemnych kolorach.
Ten kraj, tak piękny i zasobny w bogactwa naturalne, jest niszczony i wyprzedawany. Jego gospodarka upada, a zwykłym ludziom nie żyje się dobrze. Brakuje wśród narodu Mojego miłości, troski wzajemnej, szacunku. Brakuje wielu z was, dzieci Moje, podstawowych wartości, jakimi powinniście się kierować. To ich brak sprawia, że panoszy się złodziejstwo, materializm, brak poszanowania godności drugiej osoby, brak szacunku dla życia ludzkiego, dla cierpienia, dla ludzi starszych. Nie ceni się doświadczenia, wiedzy. Liczy się spryt, chytrość, wyrachowanie, kariera za wszelką cenę, brak jakichkolwiek skrupułów.
Wśród wielu z was widzę sumienia zamienione w twarde skorupy, których wydaje się, że już nic nie poruszy. To brak wiary, to nie zachowywanie przykazań Bożych, to nie szanowanie wartości religijnych oraz prawa naturalnego doprowadziło naród ten do takiego upadku.
Są wśród was tacy, którzy próbują naprawić ten stan rzeczy. Niestety, szatan miesza szyki. Słabość ich, brak zakorzenienia i trwania w Bogu, powoduje, że są wciągani w różne złodziejskie, kłamliwe, oszukańcze związki, z których nie potrafią się wyplątać, mimo własnych dobrych intencji.
Dzieci! Z tej tak trudnej sytuacji nie wyjdziecie o własnych siłach. Tutaj poradzić może tylko Bóg. Tutaj potrzeba Jego mądrości, Jego rady, Jego potęgi, Jego miłości. Cały naród powinien zwrócić się do Boga o pomoc. Wierni wraz z przedstawicielami władzy Kościoła w Polsce, rząd Polski i cały naród. Trzeba, dzieci Moje, upaść na kolana przed Bogiem uznając Go za Władcę, Króla, a wtedy On przejmie stery rządów.
Pragnę również, dzieci Moje, oraz pragnie tego Mój Syn, abyście ponownie Mnie zawierzyły trudne dla tego narodu sprawy. Dopiero Intronizacja naszych Serc: Jezusa i Maryi, dokonana oficjalnie przez cały naród, w kościołach, domach, rozpocznie nowy rozdział w historii Polski. Dopiero wtedy, gdy Bóg przejmie panowanie nad sercami waszymi, gdy sami, dobrowolnie oddacie je Jezusowi, dopiero wtedy On będzie mógł rozpocząć mądre rządy w tym kraju.
On, posługując się ludźmi Jemu oddanymi, dokona przemian. Gospodarka podniesie się. Przyroda, klimat będzie sprzyjać rolnikom. Dobrobyt zagości w waszych domach. A między ludźmi będzie panowała wzajemna życzliwość, chęć pomocy.
Dzieci Moje! Módlcie się gorąco, aby tak się stało. Módlcie się o Intronizację, o przemianę serc ludzkich, o ponowne zwrócenie się do Boga, o słuchanie Jego przykazań, o szanowanie symboli religijnych. Módlcie się o wzrost wiary w narodzie i świadomość konieczności odrodzenia się całego narodu. Módlcie się za tych, którzy trzymają stery władzy, zarówno świeckiej, jak i kościelnej. Módlcie się dla nich o światło Ducha Świętego, albowiem tylko On może wniknąć w ich serca i umysły i oświecić je swoją mądrością i miłością.
Módlcie się dzieci w domach, ale przyjeżdżajcie również do Mnie, aby tu w tym miejscu świętym, w tym sercu Polski wypraszać wszelkie potrzebne łaski dla tego narodu. Wiedzcie, że Ja stale modlę się z wami i za was. Gdy klęczycie w tej Kaplicy, Ja klękam razem z wami. Ja modlę się z wami, dziękuję z wami, proszę z wami i płaczę z wami. Bo Matką waszą jestem i nigdy was nie opuszczę. Tutaj jest wasze miejsce, wasz dom. Tutaj od wieków wasi ojcowie modlili się do Boga za Moim pośrednictwem. Tutaj też otrzymywali spełnienie swoich próśb.
Zatem, dzieci, razem z waszymi przodkami, razem z aniołami i świętymi tej ziemi, zanieśmy modlitwy do Ojca o rychłą Intronizację i przemianę narodu polskiego.
Błogosławię was, wasze modlitwy, wasze czyny, myśli i serca. Błogosławię was, dzieci Moje umiłowane, Narodzie Mój ukochany. Maryja, Królowa Polski.” |
|
Piotr_ |
Wysłany: Pią 8:39, 26 Wrz 2014 Temat postu: Orędzia z Czerwińska, wrzesień 2007 |
|
Orędzia z Czerwińska - wrzesień 2007
Wieczernik w Czerwińsku :: 1 września 2007
Moja miłość przynagla was. Nie ociągajcie się Moje dzieci gdyż wielu z was stało się letnich. I choć Moje słowa jednych smucą to inni się z nich naigrywają. Wszystko ma swój czas, zwłaszcza na drodze waszego pielgrzymowania widać jak wam umyka i jak każdą chwilą zbliżacie się do bram Mojego Królestwa. Do tych, którzy słuchają głosu Mojego powiem: Moje dziecko słyszę cię. Tu jestem. Pójdź w ramiona Moje. Zaś czy mogę usłyszeć tych, którzy teraz ze Mnie drwią i sobie żartują? Moje dzieci, przynaglam was do miłości gorliwej. Do miłości, która połączy nasze serca w jedno. Tylko tak złączone przetrwają nawałnicę jaka nadciąga na cały świat. Moje Serce osłoni serce wasze i nie będzie musiało się przyglądać na lęk i krzyk i strach tych, którzy sobie ze Mnie kpili. Moje dzieci, przynaglam was do trwania w nieustannym akcie miłości. To on wypełni wasze serce miłością. Wleje do niego pokój i Moje światło, które zasłoni wasze serce i oczy przed ciemnością, która ogarnie całą ziemię. A dusze, które poprzez wasze wołanie: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze zostały uratowane będą z wami i już nie będziecie sami, ale będą z wami, również Ja i Moja Mama. I odczujecie pokój i radość tak ogromną, że zapomnicie o tym co was i całą ziemię dotknęło. Ja udzielę wam tej łaski. Zapewniam was o tym, Moje dzieci, gdyż ciężko było by wam żyć z myślą, że tyle dusz odeszło ode Mnie. Błogosławię was i wasze rodziny.
Królowa Polski w trosce o Swój Naród :: 3 września 2007
Podczas Adoracji Najświętszego Sakramentu Pan Jezus bardzo ubolewał, że tyle Jego dzieci ma rozkrzyczane serca. Powiedział:
JEZUS: Córeczko ten naród wielbi Mnie wargami. Serce oddaje Mojemu przeciwnikowi, który się nim bawi. Nawet znaki czasu nie zmieniają ich serc. Nadal wielu tych, którzy wołają: Panie, Panie, myśli, abym pomnożył ich mamonę.
Matka Boża była smutna. Tak często podkreślała:
MARYJA: Jestem Królową waszą. Jestem Mamą waszą, dlaczego o tym zapominają Moje dzieci i coraz bardziej brudzą swoje serca, usta, myśli. Nawet ręce mają brudne, córeczko Moja. Przekaż to, córeczko, dzieciom Moim.
Drogie dzieci, Ja Królowa wasza wołam: nie wchodźcie w spory i kłótnie. Nie rozumiecie co dzieje się wokół was. Pozwólcie aby Mój Syn zabrał zło, które tak bardzo rozpanoszyło się pośród was i w całym Moim Narodzie. Jesteście Moi. Cały Naród Mój Syn Mnie powierzył, Mnie oddał. Tu jest Mój tron. Drogie dzieci, boleję, bardzo boleję, gdyż ten rząd [PIS] jest cząstką Mojego planu. Walcząc z nim i go opluwając ze Mną walczycie. Nie dajcie się zwieść szatanowi, gdyż on wdarł się nawet do Kościoła Mojego Syna. Szatan przybiera różne barwy. Zapamiętajcie, drogie dzieci, tam gdzie miłość i pokój tam jest Bóg, zaś tam gdzie nienawiść tam zło, za którym stoi szatan. Na całym świecie trwa walka. To ciemność atakuje światłość chociaż i tak przegrywa. Szatan atakuje Boga i z Nim prowadzi walkę. Walczy też z Jego dziećmi. Mój Naród szczególnie cierpi, gdyż zły spotęgował swoje szeregi przeciwko miłości i miłosierdziu jakie płynie z serc waszych na cały świat. Jeżeli więc znaki czasu nie zmieniają serc waszych, to proszę, aby Moje wołanie wyciszyło serca wasze. Trwajcie w akcie miłości. Wołajcie: Jezu, Maryjo kocham was, ratujcie dusze, tak wołając rozpędzicie czarne chmury, które zaatakowały Naród, który Moim jest. Mój Syn i Ja wasza Mama błogosławimy was.
Trzeba wygrać tę bitwę :: 3 września 2007
JEZUS: To jest końcówka walki, Moje dzieci. Nie poddajcie się. Zaufajcie swojemu Panu, który tak was ukochał. Teraz kiedy szatan zebrał swoje siły, wy tym bardziej spotęgujcie się, bo czasu jest mało i trzeba wygrać tę bitwę. Trzeba, aby szatan raz na zawsze został zabrany z ziemi, która należy do Ojca Mojego i jest Jego własnością. Wołam do was, Moje dzieci! Niech wasze serca będą czyste i zajęte tylko wołaniem: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze. Niech wasze usta uwielbiają Ojca Niebieskiego za łaski jakie na was zsyła i wołają: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze. Niech myśli wasze będą czyste zajęte Niebem, które jest pośród was. Niech wychwalają Boga w Trójcy Jedynego i wołają: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze. Niech wywyższają Moją Mamę, bo jest Królową Nieba i całej ziemi i wołają: Jezu, Maryjo kocham was, ratujcie dusze. Tym wołaniem: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze obsypujcie kwiatami Jej tron, który Moja Mama rozstawiła pośród was. Błogosławię was, Moje umiłowane dzieci.
Królowa Pokoju dziękuje Pielgrzymom :: 3 września 2007
MARYJA: Drogie dzieci! Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na Moje wołanie i Moje zaproszenie w to szczególne dla całego świata miejsce. Dziękuję wam, że to z wami, drogie dzieci, będę mogła obchodzić ten wyjątkowy dla was i całego Nieba dzień. Dziękuję wam, drogie dzieci, że ufacie Mi i Mojemu Synowi. Dziękuję wam za ofiarowany Mi wasz trud, cierpienie i modlitwy w Moich intencjach. Dziękuję wam, drogie dzieci, za zaangażowanie waszych serc w wołanie: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze. Jesteście Moją radością. Jesteście Moim pokojem, który przez wasze "tak" niosę światu. Dziękuję wam za piękno waszych serc i za miłość, którą macie w sercach waszych.
Narodzie Mój, ciebie wybrałem :: 4 września 2007
JEZUS: Narodzie Mój, ciebie wybrałem. Ciebie złożyłem w Sercu Mojej Niebieskiej Mamy. Jesteś cząstką Jej planu. To przez ciebie idzie zwycięstwo Mojej Mamy. Ona od wieków prowadzi ciebie za rękę. Czy zawiodłeś się na Niej, narodzie Mój. Czy kiedykolwiek pozostawiła ciebie samego? Czy zapomniała o tobie? Moja kochana Mama nieustannie wstawia się za tobą. Wielcy Święci powołani zostali za Jej przyczyną z tego Narodu. Oni wypraszają wam drogie dzieci, narodzie Mój, wielkie łaski. Stałeś się światłością tej ziemi. Stałeś się solą tej ziemi. Pomóż Mi. Wołam do ciebie, narodzie Mój. Pomóż Mojej Mamie. Padnij na kolana i módl się, aby Ojciec Niebieski ulitował się nad tobą. Aby zabrał szatana, który niszczy i dobro i zjednoczenie was ze Mną i Moją Mamą. Całe piekło jest przeciwko tobie. Chce zatrzymać dobro jakie wypływa z Mojego narodu. Chce zatrzymać zwycięstwo Mojej Mamy. Tak bardzo atakowani są ludzie, którzy usuwają zgniliznę i odór jaki pozostawił czerwony smok. Jeżeli wy, których Ja wybrałem będziecie służyć dwom panom zwycięstwo Mojej Mamy osłabnie. Cierpliwość Ojca Niebieskiego skończyła się. Czyż nie widać jak własne Jego dzieci obrażają Go i drwią z Niego? Publicznie wyznają przynależność do Niego a po kryjomu z Nim walczą? Co za obraza. Co za naigrywanie się z Bożej Miłości Miłosiernej. Jeżeli nie przyjdzie zwycięstwo przez tych, których Ja sam wybrałem i sam prowadzę, spadnie na was i całą ludzkość kara jakiej nie było od czasu kiedy na ziemi stanęła stopa ludzka. Czyż nie zapowiedziałem wam już tego? Czy Ewangelia nie mówi wam o tym? Błogosławię Moje dzieci. Błogosławię Mój naród.
Niech radują się serca wasze, :: 4 września 2007
MARYJA: Niech radują się serca wasze, Moje dzieci gdyż to Ja, wasza Mama was wybrałam i przeznaczyłam do wypraszania wraz ze Mną łask dla Kraju waszego. To tu, gdzie każdego dnia schodzę z Nieba i fizycznie jestem przy każdym z was wypraszajcie łaski a wyproszone gromadźcie w sercach i powieźcie do Kraju, który tak kocham, że trudno jest wam pojąć Moją miłość do niego. Drogie dzieci, dlatego tu trwajcie w ciszy. Tu bądźcie zjednoczone na wołaniu: Jezu, Maryjo kocham was, ratujcie dusze! Sklepiki, dewocjonalia nie przyniosą wam same życia wiecznego jeżeli nie otworzycie serc waszych na działanie Mojego Syna w was i poprzez was. Kocham was. Błogosławię was.
Słowa Anioła Dzieła Odnowy Kościoła
Władca Potężny, Król Nieba i Ziemi błogosławi nowopowstające Wieczerniki
„Ja, Anioł Dzieła Odnowy Kościoła przekazuję wam błogosławieństwo samego Boga. Bóg, Stwórca Wszechrzeczy, Władca Potężny, Król Nieba i Ziemi błogosławi nowopowstające Wieczerniki. Udziela szczególnych łask tym, którzy pierwszy raz uczestniczyć w nich będą. Otacza ich swoją opieką i zapewnia o swojej miłości ciągle spływającej z Jego miłosiernego Serca.
Bóg powołuje, wzywa kapłanów, aby włączali się w dzieło Wieczerników. To dzieło miłe jest Bogu. Jest ono Jego wolą. Jest dziełem, które szczególnie sobie upodobał. Poprzez nie pragnie dokonać odrodzenia się prawdziwej Bożej miłości w sercach wiernych, aby w ten sposób odnowić swój Kościół w samym jego sercu - w miłości. Bóg pragnie, aby kapłani podjęli ten trud prowadzenia Wieczerników, aby w nich uczestniczyli, posługiwali w sakramentach pokuty i by prowadzili lud Boga ku nowej Wiośnie Kościoła.
W Wieczernikach Bóg przemieniać będzie serca zarówno wiernych jak i kapłanów. Dostępować oni będą łaski odnowienia swojego kapłaństwa, napełnienia darami Ducha Świętego, a Matka Boża Niepokalanie Poczęta będzie ich szczególną opiekunką i przewodniczką. To Ona wraz ze swoim Synem prowadzi Dzieło Odnowy Kościoła i błogosławi tym, którzy się w nie angażują całym swym sercem.
Dzieło to jest dziełem Bożym i choć doświadczać będzie ono różnych trudności w rozwijaniu się, to jednak z pomocą samego Boga Wieczerniki obejmą z czasem całą Polskę i wyjdą poza jej granice. Wieczerniki są iskrą, która rozświetla ciemności. Są miłością wśród panoszącej się nienawiści. Są pokojem wśród hałasu tego świata. Są lekiem na ból współczesnego człowieka. Są miłosierdziem Boga, który zlitował się nad ludźmi i postanowił pomóc światu odrodzić się.
Bóg widzi zło, które króluje w sercach wielu, widzi cierpienie i ból, widzi jak bardzo została skażona cała ziemia i kona dotknięta grzechem. Dlatego pragnie na powrót zaprowadzić na ziemi ład, porządek naturalny, dokonać oczyszczenia serc i dusz, przyjęcia przez nie prawdziwej Bożej miłości. Chce, aby ludzie żyli prawdziwą miłością, chce, aby oddychali prawdziwą miłością, chce, aby poruszali się w prawdziwej miłości. Bóg pragnie, aby na ziemi zapanowała prawdziwa, czysta, nieskalana, ofiarna miłość.
Wieczerniki są elementem planu Boga, aby zrealizować zamierzenia. Z nich na kraj wasz płynie czysta miłość. W nich się odradzacie, oczyszczacie i napełniacie Jego miłością. Zatem ludu wierny, ludu Boży, kapłani, osoby zakonne! Do was zwraca się Bóg za moim pośrednictwem. Włączajcie się w to dzieło Boga! Organizujcie Wieczerniki modlitwy. Uczestniczcie w nich, prowadźcie je, wspierajcie modlitwą, ofiarą i w miarę możliwości organizacyjnie. Niech dzieło to, tak przez Boga upragnione, umiłowane rozwija się, niech się rozrasta, niech zatacza coraz szersze kręgi, a Bóg będzie wam błogosławił i obdarzał obfitością łask.
Ja Anioł Dzieła Odnowy Kościoła przekazuję wam, każdemu z osobna, błogosławieństwo Ojca, Syna i Ducha Świętego. Niech spłynie na was miłość i przyniesie wam pokój, radość, ufność i wiarę. Niech wleje w was nadzieję, która da wam siły na podjęcie tego wezwania samego Boga. Anioł Dzieła Odnowy Kościoła.”
Módlcie się, dusze ofiarne :: 14 września 2007
JEZUS: Jakże wiele osób nie zna Mojego miłosierdzia. Nie wiedzą o nim. A Ja tak pragnę rozlewać Boskie miłosierdzie na wszystkie dusze. Współczesny świat tonie w grzechu. Ginie w sidłach szatańskich. Pogrąża się coraz bardziej w piekle. Moje dzieci idą na zatracenie. Idą jakby były we śnie, w amoku, jak lunatycy pociągani zwodniczym głosem szatana. Dzieci Moje żyją nie znając Mojego miłosierdzia. Dusze ich są ciemne, mroczne. Dusze ich są im ciężarem straszliwym, bo zalega w nich zło. Ludzie ci nie zaznali nigdy przebaczenia, dlatego o nie się nie zwracają. Och, córko. Mów światu o Moim miłosiernym Sercu. Mów o Mojej miłości wielkiej. Mów o Krzyżu, który jest dowodem tej miłości. Mów o zmartwychwstaniu, które może być ich udziałem. Mów, duszo, mów. Człowiek współczesny potrzebuje miłosierdzia. Potrzebuje tych zdrojów odżywczych, źródeł życia, tych promieni łask usprawiedliwiających i odradzających, oczyszczających i niosących życie. Duszo Moja. Świat tak odszedł od swego Stwórcy, że jeśli dusze oddane, ofiarne nie będą starały się oddać wszystkiego Mnie, swemu Bogu w zamian za miłosierdzie okazane duszom grzeszników, to szybko zginie, sam sobie na głowę sprowadzając zagładę. Dusze Moje ofiarne. Módlcie się za grzeszników. Ofiarujcie się Mnie w zamian za łaski dla grzeszników. Ofiarujcie całe swoje "ja", całe jestestwo, wszystko, co was stanowi, kim jesteście w swym życiu. Oddajcie Mi siebie, swoje serce, duszę, ciało i wolę. Złóżcie siebie na ołtarzu miłości miłosiernej. Ja połączę waszą ofiarę z Moją i przedstawię jako miłą Bogu. Czasu jest tak niewiele. A tak dużo dusz nie chce słuchać! Módlcie się, dusze ofiarne. Módlcie się. Bo czas już się kończy. Módlcie się.
Ziarna Moje zdrowe i dorodne, módlcie się! :: 14 września 2007
DUCH ŚWIĘTY: Ja Duch świata, Duch Wszechrzeczy, Duch Miłości między Ojcem a Synem. Ja Miłość odwieczna, Siła Stwórcza. Ja Miłość jednocząca Trójcę Świętą z Maryją Dziewicą. Ja Duch Boży. Wołam do ciebie, ludu Mój. Ludu niewierny, ludu upadający nieustannie, ludu grzeszny. Ile jeszcze patrzeć będę na twoje grzechy, na ból dzieci Moich, na kłamstwa, oszustwa, na prywatę. Ile będę jeszcze cierpieć obrazę Maryi Niepokalanej, twej Matki? Ile jeszcze narodzie Mój będziesz obrażał Boga swego i odrzucał Jego miłosierne ramię. Posłałem do ciebie proroków, posłałem świętych, posyłam Matkę, Królową Nieba i Ziemi. A ty tkwisz w błędach swoich! A ty udajesz, że nie słyszysz! A ty odrzucasz Moją pomoc!
Módl się, narodzie Mój! Módl się o mądrość tych, co na górze stoją! Módl się o światło Ducha Świętego, aby oświeciło ich umysły! Módl się o miłość w sercach rządzących, o siłę przetrwania Prawdy, moc zwycięstwa Prawdy. Widzę, narodzie Mój, twoje cierpienie. Widzę twoją mękę i ból. Widzę dzieci Moje zgnębione, osamotnione. Widzę dobro i zło w tym kraju! Widzę winę i ofiarę. Widzę drogę wyjścia. Nie lękaj się, narodzie! Ja jak przez sito przesiewać będę i oddzielać ziarna od plew, dobro od zła! Kto ma uszy niechaj słucha, kto ma serce, niech wybiera.
JEZUS: Ja Pan mówię ci: Idź drogą, którą ci wyznaczam, którą pokazuję. Tą drogą jestem Ja - Król i Władca ziemi. Tą drogą jest Matka Moja, Królowa i Władczyni ziemi. Tą drogą jest wiara żywa, prawdziwa, ufna, heroiczna aż po Krzyż. Innej drogi nie ma. Środkiem wejścia na tę drogę jest intronizacja dokonana w każdym polskim sercu. W każdym! Módl się, zatem, ludu Mój wybrany! Módlcie się wy, którzy wierzycie i ufacie, kochacie i cierpicie! Módlcie się o oddanie wszystkich serc zjednoczonym Sercom Jezusa i Maryi. Jeśli tego, narodzie Mój, nie dokonasz, cierpieć będziesz jeszcze bardziej. Ale Ja mam miłosierne oblicze. Wejrzę na małego, pokornego, cierpiącego i pomogę mu. Wtedy Ja ujmę się za krzywdzonymi, poniżanymi, gnębionymi, oszukiwanymi. Wtedy Ja będę miał dwa oblicza. Dla Moich wybranych - oblicze miłosierne. Dla tych o nieugiętym karku, sercu lisa, duszy złodzieja, o oczach kłamcy - oblicze sprawiedliwości. Wtedy to dokonam przesiewu. Wtedy oddzielać będę ziarna od plew, dobro od zła, lud mój pokorny od dusz nieugiętych. Och, zadrży ziemia, poruszone zostaną niebiosa, przyroda za trzęsie się przed Stwórcą swoim. Wszystkie moce będą poruszone. Wtedy Ja Pan przyjdę na ziemię, aby zebrać Mój plon, a aniołowie Moi odrzucać będą to, co zgniłe, marne, zwiędłe, zarobaczone. Zbiorą dla Mnie kłosy dorodne, zdrowe, silne i dojrzałe. Te umieszczę w swoich spichlerzach i tak zgromadzone przechowywać będę razem, aby z czasem użyć je do ponownego zasiewu. Wtedy zaś, nie będzie już ziarna zarażonego, nie będzie ziarna chorego, zgniłego. Tylko zdrowe ziarno posieję i dawać ono będzie duży plon, dorodny i zdrowy. Ziemia zmieni swe oblicze, powróci harmonia, ład i porządek natury. Człowiek żyć będzie w przyjaźni z przyrodą, którą ponownie oddam mu pod panowanie.
A ty, ludu Mój, który masz być przywódcą innych narodów, módl się. Spośród ciebie wybrałem tych, którzy prowadzić cię będą, którzy już prowadzą Dzieło Moje, w których już dokonał się triumf Serc naszych Zjednoczonych. Ten triumf rozrośnie się, rozejdzie się. Opanuje całe narody. A kto go nie przyjmie, kto się nie przyłączy, kto odrzuci miłość Boga, sam wybierze sobie swoją przyszłość, sam na siebie kręcić będzie bicz. Ja Jestem Bogiem miłosiernym. Ja kocham dzieci swoje i pragnę, pragnę, aby wszystkie włączyły się w Dzieło Moje. Będę przemieniał ludzkie serca, dotykał i czynił wszystko, aby dusze Moje przyjęły słowo, które do nich kieruję. Wy zaś, którzy już doświadczacie triumfu Mego w sercach waszych, módlcie się za innych o szybkie ich nawrócenie. Ja daję jeszcze czas, choć jest on już krótki. Ale miłosierdziem jestem i cierpię bardzo z powodu tych, co odrzucają życie, a wybierają śmierć. Módlcie się dusze wybrane, umiłowane, ofiarne za braci swoich, aby w nich zatriumfowała miłość Moja i Matki Mojej Błogosławię wam, ziarna Moje zdrowe i dorodne. Bóg Stwórca Wszechświata.
Uwierz! Nie czyham na twoje "tak" wobec Krzyża! :: 14 września 2007
JEZUS: Dusze Moje wybrane. Ranicie Mnie okrutnie swoim lękiem przed Krzyżem, swoimi obawami przed podjęciem Krzyża. Jakże często stykam się z waszym "nie" wobec Krzyża, który wam jest przypisany. Wasze "nie" wynika ze strachu przed cierpieniem. Zdaje się wam, że jeśli powiecie "tak", Ja narzucę wam Krzyż większy niż ten, który dźwigacie. Och, dziecko! Pomyśl! Jak mnie traktujesz? Jakie masz o Mnie zdanie! Mówiąc "nie" z tego powodu, nazywasz Mnie Bogiem okrucieństwa, Bogiem, który czyha na duszę, aby obarczyć ją cierpieniem! Dziecko! Spójrz, jak Mnie osądzasz! Spójrz, jak rani Mnie twoje zdanie o Mnie! Spójrz, że mówiąc "nie" czynisz to również z egoistycznych pobudek. Boisz się o siebie. Nie tak postępuje dusza wybrana. Wyjaśnię ci, umiłowanie Moje. Spójrz w Moje oczy. Widzisz w nich łagodność, czułość, miłość iście matczyną. Uwierz! Nie czyham na twoje "tak" wobec Krzyża. Ja czekam na ciebie z miłością, aby zlać ją na ciebie w momencie twojej decyzji na "tak". Gdy godzisz się na Krzyż, dokonuje się ogromna przemiana w twojej duszy. Otwiera się ona na rzeczywistość Boga. Otwiera się na Mój Krzyż. Otwiera się na Moją miłość. W tym momencie przystępują do ciebie aniołowie i przejmują twój Krzyż podając go Mnie. Aniołowie zaś pomagają tobie kroczyć przy Mnie niosącym twój Krzyż. Wystarczyło twoje "tak", twoja zgoda na Krzyż, twoja gotowość na jego przyjęcie, a dokonało się coś bardzo ważnego. W twoim sercu cierpienie zamienia się w miłość, która promieniuje na twoje otoczenie. Zalewa cię pokój i ufność. Krzyż pozostaje ten sam, ale twoje nastawienie zmienia wszystko inne. Twój Krzyż staje się dla ciebie i twoich bliskich środkiem zbawienia. Módlcie się, dusze wybrane, abyście szczerym sercem mówiły codziennie "tak" na swój Krzyż. Nie rańcie Mnie obawami przed Krzyżem.
Uwierz w sercu w Jej miłość :: 15 września 2007
JEZUS: Dusze Moje umiłowane. Następną rzeczą, która tak bardzo rani Mnie, jest wasza oschłość wobec Mojej Mamy. Dzieci. Miłość Mojej Mamy do was nie da się do niczego przyrównać. Jest tak ogromna! Jest miłością Bożą. Wszak z Bogiem jest zjednoczona. Na swojej drodze życia spotykasz często Moją Matkę. Ona wyciąga ramiona do ciebie i z ogromną czułością mówi: Synku! Córeczko! Pragnę cię przytulić. Ty zaś bardzo często wtedy nie dostrzegasz tych ramion lub też odmawiasz w pośpiechu i niedbale jakieś "Zdrowaś Maryjo", czy "Pod Twoją obronę". Dziecko! To nie tak! Jak możesz ranić Tę, która kocha ciebie jak żaden inny człowiek? Jak możesz zasmucać Jej piękne Serce swą oziębłością! Po co dziecko mówisz tę modlitwę "Zdrowaś Mario"? Czy zastanawiałeś się kiedyś nad sensem słów? To przepiękna modlitwa. To modlitwa, w której nazywasz pięknie Moją Mamę - Pełną Łaski. To modlitwa, w której przywołujesz to cudowne zdarzenie sprzed 2000 lat. To Zwiastowanie może stać się twoim udziałem, jeśli będziesz modlić się sercem. Wypowiadając słowa tej modlitwy uczestniczysz w tej scenie, która nie ma sobie równej w historii ludzkości. Nie ma takiego cudu, takiej tajemnicy. Wtedy możesz się w tej tajemnicy zagłębić. Możesz wraz z aniołem pozdrowić Maryję. Wraz z Maryją odpowiadaj: Oto ja służebnica Pańska. Wraz z Nią przyjmuj wolę Ojca: Niech mi się stanie według słowa twego. Jaka głębia tkwi w tej modlitwie! Dziecko! Maryja może uczestniczyć w twoim życiu. Tylko "dopuść" Ją do swego życia! Pozwól na to twoje spotkanie z Nią. Wystarczy, że z rozwagą i miłością wypowiadać będziesz słowa modlitwy. Wystarczy, że zwracać się będziesz do Niej z każdym problemem. Wystarczy, że powierzysz Jej swoje życie. Ale nie rań Jej! Nie bądź obojętny, zimny! Nie odmawiaj w pośpiechu modlitwy! Uwierz w sercu w Jej miłość. I przyjmij Ją jako swoją Mamę. Nie rań więcej Jej i Mojego serca swoją oschłością wobec Matki Bożej.
Gietrzwałd - Jesteście uczestnikami wielkiego triumfu :: 16 września 2007
MARYJA: Dzieci Moje. Przychodzicie do Mnie tak licznie. Przynosicie radość Sercu Memu. Ja znam wasze serca. Błogosławię was już na samym początku naszego spotkania. Miłuję was. Jesteście Moimi wybranymi, umiłowanymi dziećmi. Jesteście wybranymi, umiłowanymi dziećmi Jezusa. Dzisiaj, mili Moi, ten czas jest bardzo ważny. Niebo przygotowało liczne łaski. Serca wasze doświadczać ich będą w obfitości. Jednak szatan chce zniszczyć Dzieło prowadzone przez Jezusa na ziemi. Dlatego przyobleczcie się dzieci w pokorę. Uniżcie się przed Bogiem i powiedzcie "tak" na Jego wezwanie. Pokornych szatan nie dotknie. Czystego serca boi się. Zatem, dzieci Moje. Razem uklęknijmy i uwielbijmy Jezusa. Razem przyjmijmy Go na Króla Serc waszych. Razem uznajmy Jego panowanie na ziemi. A obfitość łask będzie waszym udziałem. Módlcie się, dzieci, z radością, bo to czas radości i wesela. Dusza pokorna, czysta raduje się chwałą Nieba. Ma w sobie radość, którą posiadają święci i aniołowie w Niebie. I tego pragnę, abyście doświadczyły dzisiaj. Tego również pragnie Mój Syn. Niech chwała Boga w Trójcy Jedynego spocznie na was, otoczy was i wypełni. Niech z waszych serc popłynie pieśń chwały i uwielbienia. Niech dusze radując się śpiewają Panu. Niech weseli się każdy najmniejszy, bo Pan nadchodzi, bo Król pełen chwały nawiedza tę świątynię, bo już jesteście uczestnikami wielkiego triumfu. Błogosławię was Moi kochani i modlę się razem z wami. Matka Boża.
Gietrzwałd - Adoracja Najświętszego Sakramentu :: 16 września 2007
MARYJA: Dzieci Moje. Ja Matka Jezusa Chrystusa, Matka Boga stoję przed wami. Rozchylam ramiona i mówię do ciebie córeczko, do ciebie synku: Kocham cię. Jezus ofiarował tobie Mnie, abyś nie był samotny. Abyś nie był zagubiony w swoim życiu. Abyś dziecko znał drogę i miał, z kim tą drogą iść. Jezus ofiarował tobie Mnie, abyś dziecko nie błądził, nie szedł dłuższą drogą, ale abyś poznał drogę miłości. Dzieci. Przyszłyście tutaj do Mnie. Tutaj króluję Ja - Maryja, Pani Gietrzwałdzka. Tutaj jest Mój dom. Ale to też jest twój dom. Dom matczyny. Przyszedłeś dziecko, obciążony problemami, trudnymi sytuacjami, konfliktami, brakiem zdrowia, problemami rodzinnymi, finansowymi. Przyszedłeś tutaj do Mnie, do Matki twojej. Złóż na Moje ręce twoje problemy. Pragnę ciebie dziecko odciążyć, pragnę zdjąć z ciebie ten ciężar. Dziecko. Powierz wszystko Mnie, swojej Matce. Ja, jako Matka zajmę się wszystkim. W zamian przyjmij Mój pokój, Moją miłość. Przyjmij dziecko, miłość Jezusa. Niech spłynie na ciebie Jego miłosierdzie. Przyjmij dziecko Mnie jako twoją Matkę. Pozwól, że Ja będę towarzyszyć ci w każdej chwili, w każdej sekundzie. Pozwól dziecko, że będę ci gwiazdą przyświecającą drogę. Pozwól, że będę twoją miłością do Jezusa, twoją miłością do bliskich, twoimi słowami i twoimi myślami. Pozwól, że przejmę całkowicie ster twego życia. Pragnie tego Jezus wiszący na Krzyżu i przekazujący Mnie Matkę tobie. Pragnę tego Ja stojąc pod Krzyżem i przyjmując miłość Syna jako swoją. Nie lękaj się dziecko. Powiedz "tak" na ten dar Jezusa dla ciebie. Przyjmij Mnie jako swoją Matkę. Ja przygarniam cię do Mojego Serca i błogosławię jako Moje dziecko. Od tej pory będziesz Moim Jezusem, którego uczyłam chodzić, mówić, uczyłam modlitwy. Dzieci przyjmijmy razem ten dar. Ja przyjmę was, wy przyjmijcie Mnie. Błogosławię was dzieci umiłowane.
Bóg zanurza cię w swojej miłości :: 17 września 2007
BÓG: Chodzisz, dziecko, stale w obecności Boga. On nieustannie podtrzymuje duszę twoją przy sobie zalewając ją łaskami. Dzieje się to bez przerwy. Gdyby, choć na chwilę przestały spływać łaski z Nieba, świat zniknąłby, zginąłby, przestałby istnieć. Tak, więc, nawet wtedy, gdy wydaje ci się, że nic nie otrzymałaś danego dnia, wiedz, że Bóg obdarzał cię licznymi łaskami. Dziękuj nieustannie, bo nie znasz, nie wiesz o większości z tych łask. Nie domyślasz się ich i nie dostrzegasz. A Bóg zanurza cię w swojej miłości sam będąc Miłością, wypełnia sobą, czyli Miłością wszystkie doliny. W Nim, czyli w Miłości poruszasz się, oddychasz Nim. Wszystko czynisz w Miłości. Świat skąpany jest w Miłości. Dramatem zaś świata i każdego człowieka jest niedostrzeganie Miłości, czyli Boga i szukanie wiecznie Go, choć On jest przy każdym i w każdym człowieku, choć go otacza i opiekuje się nim. Staraj się dzisiaj rozważać tę prawdę. Bóg Jest. To słowo "Jest" ma głębokie znaczenie. Tę prawdę trzeba przeżyć, doświadczyć, poczuć sercem, duszą, rozważyć umysłem. A Ja dam ci ku temu Moje światło. Bo ja Jestem córeczko. Ja Jestem.
Przez rany Mego Syna patrzę na ciebie :: 17 września 2007
BÓG OJCIEC: Dałem ci Syna. To On staje między tobą a Mną. To przez Jego rany patrzę na ciebie. Dzięki temu, dziecko, widzę ciebie jako umiłowanego Syna, a nie grzesznika. Łącz zawsze swoje cierpienie z Jego męką. Ja z miłością przyjmę wszystko od Mego Syna. Czy zdajesz sobie sprawę z ogromu Mej miłości? Ja Stwórca dałem Syna Mego, aby odkupił was, grzeszników i uczynił na powrót dziećmi Moimi. Dałem wam grzesznym, Świętość Moją największą i pozwoliłem, aby cierpiał jak najgorszy grzesznik. Gorzej jeszcze, bo cierpień Jego nie da się z niczym porównać. Tylko Miłość może posunąć się aż tak daleko. Teraz patrzę na was przez pryzmat cierpienia Syna, przez Niego samego. Wtedy w Sercu Moim rodzi się litość, przebaczenie, wzruszenie, miłość i przyjmuję was jak Syna. Czy słyszysz to, dziecko Moje? Czy rozumiesz? Przyjmuję ciebie jako Mojego Syna - Jezusa Chrystusa i tak cię kocham. I taką miłością cię obdarzam. Całego ciebie zanurzam w Jego Krwi, która miłosierdziem samym jest. Obmywam cię z twoich słabości, a nicość twoją zamieniam na szaty Jezusa. Oczyszczony Jego Krwią, przybrany w Jego szaty stajesz przede Mną jako Mój Syn - Jezus Chrystus. Dokonuje się twoja przemiana, przemiana duszy, serca, umysłu, woli. Przyjmując Krzyż, śmierć i zmartwychwstanie, korząc się przede Mną i przyjmując Moje miłosierdzie, stajesz się, duszo umiłowana, Jezusem Chrystusem - duszą w Niego przemienioną, uformowaną na Jego kształt i podobieństwo. Nie zmarnuj tego. Zachowuj w sobie tę formę, zachowuj ten kształt. Jak najdłużej! Im dłużej pozostajesz bez upadku, tym bardziej trwały zyskujesz kształt Jezusa. Tym łatwiej ci trwać w wierności i miłości do Boga. Zatem módl się o to, aby nie zatracić tego kształtu. Módl się, aby każda dusza została dotknięta miłosierdziem, aby je przyjęła i została uformowana na podobieństwo Jezusa Chrystusa.
Ja jestem odżywczym zdrojem miłości :: 18 września 2007
JEZUS: Ja jestem Miłosierdziem. Cały pokryty ranami. Z Mojego Ciała wypływa Krew. To ona niesie ze sobą Miłosierdzie. To Miłosierdzie spływa na was ze Mnie, z Krzyża. To Ja jestem tym odżywczym zdrojem litości, przebaczenia, i miłości. To Ja cały jestem Miłosierdziem, bo cały byłem poraniony i z każdego centymetra Mojego Ciała wyciekała Krew. Dzieci! Wiszę na Krzyżu, a Ciało Moje całe w ranach. Te rany wołają o Moim Miłosierdziu! One krzyczą o Mojej miłości do was, do grzeszników! Dziecko! Każda kropla Krwi wyciekająca ze Mnie to skarb! W niej cały jestem Ja. Całe Moje Miłosierdzie. Spójrz dziecko na Boga Ukrzyżowanego! Spójrz na otwarte Ciało dla ciebie. Spójrz na porozrywane ścięgna, pogruchotane kości. Spójrz na zmiażdżone tkanki. Spójrz dziecko na płaty skóry zwisającej z pleców. Spójrz na żywe obnażone tkanki i kości. Spójrz na twarz zalaną Krwią. Spójrz na dłonie i stopy przebite na wylot. Popatrz na bok. Rana tak wielka, że można dojrzeć serce! A serce! Serce tak delikatna część ludzkiego ciała i tak ważna. To biedne serce poranione, ubiczowane, oplute, obrażane, przebite włócznią! Ono pęka od nadmiaru zła, jakie czynią ludzie! Ale bije dla ciebie! Dla ciebie przyjmuje kolejne razy i dla ciebie godzi się na przybicie gwoździami do Krzyża! Dla ciebie godzi się na szyderstwa, wyśmiewanie, na upokorzenia! I kocha! Kocha tak bardzo, że ta miłość daje siłę, aby żyć mimo tylu zadanych ran. To miłość Moja do ciebie kazała Mi podjąć ten Krzyż i nieść go aż na sam szczyt. To ona podtrzymywała mnie przy życiu, abym umarł za ciebie na Krzyżu, dokonał twego zbawienia. To ona pomogła Mi do końca wytrwać w woli Ojca i obdarzać nią wszystkich oprawców i szyderców. To ona kazała Mi pozostawić ci to, co było Moim najcenniejszym skarbem - Matkę, i podarować ci jako twoją na zawsze. To miłość dziecko, Moja miłość do ciebie dzisiaj ofiarowuje się tobie prosząc, abyś tę ofiarę przyjął jako swoje zbawienie! Miłuję cię, dziecię Moje i wołam o Moim Miłosierdziu. Czy zechcesz Mnie przyjąć? Jezus Chrystus Miłosierny.
18 wrzesień 2007 : Po powrocie z Medziugorje zostaliśmy przynagleni do życia orędziami Królowej Pokoju (kamieniami przeciwko Goliatowi). To dla nas czas przygotowania do jakiegoś ważnego wydarzenia.
JEZUS: „Córeczko. Przygotowuję świat na Moje przyjście. Ale wiele dusz odwraca się ode Mnie. Wiele nie chce Mojej miłości, odrzuca świadomie zbawienie, przyjmuje zło. Posyłam Moją Matkę. Ona swoją matczyną troską obejmuje serca ludzkie. Ona całą swą czułość zlewa na was. Och, dzieci. Jak bardzo cierpi Jej Serce. Jest obolałe tak, jak i Moje. Tyle zła jest w sercach ludzkich. I wy, Moi umiłowani, jesteście atakowani przez zło. Ale nie poddawajcie się. Ja, Moich wybranych, umiłowanych, oddanych chronię. Ja was, dzieci Moje, otaczam swoją opieką i nie pozwolę, aby stała się wam krzywda. Proszę, abyście trwali na modlitwie.
Dzieci - modlitwa! Ciągła i nieustanna modlitwa. Jakie to ważne. Modlitwa jest wzniesieniem się duszy ku Niebu. Jest wyjściem człowieka z siebie i stanięciem przed Bogiem w gotowości przyjęcia Go. Och, dzieci. Nawet nie domyślacie się, jak wielkie znaczenie ma każda modlitwa płynąca z serca ludzkiego. Dusza, która unosi się w modlitwie do Boga rzeczywiście i prawdziwie z Nim obcuje. Mając kontakt z Bogiem, który jest Miłością Doskonałą, jest przez Niego dotykana i przemieniana. Bóg oczyszcza duszę z jej słabości. Czyni to delikatnie, stopniowo, powoli. Ale im częściej się modlisz, tym częściej Bóg dokonuje w tobie oczyszczenia i przemiany. Dziecko. Modlitwa to jeden ze skarbów, jaki Bóg ofiarował każdemu człowiekowi. To jeden ze środków do uświęcenia. To również swego rodzaju tajemnica, jaka dokonuje się między Stwórcą, a stworzeniem.
Dzieci. Pragnę zachęcić was, pragnę poprosić was: módlcie się jak najczęściej. Módlcie się sercem. Niech płynie z waszych serc modlitwa szczera, modlitwa żarliwa, prawdziwa. Rozmawiajcie ze Mną, jak z osobą, którą widzicie. Bo Ja jestem Bogiem osobowym. Chcę poprzez modlitwę dokonywać przemiany waszych serc. Chcę was przygotować. To, co już niedługo nastąpi, będzie dla przygotowanych przeżyciem miłości. Dla nieprzygotowanych będzie cierpieniem. Przyjdę na ziemię z potęgą Mojej Miłości. Jej wielkość, potęga i moc dla serc miłujących będzie szczęściem. Dla serc zamkniętych na miłość będzie ogromnym wyrzutem sumienia, tak bolesnym, że konać będą z powodu bólu serca i duszy, z powodu smutku własnych grzechów, z powodu zderzenia Wielkiej Miłości z brakiem Miłości. W takiej duszy zderzą się dwa światy. Tego zderzenia wielu nie wytrzyma.
Dlatego dzieci, jeszcze raz proszę, jeszcze raz przynaglam: módlcie się, módlcie się, módlcie się. A modlitwa dokona przemiany waszych serc, a w konsekwencji - waszego życia. W wymiarze Kościoła dokonają się również zmiany. Dobro objawiające się w jednym członku, rozprzestrzenia się na całe Ciało. Uzdrowienia doświadcza cały Kościół. Im więcej zdrowych tkanek, tym szybciej uzdrawiane jest całe Ciało. Dlatego módlcie się, módlcie się, módlcie się. Pamiętajcie, że choroba może zaatakować z każdej strony. Tylko modlitwa może uchronić was od „infekcji”. Tylko kamienie, o których Moja Mama mówi w objawieniach są rzeczywistą siłą przeciwko szatanowi. Każdy z tych kamieni [Eucharystia, Różaniec, Biblia, Post, Spowiedź] jest modlitwą. Wystarczy, że zaangażujecie serce. Wystarczy, że czynić wszystko będziecie z potrzeby serca. Wystarczy dzieci, że to serce będzie dyktować wam, który z kamieni podjąć.
Dzieci. Serce. Serce ma wielkie znaczenie. Serce przybliża człowieka do Boga. Serce jest siedliskiem uczuć. Serce jest skarbcem Miłości. Czyniąc wszystko sercem, czynisz z Miłością, z Miłości i dla Miłości. A więc, w tobie samym tej Miłości jest coraz więcej. W ten sposób pozwalasz, aby mieszkała w tobie Miłość, żyła Miłość, mówiła Miłość, czyniła wszystko Miłość. Zbliżasz się do Boga, czyli Miłości. Napełniasz się Miłością. A twoja przemiana w Miłość ma swój wydźwięk w całym Kościele. To cały Kościół doświadcza tej Miłości, napełnia się Miłością, doświadcza przemiany. Ta Miłość dotyka inne członki Mistycznego Ciała i dokonuje się odrodzenie. Każda modlitwa, modlitwa pojedynczego człowieka ma znaczenie globalne, znaczenie dla całego Kościoła. Pamiętaj. Od twojej modlitwy zależy tak dużo. Módl się duszo miła Bogu. I pamiętaj, że samą modlitwą masz swój udział w odkupieniu świata, w nawróceniu grzeszników, w apostolstwie miłości i miłosierdzia. Módl się duszo sercem. Niech miłość wypełni serce twoje. Niech inne dusze doznają dzięki tobie uzdrowienia. Błogosławię cię duszo wybrana, umiłowana. Błogosławię cię. Jezus Chrystus.”
Zaproszenie do Włoch
Sługa Boża siostra Konsolata Betrone (18 września 2007)
s. Konsolata: „Pragnę zaprosić was do Włoch. Moi mili najmniejsi. Pragnę zaprosić was na szczególne spotkanie z Bożą miłością. Bóg dokonuje wielkich dzieł w wielu duszach. Potem poprzez te dusze dokonuje następnych w kolejnych duszach. Nasz ukochany Pan, Jezus Chrystus udzielił mi pięknej łaski, wspaniałej łaski. Obiecał, że również po śmierci będę przyprowadzała do Niego rzesze najmniejszych. Obiecał również, że te rzesze będą się rozrastać w miliony. Oto nadchodzi ten czas, gdy rzesze najmniejszych będzie można liczyć w milionach. Oto nadchodzi czas łaski, jakiej udzielił mi dobry Bóg. Kochani Moi najmniejsi.
Pragnę zaprosić was w czasie, gdy Jezus Chrystus, umiłowany mój Oblubieniec, będzie udzielał szczególnych łask za Moim pośrednictwem. Bóg zawsze dotrzymuje raz danego słowa. On zapewniał mnie o tym kilka razy. A więc Jego słowo stanie się ciałem. Raduję się ogromnie, że Bóg w swej wielkiej miłości i dobroci pozwolił mi na przychodzenie do was, aby zachęcić do udziału w uroczystościach w niedzielę Bożego Miłosierdzia. On w swym wielkim miłosierdziu pochylając się nade mną, duszą bardzo nędzną i niczym niewyróżniającą się, aby przeze mnie mówić światu o swej miłości, aby podać biednej ludzkości sposób na kroczenie ku świętości.
Podał narzędzie. Jest nim modlitwa. Bardzo krótka i prosta, ale jakże bogata w treść i znaczenie. Posiadająca moc daną od Boga, zwyciężająca szatana, podnosząca z upadku, jednocząca serce ludzkie z sercem Boga, ściślej wiążąca duszę z Duchem. Tę modlitwę: Jezu, Maryjo kocham was, ratujcie dusze! - już znacie. Wielu z was modli się nią. Chcę wam zwrócić uwagę na sposób, w jaki ją wypowiadacie. Kochani. W słowach jest wszystko zawarte. Jest w nich cały Bóg ze swą miłością i miłosierdziem. Jest Jego Matka, będąca również naszą Matką. Jest miłość jednocząca Trójcę z Niepokalaną i rozlewająca się na wszystkie dusze. Jest troska, aby zbawienie dotknęło każdej duszy. Dzieci. Głębia tej modlitwy jest ogromna. Rozważając każde słowo, można by zatonąć w kontemplacji miłości Stwórcy. Pragnę was zaprosić, abyście świadomie wypowiadali każde słowo tej modlitwy, abyście sercem je wypowiadali, aby to serce wasze śpiewało tę pieśń. Proszę również, abyście śpiewali ją od chwili przebudzenia, do zaśnięcia. Niech myśli wasze nie zajmują się niczym, tylko tą modlitwą. Rano wstając nie martwcie się o dzień, o pracę, o rodzinę. Wy módlcie się Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze. Wasze myśli zajmą się Jezusem i Maryją, wasze serca przylgną do Boga i Matki, wasze dusze jednoczyć się będą z Niebem, a Niebo zatroszczy się o was.
Doświadczyłam tego wielokrotnie. Problemy same się rozwiązywały, trudne sytuacje znikały, nadmiar pracy również. Nie czułam ciężaru obowiązków, bo wszystko czyniłam z miłości dla Jezusa, Maryi i dusz. Wy również tak możecie i tak czyńcie. Dusze maleńkie, dusze najmniejsze przylgnijcie sercem poprzez tę modlitwę do Jezusa i Maryi. Stańcie się maleńcy jak dzieci, aby Jezus i Maryja mogli was nosić w Sercu. Odrzucajcie nieustannie natrętne, niepotrzebne myśli i wątpliwości.
Trwajcie w tej pieśni miłości i wzrastajcie w niej. A Jezus i Maryja błogosławić wam będą. Dusze natomiast poznacie w Niebie, gdy wyrażać będą wam swoją wdzięczność. Bo w Niebie ukochani, poznaje się również to, jak wiele otrzymaliśmy za sprawą modlitwy innych, często nieznanych nam osób. Módlcie się zatem tym nieustannym aktem miłości. Niech miłość Boża zagości w was. Niech miłość Maryi prowadzi was. Niech myśl o duszach pobudza was do wytrwałości.
Błogosławię was. Konsolata”
Czerwińsk - peregrynacja relikwii Świętego Dominika Savio :: 18 wrzesień 2007
Święty Dominik Savio:
„Bóg obdarzył łaską moją duszę. Wybrał ją i przygotował do przyjęcia daru świętości. Najpierw obdarzył łaską oświecenia i świętości moich rodziców. Oni zaś kierowani tą łaską wychowywali mnie. Chcę zaznaczyć, abyś dobrze zrozumiał. To łaska kierowała moją duszą od najmłodszych lat. Łaska natrafiła na dobrze przygotowany grunt i wydała owoce.
Umiłowałem Niepokalaną i Najświętszy Sakrament. To były dwie moje miłości. Kierowany łaską już jako dziecko małe, pięcio, sześcioletnie czułem pragnienie oddania się Bogu, przynależenia do Niego, służenia Mu. Całym sercem umiłowałem naszą Niebieską Mamę. Tak. Dobrze Ją nazywasz. Ona jest Mamusią. Dla każdego dziecka jest najukochańszą Mamusią. To czułe słowo pasuje do Niej i do tych, co są prawdziwie dziećmi Bożymi.
Od najmłodszych lat dzięki łasce otrzymanej od Boga miałem w sobie Jego miłość. Tą miłością darzyłem Trójcę Świętą i Maryję - Mamusię. Miłość ta stale rosła w moim sercu. Nie zważałem na zaczepki kolegów. Dla mnie najważniejszą była miłość. Nie wyobrażałem sobie życia bez miłości. Tak ukochałem, że wszystko znosiłem z ochotą dla Jezusa i Maryi.
Prosisz mnie o opiekę. Dobrze. Będę wstawiał się za twoimi dziećmi, aby Bóg spośród nich powołał prawdziwie święte, dziecięce dusze. Będę prosił, aby mocno umiłowały Najświętszą Panienkę i Trójcę Świętą. Ty zaś nie lękaj się o nich. Mamusia ma ich w swojej opiece i już wychowuje stosując najlepszą, bo Bożą pedagogikę miłości. Módl się za nich i powierzaj Matce Bożej ich i siebie. Wtedy Jej duch działać będzie w tobie.
Dzisiejszy świat potrzebuje świętych i Bóg świętych powołuje. Mów o tym swoim dzieciom. Mów, bo oni chłoną te słowa. Módl się dużo, aby słowa twoje były natchnione. Gdy żyć będziesz miłością, pokornie i w ukryciu, twoje słowa nabiorą mocy Bożej, twoje myśli będą Boże, twoje czyny przepojone miłością Maryi będą niosły miłość i pokój.
Powierzaj siebie i dzieci Niepokalanej i często adoruj Najświętszy Sakrament, a moc Boża, Jego miłość, pokój będą w tobie i On wraz z Matką poprowadzi je. Będę modlił się za te dzieci, rodziny i za ciebie. Błogosławię was.”
Szatan ruszył do końcowego natarcia! : 19 wrzesień 2007
To mówi Pan:
„Przyoblekłem cię w nowe szaty. Albowiem Miłosierdziem jestem. Jeden twój akt ufności w Moje Miłosierdzie oczyszcza ciebie z grzechów i czyni cię niczym świętą. Jedna twoja modlitwa krótka wielbiąca Moje Miłosierdzie unosi duszę twoją ku Niebu. A Serce Moje otwiera się jeszcze szerzej i wypływają z niego całe zdroje Miłosierdzia dla biednych dusz. Jedna twoja myśl ufna skierowana do Mojego Miłosierdzia, a tysiące grzeszników dostępuje odpuszczenia win. Jedno słowo za konającymi, a Miłosierdzie Moje obejmuje ich dusze i wraz z Matką idą do Nieba.
Nie lekceważ sobie modlitwy do Mojego Miłosierdzia! Twoja cogodzinna modlitwa,(co najmniej) niech będzie dla ciebie najważniejsza. Uwierz w nieograniczoną moc modlitwy do Mojego Miłosierdzia.
Świat stoi na skraju przepaści. Świat już przechyla się nad tą przepaścią. Ale ufność okazywana Mojemu Miłosierdziu przez dusze takie, jak twoja, może ten świat uratować. Módl się często, nie tylko, co godzinę. Módl się z ufnością z wiarą, módl się żarliwie i z głębi serca. Módl się całą duszą, całym umysłem i wolą swoją.
Proszę, pragnę, oczekuję tego od ciebie. Zobowiązuję cię do tego, bo wiele otrzymałaś i wiele rozumiesz. Niech nic, żadna próżna, niepotrzebna myśl nie zajmuje twojego umysłu. Niech nic nie porusza twego serca. Uwolnij duszę od czczych zainteresowań. Tylko Bóg i Jego Miłosierdzie w głowie, sercu, duszy, na ustach.
Rozpoczęła się ostateczna bitwa! Szatan ruszył do końcowego natarcia! Ruszył z wielką siłą, wielką nienawiścią. Będzie starał się zniszczyć wszystko, czego dokonałem w sercach ludzkich. Będzie chciał zniszczyć Dzieło i dusze! Proszę trwaj zjednoczona w Mym Sercu, w Sercu Maryi. I pamiętaj: tylko Jezus! Nie poddawaj się żadnym nastrojom, myślom, które wprowadzają wątpliwości, zniechęcają czy odciągają ciebie ode Mnie. Do mnie należysz, Moją jesteś.
Szatan zaprzysiągł sobie zniszczyć dusze Mi poświęcone! Dlatego muszą one całkowicie zjednoczyć się ze Mną, bo same są jedynie słabością. Jego wściekłość wywołują te dusze, bo zabierają mu jego zdobycze, bo wyrywają ze szponów szatańskich wiele dusz. Ciebie też będzie próbował odwieść z tej drogi miłości. Ale ja jestem!
Matka Moja - Czystość, Niepokalana Dziewica - jest najlepszą bronią twoją. W Niej się ukrywaj i z Nią wszystko czyń.
Błogosławię cię, duszo umiłowana, apostołko Mej Miłości Miłosiernej. Jezus Chrystus.”
Apel Jasnogórski : 19 wrzesień 2007
Mówi Matka Najświętsza.
„Dzieci. Moja miłość opasuje serca wasze. Moja miłość otacza kulę ziemską. Bo Matką jestem i kocham was, dzieci Moje. Troszczę się o was jako wasza Mama i martwię się widząc tak liczne odejście dzieci Moich od Jezusa. Czas, jaki pozostał do oczyszczenia zapowiadanego już wcześniej przez Syna Mego i przeze Mnie jest krótki. Zatem wzywam was do jak najlepszego wykorzystania go.
Dzieci! Nawróćcie się! Tylko serca wypełnione miłością przejdą te trudne dni w pokoju. Dzieci! Tak często mówię wam o miłości, o jej znaczeniu w waszym życiu. Jezus dał świadectwo o mocy, potędze miłości swoim życiem, męką, śmiercią i zmartwychwstaniem. Wy jednak zachowujecie się tak, jakbyście nie brali tych słów dosłownie, ale symbolicznie. Dzieci! Miłość naprawdę zwycięża! Miłość naprawdę daje nowe życie! Miłość naprawdę prowadzi ku zmartwychwstaniu! Miłość, dzieci, dokonuje cudu przemiany ludzkiego serca. Miłość ma moc zmienić bieg historii, powstrzymać kataklizmy. Miłość naprawdę przenosi góry, kruszy skały, umacnia serca, jednoczy duszę z Bogiem. Miłość nadaje sens ludzkiemu istnieniu i jest największą siłą, jaką dysponuje człowiek.
Dzieci! Miłość! Przyjmijcie Miłość do waszych serc! Przyjmijcie Jezusa, który jest Miłością! Przyjmijcie Ojca, który jest Miłością i z tej Miłości do was, ofiarowuje swego Jednorodzonego jako Baranka za wasze grzechy! Przyjmijcie Ducha Świętego, który jest Miłością jednoczącą Ojca z Synem. Przyjmijcie Miłość i żyjcie nią, abyście byli pełni Miłości. Tylko dusze pełne Miłości przeżyją czas oczyszczenia w pokoju. Bo Miłość spotka się z Miłością. Bo Miłość przyciąga Miłość. Już teraz niektórzy z was tego doznają.
Jednak dzieci. Moje Serce bardzo cierpi. Bowiem widzę wiele biednych dusz, które są nieprzygotowane na to wielkie wydarzenie. W ich sercach brak Miłości. Te serca przeżyją ogromne cierpienie. To będzie ból, który przyprawi o śmierć wielu. Ten ból spowodowany będzie nagłym oświetleniem ciemnej duszy przez światło Miłości. Nagle dusza pozna bezmiar swej nędzy, grzechów przy jednoczesnym braku miłości z jej strony. Wyrzuty sumienia, wielki smutek i doznanie ogromu Miłości Boga sprawi tak wielkie cierpienie, że serce ludzkie pękać będzie z żalu. Dusze te w ciągu krótkiego czasu poznają jak bardzo raniły swego Stwórcę, jak wielkich cierpień były przyczyną oraz to, że mimo ich nędzy i grzechów Bóg je miłuje. To poznanie bólu zadawanego przez nich tak wielkiej Miłości, będzie ostatnim ciosem, który spowoduje agonię duszy.
To nie Bóg przyniesie śmierć. To brak Miłości w ludzkich sercach będzie przyczyną ich agonii. Dzieci! Wiem, jak bardzo niepokoją niektórych te słowa. Wiedzcie jednak, że ten, kto kocha, ma Boga w sercu, a więc Bóg z mocą swej Miłości już do niego przyszedł i gości u niego, ten się obawiać nie musi. Jeśli mimo to w twoim sercu jest lęk czy obawa, oznacza to, że jeszcze do końca nie ukochałeś, nie uwierzyłeś Miłości i nie zaufałeś. Módl się, zatem o Miłość, wiarę i ufność. A Ja, dzieci, wasza Mama będę z wami. Będę was prowadzić, będę wam pokazywać drogę do Syna. Będę was uczyła przyjmować Miłość, którą Bóg was obdarza. Będę pielęgnować tę Miłość w waszych sercach i ją pomnażać, abyście, gdy nadejdzie czas, byli przygotowani na to spotkanie z Bogiem, który jest Miłością. Błogosławię was, Moje dzieci. Wasza Mama”
Nie rań Mnie swoją niewdzięcznością! (Stacja IX) :: 20 września 2007
JEZUS: Dusze Moje. Dusze umiłowane. Miłość Moja otacza was stale. Nieustannie podtrzymuje was przy życiu. Nieustannie chroni was przed złem i nieustannie podnosi was z upadku. Dzieci. Wy jednak często tego nie dostrzegacie. Nie widzicie tej łaski, jaką was obdarzam pomagając wam wstać z upadku. Moja miłość jest z wami od chwili poczęcia aż po wieczność. Nie odstępuję was na krok. Jestem przy tobie duszo umiłowana w każdej sekundzie twojego życia. W tej dobrej i tej złej. Kiedy upadniesz, kiedy bardzo cierpisz, Ja szczególnie otaczam cię Moją opieką. Jest przy tobie Moja Mama. To Ona dziecko, podsuwa ci myśl o powstaniu. To Ona podpowiada ci sposób wyjścia grzechu. To Ona, jeśli Jej na to pozwolisz, pomaga ci się podnieść i zwrócić się do Mnie. To wszystko Ona. Bo jest Matką. Dziecko. W chwili, gdy powstajesz z upadku, gdy doznajesz Mego Miłosierdzia, Mego przebaczenia, jesteś szczęśliwy. Twoje serce przepełnia radość. Odchodząc od konfesjonału jesteś lekki, unosi cię Moje przebaczenie. Zrzuciłeś ciężar z serca. I co czynisz? Zapominasz o czujności. Folgujesz sobie i wchodzisz w wir życia takiego, jakie wiodłeś przedtem. Zapominasz nawet, aby Mi podziękować. Nie wielbisz Mego Miłosierdzia. Moje Serce miłosierne nie doznaje od ciebie chwały. Zachowujesz się tak, jakby ci się to należało, jakbyś przyszedł do sklepu, sprawę załatwił i koniec. Dziecko! A gdzie twoja miłość? Gdzie Ja - obiekt twojej miłości? Gdzie wdzięczność twoja? W tym momencie, dziecko, zadajesz mi ból! Potraktowałeś Mnie urzędowo! Nie jestem dla ciebie kimś bliskim, tylko urzędnikiem, który pomógł ci pozbyć się twoich kłopotów. Och, dusze Moje umiłowane! Ten moment przebaczenia - powinien dla was być najcudowniejszym momentem. Momentem szczęścia, momentem uniesienia, kiedy dusza przepojona wdzięcznością do Boga, swego Stwórcy, wyśpiewuje Mu pieśń dziękczynną, pieśń chwały. Ta chwila powinna być przez was przedłużana. Rozciągnij ją na cały dzień, na tydzień, na miesiąc. Wielbij Boga, sław Jego Miłosierdzie! Głoś światu Jego wielką dobroć i nie bądź niewdzięcznikiem. Nie rań Mnie więcej swoją niewdzięcznością! Nie traktuj Mnie przedmiotowo.
Czasy będą jeszcze trudniejsze : 21 wrzesień 2007
DUCH ŚWIĘTY: „Jam Duch Jezusa. Jam cię dzisiaj zrodził. Ja ciebie prowadzę. Odkąd Bóg Ojciec powziął myśl o powołaniu ciebie do życia, odtąd Ja błogosławię cię i przygotowuję do misji. Ja Duch Jezusa, który prowadziłem proroków. Ja Duch Boga, który jestem Oblubieńcem Niepokalanego Poczęcia. Ja, który jestem Miłością Ojca do Syna i Syna do Ojca, Ja, który jednoczę Trójcę Świętą i dokonuję zjednoczenia Jej z Dziewicą Przeczystą, Ja Duch Święty prowadzę ciebie. Tyś Moja, natchniona, Tyś oblubienicą. Wybrałem ciebie i prowadzę. Daję natchnienia i stale odradzam. Podtrzymuję, gdy twój krok się chwieje. Ja sprawiam, że trwasz przy Bogu mimo pokus. Ja sprawiam, że miłujesz Boga. Ja daję ci Miłość do Najświętszej Maryi Panny. Ja w serce twoje wlewam ten ogrom Miłości obejmujący całe Niebo i ziemię. To Ja daję ci wytrwałość, siłę do ciągłej walki, zapał i energię.
To Ja, który ciebie wybrałem, namaściłem i posiadłem. To Ja tobą kieruję i kierować będę. Bo pragnę duszy twojej, bo Ją ukochałem i uświęciłem. To łaska Boża działa w tobie i to ona wspiera ciebie. Bez niej, beze Mnie, nic byś nie uczyniła, bo słabą jesteś duszą, nędzną i lichą.
Stale poddawaj się Memu działaniu. Stale ukrywaj się w Sercu Matki. Łącz się z Jezusem Ukrzyżowanym i Ojcem. Módl się i proś Niebo całe o wstawiennictwo. Bo wielkich dzieł będę dokonywał przez ciebie i tę Wspólnotę. Ale serca wasze, dusze, ciała, umysły, wola i życie całe musi należeć do Mnie. Wtedy będę mógł działać. Miłuję cię. Należysz do Mnie, do Ducha Jezusa. Należysz do Jego Krwi. Jesteś szafarką Boga, a to odpowiedzialna funkcja. Jako, że świadoma jesteś przynajmniej po części swej roli, pamiętaj, że masz nieustannie, nieustannie, nieustannie! oddawać Mi wszystko.
Wszystko! To słowo niech będzie w tobie i niech ci przypomina: Każdą najdrobniejszą rzecz, sprawę, myśl, uczucie - wszystko! oddajesz Mnie. Sobie nic nie pozostawiasz. Bo Moją jesteś. Bo Ja chcę być całkowitym, wyłącznym twoim Panem, Panem twego serca, myśli, słów, woli, rodziny, pracy. Wszystkiego! Tylko wtedy będę mógł pełnić swoją wolę w tobie, a ty ją będziesz przyjmować w sposób doskonały.
Czasy już są trudne. Będą jeszcze trudniejsze. Ale dusze, które należeć będą całkowicie do Mnie, tego nie odczują. Całkowicie zjednoczone z Bogiem, żyć będą Bogiem, Jego Miłością i cały czas w sercu ich gościć będzie pokój. Ci zaś, co dzielić będą serca między Boga, a świat ludzki, ci, powiadam, będą cierpieć smutek, przygnębienie, lęk, obawy. Będą targani wątpliwościami. Szatan będzie kusił i zdobywał dusze. Nie da się jedną nogą stać na skale, drugą zaś w grzęzawisku, bo bagno wciągnie. Trzeba stanąć na skale.
Trzeba duszę wznieść ku Niebu. Trzeba serce oddać całkowicie Bogu. Tylko wtedy będzie się mocnym Mocą Boga. Będzie się silnym Jego siłą. Będzie się kochać Jego Miłością. A w sercu będzie odwaga płynąca ze zjednoczenia.
Módl się o takie zjednoczenie jak największej ilości dusz z Jezusem, o całkowite ich oddanie, o wierność ich i ufność aż po Krzyż. Błogosławię cię. Niech miłość Moja i pokój spocznie na tobie i przez cały ten dzień poprowadzi. Duch Święty, Twój Oblubieniec”
Polska będzie świecić światłem Miłości : 21 września 2007
JEZUS: Dzieci Moje umiłowane! Mówiłem Wam już, żebyście się nie troszczyli o los waszej planety. Wasz kraj - Polska jest jej częścią, ale jakże uprzywilejowaną! Polska będzie świecić światłem Miłości na inne kraje. Będzie ona świecznikiem Europy i świata.
Intronizacja Chrystusa na Króla Narodu Polskiego nastąpi w czasie, gdy wszyscy poznają, że Ja Jestem, dlatego Dzięciątka Moje, nastąpi to szybciej, niż Wam się wydaje!
Jakże ukochałem wasz kraj! Jakże jest On Moim umiłowanym dzieckiem. Jesteście wybrańcami Moimi. Dziedzicami. Dziękujcie Bogu Ojcu za to. Wasz Pan Jezus Chrystus Król.
Takiego ostrzeżenia nie było jak świat istnieje : 21 września 2007
Mówi Pan: Drogie dzieci! Każdy znak, który od Ojca Mojego pochodzi wywołuje wśród ludzi panikę. Ludzie wiedzą, że jeżeli Bóg daje znak to on coś oznacza i coś zapowiada. Przeważnie zapowiada klęskę nieurodzaju, plagę, wojnę. Świat stoi w przededniu ostrzeżenia. Takiego ostrzeżenia nie było jak świat istnieje. Każdy człowiek żyjący na tej ziemi będzie wiedział, że pochodzi on od Boga. Po ujrzeniu go i dotknięciu nim serce ludzkie będzie mdleć i wzywać Bożego Miłosierdzia, aby je okryło. Drogie dzieci, każde z was zobaczy na własne oczy otwarte Niebo, które dotknie serca wasze. Waszym ratunkiem będzie modlitwa, jeżeli będziecie mieć siłę się modlić i ucieczka pod Matczyny Płaszcz. Dobrzy jeszcze bardziej zwrócą się do Boga i będą żyć w zażyłości z Nim. Ci, którzy ze złem się bratają porzucą je, zaś ci, którzy opowiedzieli się za złem do niego się zwrócą i przy nim pozostaną. Powstanie chaos. Świat będzie się przygotowywał do walki ze złem, gdyż rozwścieczone zło wypowie wojnę, która przyniesie zwycięstwo miłości i to tylko ona pozostanie na ziemi. Na ziemi zapanuje pokój. Nie będzie już podziałów na tych, którzy są dobrzy czy źli. Nie lękajcie się, gdyż i Ja i Moja Mama osłonimy serca wasze i rodziny wasze. Nie lękajcie się, gdyż Moi Aniołowie pomogą wam i będą wam usługiwać. Nie lękajcie się, zaufajcie Mi, gdyż o Moją własność walczę i ją osłaniam. Nie lękajcie się, gdyż Niebo i Ziemia i to co na niej żyje do Mnie należy. Nie lękajcie się, nie lękajcie się, zaufajcie Mi i nie lękajcie się!
Nie rań Mnie swoją nieczystością! (Stacja X – Jezus odarty z szat) :: 21 września 2007
JEZUS: Dusze Moje umiłowane! Jakże to piękna stacja i jakże bolesna. Dotyczy przymiotu Boga, jakim jest Czystość. Czystość myśli, słów i serca. Duszo Moja, duszo umiłowana! Czy wiesz, dlaczego ciebie wybrałem? Dlatego, że pragnę cię obdarzyć czystością. Cnota czystości jest pięknem samym w sobie niosącym duszy piękno Nieba samego. Bóg będąc Czystością, będąc Miłością Czystą i Prawdziwą, takim uczynił Niebo. Dusza ludzka pielęgnująca w sobie cnotę czystości jest niebem, w którym z wielką ochotą i radością przebywa Bóg i Ta, która jest najczystszym Stworzeniem Boga - Niepokalana. Jednak, aby tak było, musisz duszo pragnąć tejże czystości, musisz o nią modlić się. Bowiem grzech pierwszych rodziców skaził tak naturę ludzką, że skłonna ona jest do grzechu, a w szczególności widać to wszędzie tam, gdzie chodzi o zachowanie czystości. Duszo Moja! Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak często twoje myśli i intencje dalekie są od czystych. Świat dzisiejszy jest tak skażony i tak zakłamany, że człowiek nie widzi zła, mimo, że ono go otacza i wdziera się we wszystkie sfery życia. W świecie tym szatan położył nacisk na zniszczenie cnoty czystości, albowiem jest to główny przymiot Boga i cnota Niepokalanej. On wie, że gdy zniszczy czystość, zniszczy duszę. Dlatego tak bardzo atakuje czystość, a pod pozorem dobra i piękna przedstawia zło straszliwe, które rujnuje serca ludzkie. W twoje myśli i serce, duszo umiłowana, wchodzi tyle fałszu, kłamstwa, że nie dostrzegasz, iż żyjesz nimi myśląc, że są niewinne: twoje słowa, żarty, myśli, czyny, intencje. Możesz być duszo zaangażowana w życie Wspólnoty, a nie dostrzegać będziesz, iż w sercu twym czai się szatan podsuwający ci nieczyste myśli. Nieczystość tak wniknęła w życie ludzkie, że człowiek zatracił w tym względzie czujność. Aby na powrót stać się czystym, aby znowu zacząć dostrzegać zło, aby ponownie uwrażliwić swą czujność trzeba, dusze Moje, przylgnąć do Niepokalanej. Ona tej czujności was nauczy i przywróci czystość. Trzeba również przylgnąć do Krzyża. To z niego spływa oczyszczająca Krew Jezusa. Trzeba twojej duszo codziennej adoracji Krzyża, abyś codziennie doświadczał oczyszczenia. Dusze Moje umiłowane! Czystość to świętość, dlatego szatan tak na nią nastaje i przedstawia wam w dzisiejszym świecie pod pozorem czystości to, co jest jej przeciwne. Bądźcie czujne, dusze Moje i nie rańcie Mnie więcej swoimi nieczystymi myślami, sercami, czynami, intencjami.
Jeszcze trwa czas łaski! : 21 września 2007
JEZUS: „Ja Bóg, Pan twój i władca całej ziemi mówię: Zbliża się czas oczyszczenia. Nawróć się ludu Mój, ludu wybrany. Nawróć się duszo! Każda duszo ludzka! Bo nadchodzi czas, gdy będzie za późno na myślenie o nawróceniu. Ty będziesz jedynie przeżywał lęk, strach i straszliwy ból serca, że nie odwzajemniłeś Mojej miłości. Zatem przychodzę teraz do ciebie, duszo Moja, aby cię jeszcze upomnieć, aby ci jeszcze powiedzieć o Mojej Miłości. Bo Miłością jestem. Bo Miłość - Moje imię. Bo Miłość to Mój byt, stan i przymiot. Bo w Miłości się wyrażam. Wszystko, co czynię jest Miłością. Wszystko, o czym myślę wiąże się z Miłością. Słowa, które wypowiadam są jedynie słowami Miłości.
Teraz również zwracam się do ciebie duszo mała, bo kocham ciebie i patrzeć już nie mogę, gdy widzę twój ból spowodowany grzechem. Wiedz, duszo, że pierwsi rodzice póki nie zgrzeszyli, nie znali cierpienia. Dopiero grzech przyniósł cierpienie. Teraz również każdy twój grzech niesie cierpienie. To cierpienie głównie spowodowane tym, iż grzech oddala ciebie ode Mnie. Dusza twoja mając cechy świętości, mając w sobie element Boskości, cierpi za każdym razem, gdy grzech zrywa kolejne więzy łączące ją z Bogiem. Ty, człowiecze, odczuwasz to w różny sposób. Wyrazem tego są różne twoje smutki, lęki, obawy, zniechęcenia, zniecierpliwienia, frustracje, stresy oraz to, że nie potrafisz ze spokojem przyjmować trudów codzienności. Ciągły niepokój serca to przejaw zerwanych przez grzech więzów twojej duszy ze Mną, twym Bogiem. Niekiedy zerwane są tak bardzo, że dusza wpada w otchłań rozpaczy, depresji, samo destrukcji, samozniszczenia.
To stan straszny i nie chciej duszo tego poznać. Mówię ci o tym, abyś duszo nawróciła się. Kocham cię i cierpię, gdy widzę twój ból, twoje upadki. Cierpię, gdy widzę, że jesteś głuchy na Moje wezwania i orędzia. Cierpię, gdy widzę, że nie przyjmujesz do wiadomości Moich ostrzeżeń. Cierpię szczególnie mocno, bo duszo odrzucasz Moją Miłość. Wszystko dziecko, wszystko! - można naprawić, jeśli żyje się Miłością. Wystarczy, Moja duszo, że przyjmiesz Moją Miłość. Dziecko! Tylko o to cię proszę. Przyjmij Moją Miłość.
Synku! Córeczko! Rodzice dziecka zawsze najlepiej wiedzą, co dla niego dobre, co nie. Dziecko tego często nie rozumie, ale przez posłuszeństwo ma przyjąć wolę rodziców. Ja proszę cię, dla twojego dobra. Miłe Moje, przyjmij Mą Miłość. Czas jest tak krótki. Tak mało ci go zostało, a ty jesteś tak daleko ode Mnie. Cierpię, gdy pomyślę, ile Moich dzieci nie przyjmuje Mojej Miłości. Ile Moich dzieci samych skazuje się na potępienie.
O dzieci! Pragnę każde z was przytulić do Serca! Każde z was jest Mi drogie. I tak, jak matka martwi się o swego najbardziej rozbrykanego urwisa, tak, Ja duszo Moja, martwię się i troszczę szczególnie o ciebie. Duszo, która tak bardzo ode Mnie odeszłaś. Zabiegam o ciebie. Pozwalam Mej Matce, aby w objawieniach przekazywała ci prawdę o Mej Miłości do ciebie. Posyłam świętych, posyłam aniołów. Ty zaś dziecko, głuche jesteś na Moje wołanie! W sercu Moim wzbiera smutek. W oczach gromadzą się łzy, bo widzę cię dziecko tam, gdzie nie będzie Miłości na wieki. Bo widzę ciebie w momencie, gdy przyjdę z Miłością na ziemię do Moich wybranych, a ciebie wśród nich nie będzie, bo skonasz w bólu straszliwym i lęku.
Dziecko! Ja wtedy chodzić będę pośród dzieci Moich, wyglądać ciebie będę, wołać i szukać! Płakać będę i pytać wszystkich o ciebie! A gdy nie znajdę, usiądę, ukryję twarz w dłoniach i jak matka płakać będę długo za tobą. I pozostanie w Mym Sercu ból nie do opisania. Ból po stracie duszy umiłowanej. Ból, który przenikać będzie Serce Moje za każdym razem, gdy patrzeć będę na dzieci, a wśród nich brakować Mi będzie ciebie. Pozostanie po tobie, dziecko, w Sercu Moim puste miejsce. To ból niewysłowiony, gdy w sercu jest miłość do kogoś, kto wiadomo, że już na tę miłość nie odpowie.
O dzieci Moje! Jestem Bogiem - Miłością! Jestem Bogiem, który ma Serce i czuje. Jestem Bogiem, który czuje cierpienie i ból. Nie rańcie Mnie, Moje dzieci, nie skazujcie Mnie na wieczny smutek po stracie wielu z was. Jeszcze macie czas!
Jeszcze trwa czas łaski! Przyjdźcie do Mnie! Zgromadźcie się wszystkie razem i módlcie się. Módlcie się za siebie, módlcie się za świat! Módlcie się o Miłość! Trwajcie tak pogrążone w Miłości i kochajcie! Bo Miłość zwycięża świat i pokonuje zło. Tylko Miłość się ostanie po wielkim oczyszczeniu. Tylko ten, kto miłością żyje przyjmie ten trudny czas w duchu Miłości i przez Miłość będzie chroniony! Dzieci! Żyjcie Miłością i uwierzcie Miłości! Kocham was i błogosławię. Bóg - Miłość Odwieczna.”
Ustanawiam Czas Miłosierdzia dla świata! : 22 września 2007
Jezus Miłosierny nad kulą ziemską. Promienie wychodzące z Jego Serca obejmowały ziemię i rozświetlały wszystkie dusze.
JEZUS: „Powiedz, że ustanawiam czas szczególnej łaski dla świata przed nadejściem oczyszczenia. To Czas Miłosierdzia. W tym czasie Moje Serce otwarte jest dla każdego grzesznika. Każdy, kto zwróci się do Mojego Miłosierdzia, dozna ukojenia, przebaczenia i zostanie przytulony do Mego Miłosiernego Serca.
Ustanawiam ten czas ze względu na dusze ofiarne, które swym oddaniem taki czas wyprosiły oraz ze względu na świętych, którzy nieustannie za wami orędują. W czasie tym, dzieci Moje, każda godzina jest Godziną Miłosierdzia. Nie tylko Godzina Konania.
Spojrzyj, duszo Moja, na to od innej strony. Moje konanie rozpoczęło się o wiele wcześniej. Wpisane było w Moje życie od chwili stworzenia świata. Wraz z poczęciem zaczęło nabierać kształtów. Wraz z narodzeniem stawało się ciałem. Wraz ze wzrostem Moim dojrzewało we Mnie. W pełni lat męskich było już uformowane. Zdawałem sobie sprawę z tego, po co przyszedłem na świat i przygotowywałem się do tego. Najboleśniejszy czas, to czas od wjazdu do Jerozolimy. Jakże bolały Mnie okrzyki uwielbienia i czci. Bo wiedziałem, że ci sami za moment będą skazywać Mnie na śmierć. Jakże bolesny dla Mnie był widok Jerozolimy ze wzgórza - miasta, które Mnie najpierw przyjęło i ogłosiło Królem, a potem uznało za złoczyńcę i skazało na śmierć. Niezmiernie bolesna była Wieczerza ze świadomością tego, co oznacza, co Mnie czeka, co czeka każdego z jej uczestników, dzielona z tym, który wydał Mnie w ręce oprawców. Jeszcze boleśniejsza była świadomość cierpienia Mej Matki, z którą rozmawiałem po Wieczerzy, a która Sercem wszystko czuła, w Sercu wszystko widziała i przyjmowała na siebie Moje cierpienie. Konaniem był też wieczór w Ogrodzie Oliwnym i zmaganie się z szatanem. Konałem, gdy Mnie pojmano. Wtedy prócz udręki duszy, dołączona została udręka ciała - straszliwa męka, nieludzka, bo choć ludzką ręką czyniona, to przez demona była prowadzona. Zatem widzisz. Cierpiałem, konałem już o wiele wcześniej.
Dlatego teraz ustanawiam Czas Miłosierdzia dla świata. Każda pora jest czasem szczególnej łaski dla grzeszników. O każdej porze wzywaj duszo Mego Miłosierdzia, a przyjdę do ciebie z Mym przebaczeniem, z błogosławieństwem pokoju i ulgi.
Dusze Moje! Kluczem otwierającym Serce Moje Miłosierne jest wasza ufność. Wzywam dusze wybrane, zaślubione i poświęcone Mnie! Niech od tej pory trwają w ufności wielkiej w Moje Miłosierdzie! Niech ufają, wierzą i kochają za tych, którzy tej ufności, wiary i miłości nie mają! Niech modlą się za nich nieustannie wyznając Mi tę ufność i niech siebie składają w ofierze na ołtarzu miłości miłosiernej.
Niech swoją ofiarę złożą przez ręce Maryi, Matki Miłosierdzia, a Ona zaś połączy ją z ofiarą Moją. Stanie się jedną ofiara nasza i zostanie przyjęta przez Ojca, jako ofiara Jego umiłowanego Syna. Ojciec otworzy Serce Miłosierne i popłyną zdroje one miłosierne na dusze rozliczne pogrążone w ciemności. Dotknięte łaską, jak nigdy nawracać się będą, doznając Boskiego daru przebaczenia. Radość w nich niepomierna będzie, która przenosząc się na innych, zarażać ich będzie i równie nakłaniać do ufności i wiary w Boże Miłosierdzie.
Tak Miłosierdzie Moje, jego Chwała i cześć rozprzestrzeniać się będzie na świat cały i mnóstwo dusz biednych uratowanych zostanie. A ty, szafarko Mej Miłości Miłosiernej ofiaruj się pierwsza na ołtarzu Miłości, jako ofiara całopalna za biedną ludzkość, bądź pochodnią spalającą się w płomieniach Mojej Miłości, duszą unicestwianą przez Moją Miłość i dla Mojej Miłości. Żyj jedynie Moją Miłością, w Mojej Miłości i dla Niej samej.
Nic innego niech w twoim sercu nie gości, twej myśli nie zaprząta, twego języka nie porusza. Ja czynię cię duszo umiłowana Miłością Moją w Sercu samego Boga. Przemieniam cię w nią i niech Miłość będzie imię twoje. Błogosławię krokom twoim, twoim myślom, słowom i uczuciom. Błogosławię tobie, Miłości Moja. Bóg Miłosierny.”
|
|