Forum Chrześcijańskie
Aby wszyscy stanowili jedno Jn 17,21
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Forum Chrześcijańskie Strona Główna
->
Objawienia
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Jakaś kategoria
----------------
Ogólny
Objawienia
Jedność Chrześcijan
Eucharystia
Duch Święty - Duch Prawdy - Pocieszyciel
Kościół
Modlitwa różańcowa
Proroctwa Biblijne
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Piotr_
Wysłany: Pią 8:58, 26 Wrz 2014
Temat postu:
Niech każde serce wyzna, że Jezus jest Królem! :: 24 listopada 2007
Nadchodzą trudne czasy
JEZUS: „Nadchodzą trudne czasy. Owszem, już są. Ludzkość nie rozpoznaje ich. W pojęciu człowieka trudne czasy oznaczają co innego niż rozumie to Bóg. Trudność niekoniecznie musi oznaczać kataklizm, wojny czy epidemie. Choć może. Jednak tym razem, czasy te odznaczać się będą przede wszystkim nasilonym działaniem złego. On nadal atakować będzie z różnych stron. Wchodzić będzie w każdą dziedzinę życia. Czujność wasza musi być wielka. Bo nawet się nie spostrzeżecie, jak zakradnie się niczym złodziej do dusz waszych i zabierze pokój, zniszczy miłość, roznieci lęk, gniew, zniechęcenie.
O dzieci! Jak mam was ostrzec? Tyle mówię do was! Tyle proszę! Wy nadal nie wierzycie! Nadal jesteście zamknięci na Moje słowo! A ono niesie prawdę. Ono niesie życie i wybawienie od zła! Dzieci! Szatan wciskać się będzie w drobiazgi. Starajcie się być Mi wiernymi w drobiazgach, to i w wielkich sprawach pozostaniecie wierni.
Moje prośby o trwanie w nieustającym akcie miłości, to nie po to, aby wam zająć wolny czas, ale po to, abyście trwając w akcie ściślej zjednoczyli się ze Mną. Bowiem zjednoczeni ze Mną, łatwiej przetrwacie trudny czas.
Dzieci. Wierność! Jakże ważną jest! Bądźcie Mi wierni! Wiernie stójcie przy Krzyżu. Wiernie go adorujcie! Wiernie stójcie przy Matce i kryjcie się w Jej Sercu! Wiernie wypełniajcie Moje polecenia. Dzieci. Bądźcie wierni Moim słowom!
O, dzieci! Tak słabi jesteście! Tak szybko się zniechęcacie! Tak szybko ulegacie wątpliwościom. Stale upadacie. Pamiętajcie! Każdy upadek może stać się stopniem do wzrostu. Jeśli od razu pokornie wyznacie grzech swój i okażecie ufność w miłosierdzie Moje, Ja wezmę was w ramiona i zaleję łaskami jeszcze większymi niż przed upadkiem.
Dzieci! Ufność w Boże Miłosierdzie wznosi na wyżyny świętości, daje ogromny pokój sercu i przymnaża wiary! Poza tym rozlewa się po wszystkich członkach Kościoła tak, że i inni doświadczają Mego Miłosierdzia, umocnienia i łask. Pamiętajcie, tam, gdzie rozlewa się zło, tam daję w sposób szczególny łaski miłosierdzia. Potrzeba jedynie ufności!
Zatem wołam was, dusze umiłowane! Wołam dusze wybrane i zaślubione! Wołam dusze ofiarne! O dusze ludzkie! Zwracam się do was Ja Jezus Miłosierny! Nadal jeszcze trwa czas łaski, a Serce Moje otwarte szeroko rozlewa na świat Miłosierną Miłość. Z ran Moich spływa na ludzkość ogrom Mego Miłosierdzia.
Potrzebuję was, Moje dusze, abyście stały się kanałami Mego Miłosierdzia. Abym mógł poprzez was to Miłosierdzie rozdawać wszystkim, abym mógł nim dotykać każdą biedną duszę, abym mógł zalewać słabości wasze, grzechy i nędzę. Aby łaska Mego Miłosierdzia mogła dotykać, obmywać, uzdrawiać i umacniać. Aby przywracała dzieci Bogu Ojcu, by na powrót stawały się Jego własnością.
O dusze zaślubione! To wasze zadanie! Trwać w Mej miłości, adorować Krzyż i przyjmować łaski z niego płynące! Zanurzać we Krwi Mojej, we Łzach i Pocie każdą nędzę ludzką! Zanurzać w Moich ranach znękaną ludzkość!
O dusze! O dusze ludzkie! Nie rozumiecie! Nie rozumiecie nic! To ogrom Miłosierdzia, jaki rozlał się na świat! To, czego jesteście świadkami, jest niepojęte! Jest święte! Jest wielkie! Bowiem Bóg, sam Bóg schodzi do was i udziela się wam, bo pragnie waszego zbawienia! Ten ogrom łask, ta Krew, Pot i Łzy, te Rany - to dary na te czasy! To wylew Miłości, Miłosierdzia, Łaski! To uobecnianie się Bożej rzeczywistości w wymiarze dotąd niespotykanym.
Wykorzystajcie ten czas należycie. Nie zmarnujcie ani sekundy! Oddajcie się Bogu, by stać się kanałami Jego łask i pozwólcie Mu zbawiać dusze właśnie poprzez was! A Ja, Bóg Miłosierdzia, Bóg Miłości, Bóg Łaski Wielkiej będę wam szczególnie błogosławił. Ten, kto staje się kanałem Mojej łaski, sam tych łask doświadcza w obfitości przeogromnej, uświęca się Moją świętością, bo Święty go dotyka!
O dzieci! Wołam do was! Proszę! Wzywam! Ponaglam! Otwórzcie serca na Boże Miłosierdzie spływające obficie z Nieba na ziemię! Stańcie się kanałami tegoż Miłosierdzia, aby mogło objąć wszystkie dusze! Niech cały Kościół poprzez was zostanie obmyty tymże Miłosierdziem i odnowi swoje oblicze. Niech Duch Święty działa w Nim ze zdwojoną siłą i dokonuje przemian w sercach wiernych! Niech Maryja staje się Matką każdego z was z pragnienia serc, nie tylko z testamentu Krzyża!
Niech Bóg Ojciec, Syn Boży - Jezus Chrystus i Duch Święty Pocieszyciel zstąpi na was i dokona odrodzenia serc, dusz, ciał swoich wiernych, aby zaistniało, urzeczywistniło się to, co zapowiedziano!
Niech nastąpi Nowa Pięćdziesiątnica! Niech Duch Boży opanuje ziemię! Niech każde serce wyzna, że Jezus jest Królem! Niech każda dusza zadrży przeniknięta Duchem Świętym i wyśpiewa chwałę Bogu Najwyższemu! Niech przed Bogiem ugnie się każde kolano i każda głowa pochyli w pokorze! Niech cała ziemia uzna Boga za Władcę świata i odda Mu hołd! Niech wody klaszczą w dłonie i pagórki wyśpiewują radośnie, że oto nadchodzi Pan, Król świata, który włada narodami sprawiedliwie, który mądrość swą roztacza nad ludami, który miłością karmi swe dzieci!
O, dusze ludzkie! Dusze małe i słabe! Słuchajcie! To Pan jest waszą mocą! To Pan jest waszą siłą! To On jest tarczą i murem warownym! To On waszym pokarmem, On życiem i Prawdą jedyną! To Bóg Wszechmogący, w Trójcy Świętej Jedyny! Chwała i cześć niech roznosi się po całej ziemi Bogu Najwyższemu.
Błogosławię cię, ludu Mój umiłowany. Jezus Miłosierny.”
To jest Mój ogromny ból : 26 listopada 2007
JEZUS: „To jest Mój ogromny ból - co człowiek czyni z czystością, z własnym ciałem, sercem i umysłem. Jak wielkie zniszczenia w duszy czyni diabeł przy pomocy filmów, obrazów, reklam. To wielka, jeśli nie największa broń szatana. Niestety, człowiek nie zdaje sobie sprawy ze spustoszenia w duszy po oglądaniu scen, gdzie ciało ludzkie jest traktowane jak przedmiot, gdzie odrzuca się skromność, a zachwala wyuzdanie, gdzie poczucie wstydu jest ośmieszane, a dziewictwo traktowane jako przeżytek.
Człowiek nie zdaje sobie sprawy, jak wielkimi krokami idzie do piekła. Szatan zaciera ręce. Człowiek pozbawia siebie godności bycia dzieckiem Boga, dzieckiem Światłości. Niszczy przez to swoją psychikę, niszczy sumienie, niszczy rodzinę, niszczy współmałżonka, nie wspiera rozwoju własnych dzieci, ale go wykrzywia. Oddala się tak bardzo od Boga, że trudno mu potem wrócić. Zmienia się wrażliwość sumienia. Staje się ono niewrażliwe, przestaje zauważać zło, nie wychwytuje niuansów, które tak sprytnie kamufluje szatan. Zmienia i podsuwa swoje propozycje.
Dzisiejszy świat pogrąża się w grzechu nieczystości nie zauważając tego. Człowiek nie uznaje za zło tego, co nim jest. Powołuje się na wolność, tolerancję, a tak naprawdę to jest coraz bardziej zniewolony przez własne zmysły i ciało. Pożądliwość oczu i serca dominuje. Człowiek przestał pracować nad własnym charakterem. Nie ćwiczy własnej woli. Ulega żądzom. Nie potrafi ich pohamować. Nie musi to na początku dotyczyć sprawy czystości ciała. Współczesny człowiek zawładnięty jest ogólnie żądzą posiadania. Wszystkie reklamy uczą go, że musi on posiadać te czy inne rzeczy, aby osiągnąć szczęście, sukces, powodzenie i uznanie. Od dziecka wyrabia się w nim żądzę posiadania słodyczy, zabawek, gadżetów. Rosną ludzie, w których stale podsyca się tę chęć posiadania wszystkiego, co jest wokół. Nie ćwiczy się silnej woli, wyrzeczenia, skromnego życia, panowania nad własnymi zachciankami. Nie uczy się autorefleksji. Przykazania Boże traktuje się z przymrużeniem oka, a Pierwsza Komunia to tylko tradycja, którą się pielęgnuje, bo tak czynią wszyscy.
O, ludzie! Jak bardzo bolą Mnie wasze grzechy nieczystości, żądzy posiadania, wasze myśli nieskromne, wasze odwracanie się od Moich przykazań. Jezus.
Dzieci umiłowane idą na śmierć. Kto je powstrzyma? :: 27 listopada 2007
JEZUS: Szatan atakuje. Podsyca nienawiść. Wzbudza wątpliwości. W wątpliwość poddaje czystość i autentyczność świętych. Atakuje moralność, wyśmiewa dziewictwo i czystość przedmałżeńską, wzbudza pychę i egoizm, wzmacnia materializm w duszach. O, córko! Świat idzie ku zagładzie! Świat pędzi do piekła! Stacza się na dno! Och, cierpię. Cierpię niewysłowione męki. Dzieci Moje! Dzieci umiłowane idą na śmierć. Kto je powstrzyma? Kto je zawróci? Kto podejmie się ratowania dusz razem ze mną? Kto zdobędzie się na to, by przeciwstawić się złu? Kto wykaże się postawą całkowicie odwrotną niż proponuje świat? Kto ma na tyle odwagi, by iść pod prąd modom i stanie się cichym, pokornym, ukrytym, ofiarnym? O dusze! Dusze Moje wybrane! Wśród was szukam tych, którzy zgodzą się na to, by wraz ze Mną dać się ukrzyżować, dać się powiesić na Krzyżu, zgodzić się na odrzucenie, wyszydzenie. Kto z was Moi kochani, pozwoli ukrzyżować swoje myśli, marzenia, plany, zamiary, przyzwyczajenia? Kto pozwoli, aby opluto jego dobre imię, aby drwiono z niego, obmawiano? Kto zgodzi się przyjąć to wszystko bez bronienia się, bez słowa obrony, tłumaczenia? Kto zdobędzie się na to, by w milczeniu modlić się za tych, którzy prześladować będą, komentować i obmawiać? Kto z was zaprze się samego siebie, zrezygnuje ze swojego wolnego czasu, ze swoich zainteresowań, pasji, przyjemności? Kto z was dzieci, zdecyduje się otwarcie stanąć po Mojej stronie? Kto z was, dzieci Moje? Jak mało widzę dusz, które gotowe są tak uczynić. Jak mało! Ale wystarczy niewielu, aby wielu dostąpiło zbawienia. Zatem pomyśl, duszo! Może właśnie ty masz w sercu na tyle miłości do Mnie, że powiesz "tak" na Moje pytanie? Wystarczy kochać! Tylko kochać! Nie trzeba niczego więcej! Tylko kochać! Czy kochasz Mnie dziecko moje?....Ja czekam i bardzo cierpię.. Czekam na twoją decyzję. Jezus ukrzyżowany.
Do boju! Do walki o dusze! :: 28 listopada 2007
BÓG OJCIEC: Ja, Bóg Wszechświata spragniony jestem uwielbienia od Moich ukochanych stworzeń, od Moich ukochanych dzieci, od ludzi wszelkiego pochodzenia. Pragnę otaczać ich Moją opieką. Pragnę, aby mieli oni poszanowanie dla Moich nakazów, poleceń i próśb. Tylko posłuszeństwo Bogu daje wolność. Inną drogą jest zniewolenie. Nie mogę patrzeć na to, jak tyle dzieci Moich ukochanych idzie na potępienie, jak odrzucają Mnie, gardzą Moją miłością. Czuję się jak żebrak, którego ludzie omijają z pogardą i niechęcią, a jestem Bogiem Wszechmocnym. Jakże nieszczęśliwy jestem, patrząc na tyle zła, które ludzie sieją i zbierają. Ja chcę ich uwolnić spod niewoli grzechu, ale oni nie patrzą w stronę Mego Syna, oni wolą pana kłamstwa i rozpaczy. Och, jakże złudne ich nadzieje, jakże biedny los ich czeka. Niedola na wieki. Dzieci Moje, pragnę być uwielbiony i wywyższony przez wasze serca. Podejmijcie trud służby Mnie w każdym momencie waszego życia. Jestem Miłością i daję tylko miłość. Cierpienie i krzyż też jest Moją miłością. Nie zapominajcie, Moi królewicze. Do boju! Do walki o dusze. Wasz Pan.
Wieczernik w Tolkmicku :: 29 listopada 2007
JEZUS: Drogie dzieci! Wasze serca są naznaczone znamieniem Mojej miłości. To ona pomoże wam przetrwać trudne chwile waszego życia. Pomoże wam przetrwać doświadczenia życia waszego i te, które nadciągają nad waszą Ojczyznę. Teraz jest czas Modlitwy. Czas trwania przy Mnie. Czas nieustannego jednoczenia ze Mną. Serca wasze są słabe. Beze Mnie i bez Mojej pomocy nie poradzicie sobie. Zazdrość i nienawiść nieustannie atakują serca wasze. To jest zło, które tylko ze Mną uda się wam pokonać. Pozostawcie źródła, które do serc waszych wlewają pychę i zagniewanie. Przy Sercu Moim odczujecie prawdziwy pokój, który ma źródło w Mojej miłości. Przy Sercu Moim serca wasze jednoczą się ze Mną a Ja prowadzę je drogą miłości i zjednoczenia ze Mną i Moją Mamą. Przy Sercu Moim serca wasze są bezpieczne. Tu aniołowie Moi pomagają wam i usługują. Drogie dzieci, to jest szczególny czas łaski. Ci, którzy podają Mi rękę są przeze Mnie prowadzeni. Zaś Ci, którzy się ode Mnie odwracają idą sami i giną, na zawsze giną. Korzystajcie z czasu łaski, który dla was przedłużyłem, abyście się umocnili i opowiedzieli, komu chcecie podać swoją dłoń. Błogosławię serca wasze.
Wieczernik w Sątocznie :: 30 listopada 2007
JEZUS: Dzieci Moje! Czas jaki wam pozostał przeznaczcie na modlitwę. Jest to bardzo ważny czas dla każdego ludzkiego serca. Dlatego proszę was, abyście odpowiedzieli na wołanie Moje i całym sercem przybliżyli się do Mnie. Aby serca wasze opowiedziały się, że przynależą do Mnie. Abym Ja, wasz Odkupiciel, wziął was w opiekę, szczególną opiekę. Dzieci Moje, w tym szczególnym czasie, w którym jest atak na serca Mnie oddane nie poradzicie sobie bez Mojej pomocy. Szatan zna wasze słabości. Wie, gdzie uderzyć, abyście za nim poszli. Dlatego bądźcie czujni i przebiegli. Czuwajcie i módlcie się, aby ojciec kłamstwa nie zwiódł serc waszych i nie poprowadził ich w przepaść. Proszę was, dzieci Moje, aby serca wasze były wolne od zatwardziałości, by umiały wybaczać tak jak Ja wam wybaczam. Jeżeli wybaczycie tym, którzy wam zawinili będę przy was i poprowadzę serca wasze w bezpieczne miejsce, które was ochroni i obroni przed każdym atakiem złego. Jesteście Moimi dziećmi. Jesteście drodzy Sercu Mojemu. Błogosławię was.
Wieczernik w Czerwińsku :: 1 grudnia 2007
MARYJA: Drogie dzieci! Proszę was, abyście swoje serca otworzyli na Mojego Syna Króla Pokoju. Niech głęboka cisza wypełni serca wasze. Odsuńcie od was zgiełk słów i pychę. Odsuńcie od was wszystko to co brudzi serca wasze. Cisza serca i ust zaprowadzi was do rozmowy z Moim Synem, do Pieśni Miłości, o której już wielu z was zapomniało. Jest to bardzo ważna Pieśń. Wyjątkowa Pieśń. Mój Syn i Ja tak bardzo o nią prosimy, gdyż wiele dusz wyrwała z rąk szatana. Drogie dzieci! Proszę was, abyście mieli się na baczności, byli ostrożni i słuchali Mojego Syna. Tylko cisza serca i ust dostrzeże Mojego Syna stojącego przy was i obcującego z wami. Czas wielkiego ucisku, w jakim przyszło wam żyć wymaga od was zaufania Mojemu Synowi. To przez całkowite zaufanie staniecie się bezpieczni. Mój Syn obroni i ochroni was. Ten czas wymaga także od was wyjątkowych wyrzeczeń. Przez ciszę serca i ust zbliży się do was pokora i zamieszka w was. Nie może zbliżyć się do tych, co mówią nie bacząc co, a przez to często ranią innych. Co jest na ustach jest i w sercu, dlatego czyniąc różne postanowienia w tym czasie te miejcie za najważniejsze. Cisza i tylko cisza niech wypełni was całych. Niech Mój ukochany Syn w tej ciszy przyjdzie do serc waszych. Niech w nich zamieszka. Niech stanie się waszym Panem, waszym Królem i waszym Bogiem. Swoim Matczynym błogosławieństwem błogosławię was.
Obrazy z Wieczernika w Czerwińsku :: 1 grudnia 2007
Kiedy rozważaliśmy pierwszą tajemnicę różańca, wówczas nad Jezusem pojawił się Duch Święty w postaci gołębicy przesyłającej złote promienie, który nagle stanął na ołtarzu jako piękny siedemnastoletni młodzieniec, o niespotykanej urodzie i kołysał cały zgromadzony lud w świątyni prowadząc nas do Maryi stojącej u stóp Jezusa, przekazał nas pod Jej opiekę. Gdy rozważaliśmy tajemnicę Narodzenia Jezusa, wówczas Maryja podchodziła do każdego z nas, odsuwała poły płaszczy i wkładała do naszych serc Swojego Syna dając nam odczuć Jego ogromny majestat, i swoje do nas zaufanie. Poczułam w swoim sercu wielką odpowiedzialność, którą obdarowani zostaliśmy wszyscy. By Jezus czuł się bezpiecznie w moim sercu, prosiłam Maryję, aby Ona była jego strażniczką. W czwartej tajemnicy Ofiarowania nagle na środku świątyni zobaczyłam Jezusa siedzącego w konfesjonale, promieniującego miłością i niewielu zainteresowanych spowiedzią. Maryja przechodziła wśród tłumu. Wówczas zapytałam Jezusa co mamy uczynić, aby ludzie przyjęli ten Sakrament miłosierdzia i usłyszałam: módlcie się za grzeszników, pytałam jaką modlitwą - wówczas Jezus odpowiedział: módlcie się sercem, w jedności i przez Maryję. Kiedy w zjednoczeniu z wszystkimi, całym sercem poleciłam grzeszników przez Serce Maryi; Ona stanęła przed Jezusem z pochyloną głową i skrzyżowanymi na piersiach rękoma, modliła się. Do konfesjonału odwróciło się bardzo dużo ludzi, a każdego z nich podprowadzała do Jezusa radosna św. Faustyna. Piąta tajemnica to wielki taniec Dwóch Serc, które porwały moje maleńkie serce i tańcząc z nim przenikały je Boskim światłem. Powiedział do mnie Jezus: nigdy nie zapomnisz tego dnia.
Kolejny obraz (wizja) z Wieczernika w Czerwińsku :: 1 grudnia 2007
W pewnym momencie widziałam Maryję. Tak, jak kiedyś z rozpuszczonymi, jasnymi włosami, z welonem na głowie. Wydawało się, że welon i suknia lekko poruszane są wiatrem. Trzymała na ręku Dzieciątko Jezus. To Dzieciątko podniosło rączkę w geście błogosławieństwa. Potem zaczęło rosnąć i stało się dorosłym Jezusem. Teraz Jezus osłaniał Maryję przed ciosami, uderzeniami - grzechami przeciwko Matce Bożej. Sam na siebie brał wszystko. W prawdzie w Maryję bezpośrednio nic nie uderzało, jednak Serce Jej cierpiało. Potem Duch Święty zstąpił nad Maryję zalewając Ją swoimi promieniami. Ona zaś, przekazywała te promienie światu. Z Jej prawej strony pojawił się Bóg Ojciec, który przyniósł miłosierdzie. Patrzył na świat poprzez swego Syna i dzięki temu to spojrzenie było pełne miłosierdzia. Miałam jednak wrażenie, że to znowu Matka Boża rozdziela to Miłosierdzie płynące od Ojca poprzez rany Jezusa na świat. Przechodzi ono, bowiem najpierw przez ręce Maryi. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że Maryja stoi otoczona Trójcą Świętą: Ojcem, Synem i Duchem Świętym. A Ich Serca zjednoczone stanowią jedno, ogromne Serce otwarte dla nas, na nas, kochające nas niepojętą miłością, zlewające tę miłość na każdego.
Dzięki wam świat istnieje! :: 2 grudnia 2007
BÓG: Bóg widząc pokorę najmniejszych, ich miłość i oddanie, ciągłą walkę za słabościami, wysiłek podejmowany, by trwać przy Bogu - doświadcza tak wielkiego przypływu wzruszenia, czułości w swym Sercu, wypełnia się nimi po brzegi, a w końcu rozlewa na dusze tę Miłość swoją, siebie samego udzielając się w stopniu ogromnym, porównywalnym do udzielania się wielkim świętym. O dusze! Dusze maleńkie! Dusze słabe! Dusze umiłowane! Ze względu na was, waszą pokorę, miłość i ofiarę, Ja Bóg - Miłość Odwieczna - obdarzam świat łaską miłosierdzia! Zalewam nią teraz wszystkie słabości, grzechy ludzkie, odnawiam dusze, odradzam ziemię, aby żyła tą piękną Boską Miłością. Czynię znak błogosławieństwa nad tobą ziemio cała! Niech Miłość miłosierna zrodzi w waszych duszach nowe życie, pokój i radość! Niech przyczyni się do waszego nawrócenia i przemiany życia. Niech odtąd towarzyszy wam i pokazuje drogę, po której macie iść. Błogosławię wam, dusze najmniejsze. Bo dzięki wam świat istnieje. Dzięki wam otrzymuje Moje błogosławieństwo. Bo wy, choć najmniejsze, jesteście filarami Mojego Kościoła! Błogosławię dusze najmniejsze. Bóg.
Czas szczególnego wylewu łask dla umocnienia waszego! :: 2 grudnia 2007
Ja Duch Święty przepowiadam czas szczególnego wylewu łask dla umocnienia waszego. Czas ten wyprosiła wam Ta, która jest Pełna Łaski, Pełna Ducha Świętego, Pełna Miłości, Pełna Moich Darów. Choć w Niej nie ukazały się w świetle dziennym dary Moje, to jednak Matka Najświętsza posiada wszystkie Moje dary i nimi posługiwała i posługuje. Jakże Ja, Oblubieniec Jej, nie miałbym ofiarować Tej, którą umiłowałem, która stała się Moją Świątynią, w której począłem Syna, wszystkich Moich darów. Teraz nadchodzi czas szczególnej łaski, łaski Ducha Świętego. Przygotujcie wasze serca. Niech trwają na modlitwie. Niech dusze wasze będą czyste. Umysły wolne od niepotrzebnych spraw. Żyjcie oczekiwaniem, żyjcie myślą o Bogu przychodzącym do was w darach swoich. Dzieci! Trwajcie nieustannie na modlitwie. Oczyszczajcie się w sakramencie pokuty, często przystępujcie do Stołu Mojego. Wasze życie niech nabierze kształtu życia pierwszą miłością. Oczekujcie radośnie i z niecierpliwością. Myślcie z miłością o Mnie. Módlcie się i kochajcie! Czyńcie wszystko pamiętając o Mojej miłości. Myśl o miłości powinna pomagać wam znosić trudy codzienności. Trzymajcie za rękę Matkę Najświętszą. Nieustannie kryjcie się w Jej Sercu. To wasz Wieczernik. Tylko ci, którzy w Niej przebywać będą, doświadczą tego ogromu Bożego miłosierdzia, wylewu łask i darów Moich. Przez Nią na ziemię ześlę pokój, miłość, radość. Ześlę dary i charyzmaty, które posłużą wam i Wspólnocie ku dobru ogólnemu. Módlcie się, zatem zjednoczeni z Maryją. Proście Ją o dary, proście o opiekę, o wstawiennictwo. Proście o miłość. Kto ma miłość, posiada wszystko, czyli Boga. Módlcie się, trwajcie w Wieczerniku. Tak, jak czynili to apostołowie. Czas już krótki jest do wylewu pełni łask. Módlcie się. Módlcie się. Módlcie się. Duch Święty.
Pragnę zlewać na stworzenia Moją pełnię łask! :: 3 i 4 grudnia 2007
NMP Pełna Łaski
„Ja Duch Święty, Władca całego świata, pragnę zlewać na stworzenia Moje pełnię łask, jakie posiadam i przeznaczam dla ludzkości. Proszę, aby każdy oczyścił swoje serce, wzmocnił w sobie wiarę, zwiększył ufność, bowiem pragnę przyjść z darami do każdego najmniejszego z najmniejszych. Pragnę z bogactwa, jakie posiadam, udzielać każdemu wg jego potrzeb, otwartości, zadań życiowych, jakie ma do wykonania.
Pragnę również, aby każdy dary te przyjął otwartym sercem, z wdzięcznością i zawierzył się wraz z nimi Błogosławionej Niewieście, Przeczystej Dziewicy. Bowiem tylko dary, które poprzez Jej ręce przeszły, uzyskawszy Jej błogosławieństwo, stając się niejako Jej własnością, będą, przy waszym całkowitym oddaniu się Matce, mogły ujawniać się w sposób doskonały i służyć Kościołowi.
Dzieci! Wszystko i tak jest własnością Boga. Wszystko do Niego należy. Od Niego wychodzi i do Niego powraca. Drogą przejścia ( tych darów) jest Matka Najświętsza idealnie zjednoczona z Ojcem, Synem i Duchem Świętym, stanowiąca jedno, choć będąca człowiekiem, odrębnością, to jednak poprzez ducha zlana z Duchem Bożym, stopiona z Nim do tego stopnia, że nie odróżnisz Ducha Bożego od ducha Maryi.
To idealne zjednoczenie sprawia, że wszelki zamysł Boży noszony jest też w Sercu Matki Bożej i staje się także Jej wolą. Nie czyni Ona nic, co nie jest zgodne z wolą Boga. Nie ma w sobie ani jednej myśli innej niż Boża. Zatem prośby, jakie zanosi do Boga, są również z godne z Jego myślą, a łaski, jakimi dysponuje są tymi, które Bóg chce w danym momencie zesłać na dusze. Jest nieustannie tymi łaskami napełniania, bowiem już Anioł pozdrowił Ją mianem Pełna Łaski. A Ona z tej pełni, z tego Skarbca, który otwiera za przyzwoleniem, zgodą Boga, użycza duszom wedle potrzeb i powołań. Za każdym razem łaski, jakie posiada w Skarbcu swego Serca, są tymi, które Bóg pragnie zesłać na ziemię.
Obfitość ich jest wielka, bowiem Bóg odznacza się hojnością nieskończoną, a jednocześnie tyle, ile potrzeba. Nie ma „zbędnych” łask czy niepotrzebnych. Są to łaski wyproszone przez Niepokalaną w zgodzie z wolą Najwyższego. Są to jednocześnie wszystkie łaski, jakie Bóg pragnie w danej chwili zesłać na ludzkość. Wypełniają one Serce Matki po brzegi i wylewane są przez Nią z wielkim pragnieniem, aby wszystkie przyjęte zostały otwartym sercem, z wdzięcznością i miłością, w postawie pokory i uniżenia.
Człowiek zaś, który pragnie żyć w całkowitej łączności z Bogiem i Matką, powierza Jej otrzymane dary, prosząc, aby nauczyła go nimi dysponować, posługiwać, a przede wszystkim nieustannie przyjmować.
I tak, wracają one znów do Przeczystej Dziewicy, Skarbnicy Wszelkich Łask, aby poprzez Nią ujawniły się one najpełniej i najdoskonalej w duszach ludzkich.
Zatem Ona - będąc Pełną Łaski, wypełniona jest wszelkimi łaskami, jakimi Bóg pragnie obdarzać ludzkość, a o które Ona nieustannie prosi wstawiając się za grzeszników, a jednocześnie otrzymuje na powrót te, które zesłała na ziemię i które dusze umiłowane Jej powierzyły jako Regentce darów i łask otrzymanych od Boga z Jej rąk.
Przesłania, jakie są przekazywane, mogą niekiedy w pewnych punktach różnić się i na pozór zaprzeczać sobie. Jednak głębia ich jest tak wielka, Świat Ducha nieprzenikniony dla umysłu ludzkiego i dlatego trudno jest czasem pojąć znaczenie i wielkość słów.
To tak, jakby porównać linię prostą z przestrzenią kosmiczną. Umysł ludzki widzi jedynie linię, którą tworzy nieskończona ilość punktów i zdaje mu się, że jest ona prosta. Na tym kończy się znajomość i rozumienie człowieka. Natomiast pojęcie Boga jest większe. Wie On, że prosta ta istnieje w przestrzeni kosmicznej i zakrzywia się w niej, bowiem ruch, jaki jest w kosmosie powoduje to. Poza tym w kosmosie może zaistnieć nieskończenie wiele linii prostych idących w różnych kierunkach, a każda z nich złożona z nieskończonej ilości punktów. To nie zaprzecza wiedzy ludzkiej o istnieniu tej jednej linii, a jednocześnie jest zgodne z wiedzą Boga o kosmosie otaczającym tę linię.
Dlatego przekazy, które odzwierciedlają wielką Prawdę Bożą, są przyjmowane przez człowieka fragmentarycznie, a nie jako całość. Człowiek nie potrafi objąć Prawdy, poznać całej jej głębi, przeniknąć istoty, dojrzeć zależności. Czyni to zawsze tylko w niewielkiej części, nie potrafiąc ująć całości.
Błogosławię cię. Daję odpocząć twoim myślom. Wlewam pokój w serce i miłością wypełniam ciebie całą. Trwaj we Mnie wykonując swoje obowiązki. Niech w nich objawia się miłość. Niech nimi kieruje i niech je uświęca. Błogosławię cię córeczko. Bóg Ojciec.”
To Słowo posiada moc - moc stwarzania! :: 4 grudnia 2007
BÓG: Słowo Boga zapisane jest w Piśmie św. To Słowo posiada moc - moc stwarzania. To Słowo natchnione. Słowo żywe. To Życie. To Bóg. Aby spotkać się z żywym Bogiem w tym Słowie, musisz odsunąć umysł, a stanąć przede Mną sercem. Proś Ducha Świętego o otwarcie serca i przyjęcie Słowa. Potem czytaj. Czytaj i wracaj ponownie do przeczytanych fragmentów. Staraj się wejść w scenę, która jest opisywana. Zamknij oczy, aby zmysły ustały, aby nie przeszkadzały ci w tym spotkaniu ze Słowem. Proś Jezusa, aby przemówił do ciebie tymi Słowami. Otwieraj się na Niego w tym Słowie. Kochaj Go. Z miłością przyjmuj to, co mówi. Bądź jak apostołowie - zapatrzona w Jezusa, kochająca i chłonąca każdy wyraz przez Niego wypowiedziany. Patrz w Niego, wychwytuj każde Jego spojrzenie, zauważaj tę miłość płynącą z Jego oczu. Całą sobą staraj się przyjąć i zapamiętać Jego Słowa. Podejmuj wysiłek poznania, tzn. przyjęcia sercem, przyjęcia jako życie, wejścia w to Słowo i przemienienia się w Nie. Dziecko. To Słowo ma moc. To Słowo żyje i otacza cię. To Słowo dotyka cię. A materia, którą jesteś otoczona, jest niczym wobec mocy, potęgi, siły tego Słowa. Materię jedynie widzisz. Ona nie ma mocy stwórczej. Słowo Moje taką moc posiada. Ono stwarza nieustannie. Gdy Je czytasz, ono stwarza ciebie na nowo, ono przemienia duszę, ono dotyka serca i je otwiera, uwrażliwia na miłość, kształtuje w tejże miłości. To Słowo to Bóg. Choć trudno to pojąć, pamiętaj - Boga nie da się zrozumieć, trzeba przyjąć wiarą. Ty, zatem przyjmuj z wiarą Słowo - czyli Boga, kochaj, przyjmuj otwartym sercem i żyj tym Słowem. Ono przyjęte szczerze, samo dokonuje przemiany serca i pobudza je do życia w Nim i Nim. Dusza nie wiedząc nawet o tym, żyje tym Słowem, które nieustannie ją przemienia przybliżając w swym kształcie do Boga. To Duch twój jest kształtowany i na Moje podobieństwo formowany. Córko, to cała głębia poznania, którego ty nie jesteś jeszcze w stanie przyjąć, zrozumieć. Ale staraj się na nią otwierać swe serce i kochaj. Przez miłość dochodzi do prawdziwego poznania Boga. A Bóg udziela się tym, którzy kochają szczerze i sam daje im się poznać. Poznanie zaś nie oznacza mądrości rozumu ludzkiego. Oznacza "zobaczenie" sercem, oznacza otwarcie serca na Boga, wejście w Jego Ducha, jednoczenie się z Nim i przeobrażenie duszy tak, że żyje Bogiem, żyje w Bogu, żyje Nim otoczona, żyje życiem Boga. Poznanie oznacza życie prawdziwe, do którego dąży dusza na ziemi, a do którego pełni dojdzie dopiero w Niebie. Błogosławię cię, duszo na twojej drodze poznania Boga. Pamiętaj - sercem, nie rozumem możesz poznawać. Niech Moja miłość zstąpi na ciebie i da ci poznanie Mnie - Boga, który jestem miłością. Słowo Żywe."
O cokolwiek prosić będziecie w imię tej miłości - dam wam! :: 4 grudnia 2007
Ja Duch Święty zlewam teraz na was miłość Moją, która jednoczyć będzie wasze serca. To miłość czysta. Wypełniać będzie was całych, uświęcać i oczyszczać. Ta miłość, dzieci, jedna będąca w każdym z was, czyni was jednym sercem, jedną duszą. Ta miłość ma wielką moc. To Bóg. O cokolwiek prosić będziecie w imię tej miłości - dam wam. Namaszczam was tą miłością przed kolejnymi zadaniami. Trwajcie w niej. Z niej wypływać będzie wasza świadomość Mojej woli. Miłość wami pokieruje. Poddajcie się jej. Nie patrzcie na świat. Nie słuchajcie ludzi. Będą mówić różne rzeczy, które wzbudzą w was niepokój. Wy słuchajcie tylko miłości. Niech ona wam dyktuje wasze kroki, niech was prowadzi, jest waszym natchnieniem, waszym celem, drogą do celu i waszym szczęściem już tu na ziemi. Miłuję was, dzieci Moje i tworzę z was nieustannie, odradzam stale od nowa Rodzinę duchową. Ona jest na te czasy niezbędnym warunkiem, by móc prowadzić Dzieło Moje. Bez niej się nie ostaniecie. Bez zjednoczenia w miłości jesteście zbyt słabi, by podejmować powołanie wasze. Zadania, jakie macie do spełnienia, w pojedynkę przerastają was i są niemożliwe do wykonania. Natomiast zjednoczeni Moją miłością, zanurzeni w Niej całkowicie, oddani Mi do szaleństwa, czynić będziecie to, czego od was oczekuję. A znaki i cuda towarzyszyć wam będą. Pamiętajcie: trwajcie w miłości, wzywajcie miłość, przyjmujcie miłość, czyńcie wszystko w miłości. Duch Miłości.
Modlitwa NMP w intencji Dzieła Odnowy Kościoła : 4 grudnia 2007 r.
MARYJA: „Jezus Mój. Zalej Krwią swoją to dziecko, które tak korzy się przed Tobą. Ono błaga Ciebie, mój Synu, o kroplę Krwi na serce, o kroplę Krwi na duszę, kroplę Krwi na ciało, kroplę Krwi na umysł, kroplę Krwi na wolę. Jezu Mój umiłowany. Udziel jej całego zdroju swej miłosiernej Krwi. Niech krąży w jej żyłach. Niech ją oczyszcza, uświęca i przemienia w Ciebie, Jezu Mój.
Proszę Cię też za wszystkich, których powołałeś do prowadzenia Twego Dzieła. Zanurzaj nieustannie ich w kielichu Przenajdroższej Krwi Twojej. Niech Twoja Święta Krew oczyści ich serca, napełni odwagą ich dusze, da siły ich ciałom, umocni ich wolę i uświęci czyniąc ich apostołami Twojej Miłości.
Daj siły kapłanowi, którego powołałeś, aby Twoje Dzieło tu rozpoczął. Daj Mu światło swego Ducha, daj męstwo i hart w przyjmowaniu przeciwności, daj serce ofiarne i oddane całkowicie Tobie. Ty, Jezu, widzisz jego świętość i posłuszeństwo wobec Twoich pouczeń. Ty widzisz Jego pokorę wobec Twoich poleceń. Udziel mu, Jezu, wszelkich potrzebnych łask, aby nadal to Dzieło prowadził. Daj Mu pomocników, którzy wspieraliby Go modlitwą, wysiłkiem, pracą, otaczaliby opieką i wspieraliby radą. Daj, Jezu, kapłanów czujących Ducha tych czasów, którzy przyjmą Twoje słowa bez szemrania i pójdą za nimi. O wesprzyj Twego i Mojego umiłowanego syna potrzebnymi łaskami i darami!
Jezu, zanurz we Krwi swojej wszystkie osoby, które odpowiedziały już na Twoje powołanie. Ty widzisz ich oddanie, posłuszeństwo, pokorę. Widzisz ich starania. Spójrz na nich. Na miarę swoich możliwości oraz poznania Prawdy, służą Tobie i Twemu Dziełu. Ześlij na nich swojego Ducha. Niech ich prowadzi, poucza, uświęca. Niech będzie ich Pocieszycielem, Uświęcicielem i Ożywicielem.
O Synu Mój umiłowany, Jezu. Proszę ciebie za tymi, którzy jeszcze nie odczytali w sercach swoich Twego powołania. Dotknij ich serc swoim Duchem, namaść ich swoją odwagą, aby odpowiedzieli na Twój głos. Porwij ich dusze swoją Miłością i spraw, żeby jak najrychlej włączyli się do służby w tym Dziele.
Błogosław Jezu wszystkim, którzy to Dzieło prowadzą, służą mu, posługują, uczestniczą. Zalej ich wszystkich i ich poczynania swoją Świętą Krwią i rozpocznij Jezu swój Triumfalny Pochód przez ziemię, którą ukochałeś i na którą zszedłeś, aby ją zbawić.
***
Ja Matka błogosławię również wam, Moje dzieci ukochane i zawsze czuwam nad wami strzegąc was, abyście nie poddali się zwątpieniom, niepotrzebnym myślom, podszeptom szatańskim. Macie we Mnie stałą Orędowniczkę w Niebie i Matkę Nieustającej Pomocy. Zwracajcie się do Mnie nieustannie, bo na to ustanowił Mnie mój Syn waszą Przewodniczką w Dziele Odnowy Kościoła. Matka Boża”
Piotr_
Wysłany: Pią 8:56, 26 Wrz 2014
Temat postu: Orędzia z Czerwińska, listopad, grudzień 2007
Orędzia z Czerwińska nad Wisłą, listopad, grudzień 2007
Święci to wielki dar Nieba dla was! :: 1 listopada 2007
JEZUS: Dzieci Moje! W ten szczególny dzień, jakim jest Uroczystość Wszystkich Świętych raduje się Niebo z jego mieszkańców. W Niebie jest mieszkań wiele. Pragnę, aby za jakiś czas dzień 1 listopada był i waszym czasem. W tym dniu możecie wypraszać szczególne łaski dla siebie i bliskich za pośrednictwem Świętych, bo tego dnia są oni szczególnie blisko was. Nie zmarnujcie tego dnia, który może opływać w łaski dane wam od Pana przez ręce Świętych! Święci to wielki dar Nieba dla was! Oni wam pomagają w każdym czasie, ale dzisiaj ich obecność obok was jest szczególna. Orędujcie do Pana poprzez ich serca, a dostąpicie wiele, Moje dzieci. Módlcie się za tych, którzy nie kroczą drogą świętości, aby zechcieli jak najszybciej się nawrócić i oddać hołd Mnie i Mojej Matce. Tak bardzo chcę przygarniać do siebie zbłąkane owce, marnotrawnych synów! Niech oni odwrócą się od tego, który ich wiecznie zwodzi i niech pójdą za Prawdą. Niech wybiorą Mnie - Chrystusa Zmartwychwstałego, bo tylko ja daję wam wszystko, dzieci. Módlcie się do Świętych, aby zawsze byli tak blisko was, jak dziś. Błogosławię wam, dzieci Moje. Jezus Zmartwychwstały.
Przyszedł czas, by Słowo Boże wrastało w ludzką rzeczywistość :: 1 listopada 2007
MARYJA: Umiłowana córeczko Moja, przychodzę do ciebie, by mówić do was wszystkich, którzy zawierzyliście swoje życie Mojemu Synowi. Tak bardzo potrzebuje On ofiary i waszej pomocy, by móc zbawiać świat. Umiłowana trzódko wybrana przez Mojego Syna, przychodzi czas waszego współcierpienia dla ratowania tak wielu dusz. Potrzeba waszej zgody i dojrzałości do podjęcia tego zadania. Tak bardzo świat potrzebuje zbawienia, tak się zagubił, odszedł od Mojego Syna i Jego nauki. Tylko wasze ciche męczeństwo i świadczenie życiem ukrytym w Bogu, może pokazać inny świat pochodzący od Niego i żyjący według Jego zasad. To ciężkie i trudne zadanie we współczesnym świecie. Dlatego Ja wasza Matka, stoję przy każdym z was, byście mogli jednoczyć się z Moim Sercem, z niego czerpać siły i miłość. Swoim zachowaniem, postawą i pracą zmieniać otoczenie wokół was, zataczając coraz szersze kręgi. Postawa miłości i prawdy niech będzie waszym orędziem w pracy dla zbawienia ludzi. Niech wasz trud przynosi owoce, bądźcie zawsze pokorni, milczący i modlący się za tych, wśród których przebywacie. Dzieci Moje, to będzie błogosławiony trud, który przyniesie owoce. Nie lękajcie się podjąć tej pracy dla Mojego Syna. Ja każdego z was będę prowadziła do innego zadania. Przyszedł czas, by Słowo Boże wrastało w ludzką rzeczywistość tu na ziemi, dlatego nie bądźcie zdziwieni waszym posłaniem. Mój Syn potrzebuje was tam. Zawsze będziemy przy was. Kochajcie, módlcie się. Swoją postawą nieście Jezusa. Ja wasza Matka dodam wam siły do wypełniania zadań stawianych przed wami. Taka jest wola Boża. Zostańcie w pokoju, dzieci Moje. Wasza ukochana Mama.
One cierpią niewysłowione męki, czekając na jedno Zdrowaś Maryjo :: 2 listopada 2007
MARYJA: Dzieci drogie, wielką radość czynicie Sercu Mojemu, że przychodzicie modlić się tutaj za dusze cierpiące w czyśćcu. One zgromadziły się wokół was. Wokół was jest dużo, bardzo dużo dusz. One cierpią niewysłowione męki, czekając na chociażby jedno Zdrowaś Maryjo jakiegoś człowieka. Przechodzą w czyśćcu straszliwe męki. Nie da się tego opisać językiem ludzkim. Ach, jeden dzień w czyśćcu to jest o wiele większa męka, niż cierpienia całego życia na ziemi. Dlatego, dzieci, nie myślcie teraz o niczym innym, tylko myślcie o tych duszach, które proszą was o modlitwę. Proszę, abyście byli bardziej skupieni. Niech nie rozprasza was przyroda ani dzwony. Ani nic innego. Nie patrzcie na siebie nawzajem, na to, jak wyglądacie. Dzieci, w waszych sercach za mało jest gorliwości, wasze serca za mało gorliwie modlą się za te dusze. Czy wiesz, dziecko, że wystarczy jedno Zdrowaś Maryjo odmówione gorącym, szczerym sercem, pełnym sercem, pragnieniem modlitwy za dusze, a dusza ta pójdzie z radością poprowadzona przeze Mnie do Jezusa? Dlatego, dzieci, czekam na waszą modlitwę całym sercem, z większym zaangażowaniem. Czekam tu razem z wami, bo chcę te wszystkie dusze zaprowadzić do Nieba. Ja tego bardzo pragnę i pragnie tego Mój Syn. On czeka w Niebie z wyciągniętymi ramionami aby przyjąć te dusze. A te dusze, dzieci, te dusze też wyciągają ręce. One wyciągają ręce do was w błagalnym geście, abyście modlili się za nich. Nie zapominajcie o nich w codziennej modlitwie. Módlcie się nieustannie za nie. A i teraz, kochani, niech wasze serca napełnią się miłością do tych dusz i wielkim, gorącym pragnieniem zadośćuczynienia pragnieniu serca Jezusa, który prosi was i Ja również proszę, módlcie się za nie całym sercem, dzieci. Błogosławię was.
Każda modlitwa za dusze czyśćcowe może nieść tak wielką radość :: 2 listopada 2007
MARYJA: Dzieci Moje, stoicie tutaj na cmentarzu. Otacza was mnóstwo, mnóstwo dusz. Są to dzieci małe, większe, chłopcy, dziewczynki. Są to dorośli. są to ludzie świeccy, kapłani i zakonnice. Jest ich mnóstwo. Wszyscy oni wyciągali do was dłonie w błagalnym geście, byście się modlili za nich. Wystarczyło, dzieci, jedno Zdrowaś Maryjo a po kolei Mój Syn dawał przyzwolenie. Niebo się otwarło i Ja, po kolei, każdego z nich prowadziłam do Nieba. Dzieci, co za radość! Tutaj, wokół was biegała dziewczynka. Była taka radosna. W podskokach ze Mną za rękę poszła do Nieba. Była też pewna osoba. W życiu codziennym bardzo samotna. Mało kochała. Nie odwzajemniła miłości, dlatego cierpiała. Ona również przepojona miłością weszła do Nieba. I tak po kolei wprowadziłam kapłanów, siostry zakonne, zakonników, wprowadziłam ludzi świeckich. Dzieci, nad wami otwarte jest teraz Niebo. Z tego nieba płynie do was ogromne światło, blask. To blask tej miłości, która tam w Niebie panuje. Ta miłość, dzieci Moje, która was otacza, schodzi do was właśnie w tym blasku, w tym świetle, każdego z was otacza. Każdy z was stoi w smudze światła. Z Nieba do was wyglądają już teraz Święci. Oni wam błogosławią i obiecują swoje wstawiennictwo. Dzieci drogie, każda modlitwa za dusze czyśćcowe może nieść tak wielką radość. Abyście tylko modlili się sercem, dzieci - sercem! Wystarczy modlić się sercem. Nie trzeba wielu modlitw. Wystarczy serce. Bóg z wami, dzieci. Jeszcze raz wam dziękuję!
W tym Wieczerniku Jej Serca jest miejsce dla Wspólnoty serc waszych! :: 2 listopada 2007
JEZUS: Spotykamy się w Sercu Mej Matki. To stałe miejsce Mego zamieszkania. Pragnę, aby stało się takim i dla ciebie. Tu nabieram sił przed kolejnym cierpieniem. Tu doznaję pocieszenia, gdy złość i nienawiść ludzka bardzo rani Moje Serce. Tutaj przyjmuję prośby Mej Matki. Ona ustawicznie oręduje za wami. Tutaj przyjmuję dusze wybrane i zaślubiam je. Tutaj Matka Moja przygotowuje je, przyozdabia i przyobleka w swoje cnoty. Córeczko. Serce Mej Matki to miejsce szczególne. To Niebo dla Mnie i dla Świętych. To oddech po trudach, to pokarm dla zgłodniałego, to pokój, gdy wokół chaos, to miłość, mimo, że wokół panuje nienawiść. Córeczko. Jej Serce jest rajem, miejscem wytchnienia, odpocznienia, miejscem nabrania mocy, miejscem uświęcenia. Serce Maryi jest Świątynią. Moją, Ducha i Ojca. To Świątynia całej Trójcy Świętej. Och, jak piękna jest ta Świątynia. Godna Świętego, którego przyjmuje, do którego należy i z którym przebywa. Przebywaj jak najczęściej w tej cudownej Świątyni, w tej Stolicy Mądrości, gdzie aniołowie stale wielbią Boga i czekają, aby usłużyć Niepokalanej, Przeczystej Dziewicy Maryi, Matce Boga. Tutaj pragnę spotykać się z tobą. W tym Wieczerniku Jej Serca jest miejsce dla Wspólnoty serc waszych i dusz. Tutaj doznawać będziecie umocnienia, a Duch Święty, Oblubieniec Maryi, będzie wam dawał swoje słowo, pouczenie i światło swej mądrości. Niech Maryja stanie się odtąd miejscem waszych spotkań i modlitwy. Niech Jej Serce stale wam błogosławi, kryje was i uświęca.
Modlitwy dla Wspólnoty serc :: 2 listopada 2007
Niech Duch Święty spocznie na Was, a moc Jego niech Was obejmie. Niech dusze Wasze doznają Jego pokoju, a miłość Jego niech je wypełni. Niech światło Jego mądrości zawsze przenika Wasze umysły i prowadzi myśli Wasze, a czystość i świętość Jego będzie Waszą czystością i świętością. Błogosławię Was mocą tegoż Ducha. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.
O Krwi Chrystusa, któraś tak obficie wypłynęła z ran naszego Zbawiciela, obmyj teraz dusze nasze, niech doznają oczyszczenia. Ulecz to, co zostało zranione. Umocnij to, co w nas jest słabe. Uświęć nas, abyśmy mogli stanąć przed Obliczem Najwyższego. Udziel nam Jezu swoich skarbów przecudownych: Krwi, Potu i Łez, abyśmy nimi uświęceni, obmyci i umocnieni, mogli głosić ciągle Twoją chwałę. Niech poprzez nasze apostolstwo rozbrzmiewa na całej ziemi cześć i chwała Boga Najwyższego. Niech Jego miłość zostanie poznana przez każdą duszę, a miłosierdzie niech będzie przez nie uwielbione. Amen.
Wieczernik w Czerwińsku :: 3 listopada 2007
BÓG: Drogie dzieci! Wzywam was, abyście swoje serca otworzyli na Mojego Ducha. Jego pragnę wam dziś udzielić. Pragnę Nim wypełnić serca wasze. Pragnę, aby On, Duch Mój, pomógł wam zjednoczyć się ze Mną. Aby serca wasze prowadził i je uświęcał. Aby modlił się w was, kiedy wy stajecie się słabi i zapominacie o modlitwie oraz o wołaniu: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! To co uda się wypracować sercom waszym, słabość wasza pogubi, stajecie się letni i trudno jest wam odnaleźć drogę do modlitwy i do Mnie. Wzywam was, abyście z powagą przyjmowali każde Moje słowo, gdyż czas jaki wam pozostał do nawrócenia i zjednoczenia się ze Mną jest bardzo krótki. Jak poradzicie sobie, kiedy dotkną was doświadczenia? Jak poradzicie sobie, kiedy serca wasze nie będą przygotowane na wydarzenia jakie stoją u drzwi waszych? Wzywam was, wzywam rodziny wasze do trwania na modlitwie, do trwania na wołaniu: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! Wzywam was do nawrócenia, do wyzbycia się grzechów waszych i słabości waszych. Drogie dzieci, pragnę serc waszych czystych, rozmodlonych i czuwających. Błogosławię serca wasze.
Obrazy z Wieczernika w Czerwińsku :: 3 listopada 2007
W chwili wystawienia Najświętszego Sakramentu wyszedł Jezus w białej szacie, o pięknych zapatrzonych w dal oczach. Był to wzrok smutny, strapiony. Przez czas odmawiania pierwszej tajemnicy różańca, Jezus rozglądał się, wciąż czegoś szukał smutnymi oczyma. Kiedy rozważaliśmy drugą tajemnicę - Nawiedzenie, przed Jezusem stanęła Maryja i na Jego ręce składała bukiety białych kwiatów. Było ich bardzo dużo. Pytałam, co one oznaczają. Nagle po prawej stronie Maryi, dokładnie w miejscu, z którego Maryja brała bukiety stanęła św. s. Faustyna i uśmiechnięty Papież Jan Paweł II. Siostra Faustyna odpowiedziała mi, że to ufność. Wówczas zrozumiałam, że Maryja, św. Faustyna i Papież Jan Paweł II upraszają dla nas dar ufności, który w kolejnej tajemnicy Jezus rozrzucał wśród stojącego tłumu. Znaczną część kwiatów podawał poza obręb tej świątyni. Był radosny, chciał podawać te kwiaty aż po krańce ziemi. W tajemnicy Ofiarowania, zatroskana Maryja stanęła obok Jezusa i swoją ręką wskazywała dwie grupy ludzi stojących na uboczu: pierwsza grupa to ludzie młodzi, zagubieni, nieporadni, a druga - to ludzie biedni, odsunięci, pogardzani, bezdomni. W piątej tajemnicy Maryja odwiedzała rodziny w ich domach. Nie pomijała żadnego domu. Kiedy wróciła do Jezusa, ten wyciągnął swoje ręce i długo się modlił. Po tej modlitwie zobaczyłam Jezusa idącego na koniec świątyni, gdzie był zastawiony stół, nakryty białym obrusem, by mógł spotkać się ze swoimi wybranymi i naznaczonymi poprzez złote nakrycia na głowy dziećmi, widziałam jak niewielu wysunęło się nieśmiało z tłumu. Zobaczyłam smutek Jezusa, że tak naprawdę Jemu nie ufamy. Wielbią Go nasze języki, a sercom brak wiary i ufności. On pragnie z nami obcować jak z Apostołami, tak bardzo nas ukochał. Pragnie nam rozdzielać zadania, pragnie do nas mówić. W czasie Eucharystii podczas śpiewu Święty, Święty... widziałam różne chóry Aniołów jak składały Jezusowi hołd kłaniając się przed ołtarzem i stawały za plecami kapłanów. Kiedy mówiliśmy Ojcze nasz... po słowach "Bądź wola Twoja" usłyszałam słowa: nie pełnicie jej bo nie ufacie. Adorowałam przyjętego w Eucharystii Jezusa, by zadośćuczynić za brak ufności, Jezus powiedział mi, że jest hojny i do wielu serc ją dzisiaj wlewa. Powiedział też, że jak św. Faustyna i Jan Paweł II otworzyli swoje serca i zaufali tak jest to możliwe dla każdego serca. Podczas odmawiania koronki do Bożego miłosierdzia był przed nami Jezus miłosierny, promienie Jego miłosierdzia rozchodziły się po całej świątyni. W pewnym momencie moja głowa została zanurzona w ranie Jego Serca, było tam wiele miejsca. Byłam zdziwiona jak wielkie jest Serce Jezusa. Przechodzący i błogosławiący z krzyża Jezus wylewał ogrom łask na nas. Poczułam to poprzez ciepło kręgosłupa i zrozumiałam, że Pan umacnia mój kręgosłup wiary i czułam, że umacnia wielu pośród nas. Kiedy Jezus błogosławił nas od ołtarza, na krzyżu pojawiło się mnóstwo złotych, różnej długości promieni, które przenikały nas. Trwało to jeszcze przez czas kapłańskiego błogosławieństwa. Niech będzie Bóg uwielbiony w tym co uczynił dziś dla każdego z nas.
Iskra ta już się tli ! :: 4 listopada 2007
BÓG: Iskrą, która wyjdzie z Polski, będzie Miłość zalewająca kraje sąsiednie, a z czasem świat. Miłość ta, pojawiająca się w sercach ludzi wierzących, będących świętymi już tu na ziemi. Czas pojawienia się Iskry już trwa. Nie ogranicza się on do chwili. On Jest. Nie dotyczy jednej osoby, jednej duszy. Zarzewiem pod tę Iskrę była św. s. Faustyna, ks. Jerzy Popiełuszko, Kardynał Stefan Wyszyński, Papież Jan Paweł II i wielu innych świętych, nie zawsze znanych. To osoby konsekrowane, żyjące w ukryciu, to ludzie świeccy przyjmujący styl życia Maryi w Nazarecie. To święci z czasów wojny. Iskra ta już się tli. A kolejne dusze przyjmujące płomień Mej Miłości stają się drzewcem pod tym płomieniem. Ci, którzy Moją Miłość przyjmują, którzy na nią odpowiadają, którzy całkowicie poświęcają życie Bogu Miłości, są tą Iskrą. Bo to w nich życie Moje rozpala się wielkim płomieniem, który dotyka i zaraża następne dusze. To Ja jestem Miłością. To Ja jestem Płomieniem. Kto Mnie przyjmuje, rozpala się Moim Płomieniem Miłości. Staje się Iskrą Moją. A choć iskra sama w sobie maleńką jest, to żar jej ogromny, gdy trafi na grunt podatny, może spowodować pożar. Wieczerniki Modlitwy są gruntem przygotowującym serca i dusze, aby Moja Iskra mogła wzbudzać w nich płomienie Miłości. Tu w Wieczernikach Modlitwy ogrodnikiem jest Maryja. To Ona te serca i dusze usposabia, to Ona je przemienia, Ona sprawia, że stają się podatne na działanie Mego żaru. Ona uprawia ten grunt, który przyjmuje Boży żar, Bożą Iskrę. Ona potem podkłada kolejne drewna, kolejne gałęzie, aby płomień zwiększał się i dawał kolejne iskry. Można rzec, że Iskrą jest Miłość Boga, a tą, która przygotowuje grunt jest Maryja. Święci zaś są żarem podtrzymującym palący się płomień Bożej Miłości. Są paliwem, które podsyca ten ogień. Są nośnikami Iskier Bożych, od których rozpalają się coraz większe ogniska.
Apel Jasnogórski :: 4 listopada 2007
Apel Jasnogórski. Matka Boża była uśmiechnięta. Miała takie dobre, czułe spojrzenie. Jak prawdziwa Mama patrząca z czułością i miłością na swoje dzieci?
MARYJA: "Błogosławię was, dzieci Moje. Jesteście w Moim Sercu. Czujcie się bezpiecznie. Dzieci. Dzieci Moje! Tulę was z miłością! Jesteście radością Moją i Mojego Syna. Patrzę na was i uśmiecham się. Jesteście jak małe dzieci, które wybierają się na wycieczkę z mamą. Są pełne niepokoju, ale i oczekiwania, pragnienia. Idą z mamą. Mama zna całą wyprawę, wie wszystko, ma przygotowane to, co trzeba. Jest spokojna o przebieg wycieczki i cieszy się patrząc na swoje dzieci. Tak Ja patrzę na was. Miłuję was. Trwajcie na modlitwie, trwajcie we Mnie, w Moim Sercu. Zaufajcie Mi, Ja was poprowadzę. Duch Święty czuwa. Błogosławię was, Moje dzieci."
Jezus jest Miłością wcieloną :: 5 listopada 2007
Święty Jan: Jezus jest Miłością wcieloną, oczekiwanym Mesjaszem od wieków. Jest Miłością Odwieczną złączoną z Ojcem i stwarzającą życie. Jest tą Miłością, która zeszła na ziemię. To Bóg objawił siebie w Synu - Miłości. To Miłość Stwórcy, która wyrażała się w stwarzanym świecie, teraz ucieleśniła się w Jezusie. Bo Jezus jest ucieleśnioną Miłością Ojca. Miłość ta, choć tak długo oczekiwana, nie została przez ludzkość rozpoznana. To jest dramat ludzkości. Ludzkość cierpi. Pragnie tej Miłości, bez Niej nie potrafi żyć, a jednak Jej nie rozpoznaje i odrzuca. Co za ból samego Boga! Co za cierpienie Miłości! Miłość ta, choć przyszła do swojej własności, do swego stworzenia, nie została przyjęta. Nie została pokochana. Była znienawidzona i zabita! Miłość nie była kochana! Jaki to dramat Miłości! Jaki dramat człowieka, który odrzuca to, co jest mu niezbędne do życia, na co oczekiwał tyle lat, a teraz ma bielmo na oczach i nie rozpoznaje ani znaków, ani samej Miłości! Ta Miłość to Jezus! Miłość to Bóg! Ta Miłość wybrała nas - apostołów. Ta Miłość wybiera stale i powołuje. Ta Miłość wybrała również ciebie. Ona dotknęła twego serca, ty odpowiedziałaś na to powołanie. Doświadczyłaś Miłości, zapragnęłaś Jej i już nie potrafisz bez Niej żyć.
To Miłość prawdziwa! To Jezus! :: 6 listopada 2007
Święty Jan: Ja pokochałem Mego Nauczyciela czystą, chłopięcą miłością. Ta Miłość kazała mi wszystko zostawić i zaufać tylko Jezusowi! Kochałem tak bardzo, że wyczuwałem stany Jego Serca. Ja wyczuwałem więcej, niż On mówił. To miłość dawała mi tę możliwość. Moja otwartość, szczerość, prostota i czystość wzbudziły w Miłości tak wielkie uczucie do mnie, że Jezus wyróżniał mnie wśród apostołów. Ja tę miłość Jego czułem całym sobą. To ona kazała mi ufać do końca, wierzyć do końca mimo straszliwego bólu, mimo cierpienia. To Miłość również dawała w sercu nadzieję, to Ona sprawiała, że mimo cierpienia, podnosiłem głowę i modliłem się do Boga. Czy wiesz, że tę Miłość jaka była w sercu moim do Jezusa trudno jest do czegokolwiek przyrównać? Byli święci, którzy taką Miłością rozkochali się w Nim. To Miłość pełna dziecięcej ufności i prostoty. To Miłość całkowitego oddania siebie Jezusowi. To Miłość zapatrzona w Jego oczy, ruchy, słuchająca Jego głosu i słów. To Miłość przewidująca Jego potrzeby i prośby. To Miłość czująca bicie Jego Serca i odczuwająca wszystkie jego poruszenia. Tę Miłość Jezus przyjął i odwzajemnił. O, Jakże byłem szczęśliwy, gdy byłem blisko Mojego Mistrza! Jaki byłem szczęśliwy, gdy mogłem opierać głowę na Jego piersi. Czułem Miłość obejmującą mnie, spływającą prosto do serca. To były szczęśliwe dni, gdy tak oparty mogłem słuchać Jego głosu pełnego ciepła, gdy słuchałem Jego opowiadań, przypowieści, pouczeń. Nie wszystko wtedy rozumiałem. Ale czułem Jego moc w tym, czułem Prawdę! Czułem, że wszystko, co mówi przepojone jest Miłością. On, Jezus Chrystus był, jest Miłością!. Tę Miłość czuło się przebywając w Jego towarzystwie, słyszało się w Jego głosie, wypływała z Jego słów, była w Jego ruchach i wypełniała Jego postać. To Miłość nas - apostołów, wezwała i zaprosiła do podjęcia nowego życia. To Miłość uczyła nas wszystkiego, pouczała, karciła, upominała, pocieszała. To Miłość, To Miłość sama! O, jakże ludzie nie znają Miłości! Jakże o Niej mało myślą! Jakże w swoich myślach, słowach, czynach bezczeszczą i obrażają. A ta Miłość tak czystą jest, tak dobrą, tak czułą, tak oddaną, ofiarną, wierną. Ta Miłość jest tak wielką i tak pełną mocy! Trudno Ją opisać, ale serce może Ją poczuć. Wtedy płacze ze szczęścia, rozpływa się w Niej, ale opowiedzieć o Niej nie jest w stanie. Ja, za ziemskiego życia doświadczyłem tej Miłości i tobie życzę, abyś ty również mogła Jej doświadczać i Ją odwzajemniać. Pamiętaj, tylko Miłość! Tylko Miłość! Nic więcej! Nic innego się nie liczy! Tylko Miłość! Błogosławię cię. Czasem skieruję do ciebie słowo. Bóg pragnie, abyś poznała Prawdę. Abyś poznawała Miłość.
Trwanie w Bogu chroni was przed grzechem :: 7 listopada 2007
DUCH ŚWIĘTY: Sercem Nieba jest Niepokalana! Dziewica Przeczysta, Niewiasta wybrana spośród wielu świętych niewiast. Jednak Ona okazała się być tą jedyną godną dźwigać brzemię Syna Człowieczego. O, dzieci! Ja Duch rozmiłowałem się w Maryi! Jej czystość przewyższa wszelką czystość. Jest porównywalna z czystością anielską, ale ją również przewyższa. Albowiem, natura ludzka jest inna niż natura aniołów. Ona musiała pokonywać skazę natury ludzkiej, mimo, że była Niepokalana. Żyjąc wśród ludzi grzesznych, stale była na grzech narażona. Mimo to nigdy nie popełniła najmniejszego grzechu. Ona stale była zanurzona w Bogu. Spójrzcie dzieci. Trwanie w Bogu chroni was przed grzechem. Dlatego stale nawołuję: trwajcie w nieustającym akcie miłości, stale adorujcie Jezusa Chrystusa. Nieustannie kryjcie się w Sercu Matki, bo Ona jest ukryta w Bogu. To ma głęboki sens! To ukrycie nie jest alegorią! Jest faktem, jest rzeczywistością, która również może was dotyczyć. Dzieci! Żyjecie w świecie materialnym, który odciąga od Ducha. On wręcz Jemu zaprzecza! Dlatego tak trudno wam wejść w Świat Duchowy. Jednak przy odrobinie dobrej woli, możecie z pomocą Maryi w tym Świecie żyć, poruszać się i doświadczać obecności istot duchowych. Jesteście nimi otoczeni. Och, dzieci! Pragnę nakłonić was, zachęcić do spojrzenia na Świat Ducha. Pragnę zachęcić, abyście zajrzeli do tego Świata i próbowali nim żyć. Aby to uczynić, trzeba zamknąć oczy i uszy ciała. Ale nie chodzi tu o fizyczne zamknięcie oczu, czy zatkanie uszu. Chodzi o coś innego. Macie przestać interesować się tym światem. I to w sposób dosłowny. Każde spojrzenie na cokolwiek może pobudzić wasze zainteresowanie, wywołać wspomnienie, wywołać pragnienie, chęć posiadania, chęć większej wiedzy. Po prostu pobudzi waszą wyobraźnię, pamięć, zagra na strunach pożądania, wywoła lęk, frustrację lub radość. Każda usłyszana wiadomość czyni to samo z waszymi umysłami i sercami. Tacy już jesteście. Cali na zewnątrz. Chcę, abyście spróbowali być cali wewnątrz.
Starajcie się cali stanąć przed Bogiem :: 8 listopada 2007
DUCH ŚWIĘTY: Zatkajcie uszy, zamknijcie oczy. Odizolujcie się od świata materii. Spróbujcie potrwać tylko przed Bogiem, pobyć z Nim. Trochę to potrwa zanim wyciszycie swoje zmysły, bo one cały czas do tego momentu były bombardowane. Jednak wy, którzy już żyjecie na pograniczu tych dwóch światów, możecie doświadczyć tej ciszy myśli i ciszy serca. Kiedy będziecie trwali jeszcze dłużej, doświadczycie, Moi kochani, Mojej obecności. Doświadczenie to będzie doświadczeniem całego waszego jestestwa, spotkaniem całej waszej istoty z Bogiem niepoznawalnym. Staniecie w obliczu Stwórcy. Będzie to doznanie duchowe, a słowa nie będą wtedy potrzebne. Starajcie się w tym wytrwać. Cisza, jaka was ogarnie, wspierać będzie spotkanie waszego ducha z Duchem Boga. Może być wam trudno w pierwszym momencie, gdy zmysły ciała będą "zamknięte", a w głowie pojawiać się będą różne myśli. Wszystko oddajcie Mnie. Starajcie się cali stanąć przed Bogiem. Całym sobą należeć do Niego. A chociażby miał ten stan trwać długo, nie odchodźcie. Wszak nie siebie szukacie na modlitwie tylko Boga. Nie z waszymi myślami i pragnieniami chcecie się spotkać tylko z Bogiem. Ja oczyszczać będę wasze umysły. Ja oczyszczę pragnienia i intencje. Tak oczyszczeni staniecie przede Mną - waszym Bogiem. Wtedy to, gdy wasz duch wolny będzie od waszych słabości, spotkacie się dusza w duszę z Bogiem, twarzą w twarz, serce w serce. Może być to chwila, moment, może potrwać dłużej. Może być to po długim oczekiwaniu, na sam koniec modlitwy, a może już na początku. Każda dusza i każde serce jest inne. I nieco inne wobec każdej duszy Bóg ma zamysły. Dlatego nie porównujcie i nie patrzcie w kategoriach: lepszy, gorszy. Bóg udziela się duszom jak chce i kiedy chce. Nie lubi być szufladkowany i przymuszany. Pozwólcie we własnym sercu Bogu na działanie według Jego woli. Otwórzcie się na działanie Moje w was. Pozwólcie, że to Ja poprowadzę tę modlitwę. Czasem może być trudno. Niekiedy będziecie chcieli zakończyć, jednak wytrwajcie. Wszystko przyjmujcie jako łaskę i obecność Boga, który w ten sposób wam towarzyszy. Wszystko jest Jego łaską, wyrazem Jego miłości, ucieleśnieniem Jego obecności. Błogosławię wam, dzieci Moje wybrane wśród wielu. Błogosławię i oczekuję, że będziecie wytrwali w tej szkole Ducha ukrytej w samym Sercu Maryi. Niech już teraz serce wasze cieszy się myślą spotkania w Wieczerniku Serca Maryi. Cieszcie się na ten czas pełen umocnień i pouczeń. Niech każdy z was: i ten, co fizycznie się tam znajdzie, i ten, który łączyć się będzie duchowo, przyjmie ten czas jako dany przez Niebo, ale również jako wam zadany. Nie można zmarnować ani minuty. Tam, Moje dzieci, staniecie się apostołami Ducha Świętego na wzór apostołów pierwszej Pięćdziesiątnicy. A udzielać się wam będę Ja - Duch Święty, poprzez Matkę Jezusa - Maryję, tak, jak to było 2000 lat temu. Możecie nawet przybrać sobie imiona apostołów, aby byli na ten czas waszymi opiekunami, patronami. Będą was tym bardziej wspierać i pouczać. A że byli ludźmi prostymi, to i prostota ich i ufność oraz otwartość będzie wam nauką i pomocą.
Niech serca wasze napełnią się radością :: 9 listopada 2007
MARYJA: "Witam was, dzieci Moje w samym Sercu Nieba - w Moim matczynym Sercu. Wy znacie to miejsce, a niektórzy z was byli tu wielokrotnie. Wasze serca znajdują tu zawsze pokój, miłość, pokrzepienie i siłę do dalszej pracy w Winnicy Jezusa. Cieszę się, że przybyliście na Moje zaproszenie bez ociągania. Cieszę się, że odpowiadacie całym sercem, otwartą duszą na powołanie. Również i tym razem, dzieci umiłowane, nie odejdziecie z pustymi rękami. Mój Oblubieniec pragnie przygotować was do wielkiej pracy apostolskiej. Wasze zadania są różne. Ale dopiero połączone razem, wydadzą wielkie owoce. Dlatego Bóg połączył serca wasze i dusze, myśli i wolę, aby z tych kilku gron wytłoczyć wielość soku najprzedniejszego. Jedno grono - za mało. Razem stanowicie pełnię smaku i aromatu. A Bóg uczyni z was klarowne wino, które przemieni w Krew swoją składając na ołtarzu miłości miłosiernej. I w ten sposób dokona się zjednoczenie ofiary Jezusa z waszą, czyniąc ją doskonałą i miłą Ojcu. Dzieci! Niech serca wasze napełnią się radością. Niech w tej radości otworzą się szeroko tak, aby już nigdy się nie zamknąć. Niech będą na wzór Jezusa wydanego oprawcom: otwarte, szczere, bezbronne, pokorne, oddane do końca Bogu Ojcu."
Nie zapominaj o drobnych ofiarach :: 10 listopada 2007
Św. Tereska: "Czy ofiarowałaś dzisiaj Jezusowi jakieś drobne dary, wyrzeczenia, cierpienie? Jeśli nie, uczyń to teraz. W Świecie Ducha możesz Bogu ofiarować również przeszłość. W Bogu nie ma przeszłości, ani przyszłości. Jest wieczne teraz. Pomyśl o dzisiejszym dniu. Złóż Mu drobne ofiary z siebie. Staraj się codziennie uzbierać, choć maleńki bukiecik zwykłych, małych, polnych kwiatków. Jesteś małą, więc nie sil się na zbieranie dorodnych, szlachetnych kwiatów. Ty sięgnij po drobne, niezauważane. Jakże one cieszą Jezusa. Tak mało ludzie zwracają uwagę na szarą codzienność. Tak mało widzą w tej codzienności okazji do ofiar. Trudzą się, cierpią, denerwują, niecierpliwią, obrażają się, planują, przeżywają frustracje. A wystarczyłoby ofiarować siebie w różnych trudnych sytuacjach i nie byłoby nerwów, strachu czy złości. Te przyjęte cierpienia, trudne sytuacje, to kwiatki polne ofiarowane Jezusowi. Ciebie tylko na to stać, boś mała. Wielkim świętym pozostaw piękne i szlachetne irysy, róże, lilie. Ile takich pięknych kwiatów można nazrywać? Niewiele. Jeden kwiat tworzy już piękno i zachwyca. Jednak ty przyjmij, że będziesz ofiarowywać drobne kwiatki polne, przez nikogo niezauważane. Pogardzane. Ty nimi nie pogardzaj. Ty je zrywaj dla Jezusa. Ofiarowuj je z radością. Na bieżąco, ale i wieczorem, gdy krótko uczynisz rachunek sumienia. Ileż radości przysporzysz Jezusowi. Wszystko, co małe, wzbudza w sercu czułość i tkliwość. Podobnie jest z Jezusem. Gdy zobaczy małą duszę, niczym dziecka, które swej mamie przyniósł maleńkie stokroteczki, który trzymał te kwiatki już nieco pogniecione w zaciśniętej małej dłoni, a wśród tych kwiatków znalazły się pączki, ale i przekwitnięte kwiatki, to Jezus przyjmie tę duszę. Przyjmie z czułością i tkliwością te biedne niekiedy zwiędnięte kwiatki, bo zebrane i przyniesione zostały z miłości. On przyjmie te twoje ofiarki i kochać cię będzie niewspółmiernie więcej od wartości twoich ofiar. On wynagradza tysiąckroć więcej. Nie zapominaj o drobnych ofiarach. Siostrzyczko mała. Będę ci podpowiadać, kiedy masz możliwość ofiarowania się swemu Oblubieńcowi. Będę pokazywać ci te drobne kwiatki. Błogosławię cię. Św. Teresa."
Nie lękajcie się, stawajcie w pokorze :: 11 listopada 2007
MARYJA: "Wielkie rzeczy chce czynić we Wspólnocie serc i całej Wspólnocie Królowej Pokoju. Na to jednak potrzeba waszej wspólnej modlitwy. Módlcie się, zatem w zjednoczeniu. Spotykajcie się z tą świadomością jednoczenia się w Wieczerniku Mojego Serca o stałych, znanych wam porach. Bez względu na to, gdzie jesteście - módlcie się. A modląc się myślcie jedni o drugich. Modląc się w ten sposób razem jednoczeni będziecie mocą Ducha Świętego w Moim Niepokalanym Sercu. Doświadczać będziecie łask i natchnień Ducha Jezusa. On będzie do was mówił. Nie lękajcie się. Stawajcie w pokorze i w wielkiej otwartości. To Bóg będzie czynił wszystko, nie wy. Nie waszą mocą, ale mocą Boga dziać będą się cuda i znaki. Wy tylko użyczacie swoich serc i dusz. Bóg nie bierze nigdy na siłę. Daje człowiekowi wolność. Jeśli człowiek chce, może Bogu swoje serce oddać. A wtedy Bóg czyni wiele. Bardzo wiele. O wiele więcej niż człowiek może się spodziewać. Módlcie się, zatem dzieci, jednocząc w myślach ze sobą nawzajem, a Duch Święty będzie jednoczył serca i dusze wasze w Moim Sercu. Błogosławię was. Oczekujcie z radością, oczekujcie z niecierpliwością. Ten czas, czas waszej przemiany, waszego naznaczenia, waszego apostolstwa już nadchodzi. Oczekujcie wielbiąc, trwając na modlitwie, w ciszy serca, w skrytości duszy, z dala od hałasu świata. Dzieci Moje. Błogosławię was. Maryja, Matka Wasza. "
Czynię was Moimi dziećmi, dziećmi Ducha Świętego :: 12 listopada 2007
DUCH ŚWIĘTY: "Ja Duch Święty biorę Wspólnotę Serc i Dusz we władanie i czynię to Zgromadzenie Moją własnością. W Sercu Przeczystej Dziewicy zstępuję na was i obejmuję sobą, tak, że we Mnie odtąd chodzić będziecie i wszystko czynić. Czynię was Moimi dziećmi, dziećmi Ducha Świętego napełnionymi Moim tchnieniem. Będziecie dziećmi Światłości i jako pochodnia na przedzie iść będziecie, aby rozjaśniać drogę, którą wam wskazywał będę. Inni pójdą za wami, albowiem Ja Duch Święty pociągać ich będę. Przez was działać będę, mówić, prowadzić. Wy znać będziecie wolę Moją, a poprzez was poznawać ją będą inni. Jednak nie własną mocą czynić wszystko będziecie, a Moją, żeby się nikt nie chlubił i w pychę nie popadł. Aby moc Moja w was była, musicie nieustannie trwać na modlitwie w Wieczerniku Serca Maryi, Mojej Oblubienicy. Tam zstępować na was będę i przez Nią udzielać wam będę rozlicznych darów. Ja scalać będę wasze Zgromadzenie, czyniąc je rzeczywistą, prawdziwą Wspólnotą serc i dusz, umysłów i woli. Serce Matki kryć was będzie i strzec przed szatanem, który ostrzy pazury, aby zniszczyć was i Dzieło. Jednak obawiać się go nie musicie. Trwajcie w czystości serc, myśli i słów. Tulcie się do Matki. Wzywajcie Mnie - Ducha Mocy, a nic wam się nie stanie. Bowiem Bóg tych, których wybrał, tych też chroni i strzeże. Aniołowie i święci są wśród was. Modlą się i pouczają was. Do nich często się zwracajcie o pomoc i naukę. Nauczcie się korzystać ze Świata Ducha, który waszym już jest. Bądźcie przy tym otwarci i pokorni. Ja Duch sam was będę w ten Świat wprowadzał i dusze wasze zaznajamiał z Jego rzeczywistością. Dzieci! Moimi jesteście! Z Ducha, bowiem pochodzicie, nie z ciała! Do Ducha już należycie, nie do ciała! W Duchu żyjecie i dla Ducha, nie dla ciała! Zatem Ducha wzywajcie i Ducha wielbijcie, Duchowi dziękujcie i Ducha wysławiajcie! Jesteście Wspólnotą od Ducha Świętego i On w sposób szczególny tą Wspólnotą się opiekuje. Niczemu się nie dziwcie, wszystko przyjmujcie. Stale dziękujcie, albowiem Bóg otoczył was swoimi łaskami. On was nimi obsypuje, w nich zanurza i w was wlewa. Błogosławię was, dzieci umiłowane. Błogosławię was, dzieci Ducha Świętego. Duch Boży."
Wszystko czyńcie z Matką Moją :: 13 listopada 2007
JEZUS: "Dzieci. Wszystko czyńcie z Matką Moją. To wasza Opiekunka, która ukochała tę Wspólnotę. Szczególnie zaś wasze Zgromadzenie. Wybranie wasze jest wyjątkowe. Tworzycie razem siłę, która przeć będzie naprzód, która prowadzić będzie to Dzieło w Kościele Moim. Daję wam Maryję jako waszą Patronkę, Opiekunkę, Orędowniczkę, Pomoc, Nauczycielkę i Mistrzynię. Ona poprzez przyjęcie życia Bożego, poprzez wydanie światu Syna - Jezusa Chrystusa, poprzez swoją całkowitą ufność, oddanie i miłość dokonała wraz z Bogiem - Człowiekiem rewolucji w historii ludzkości. To Ona przyczyniła się do dokonania Dzieła, jakiego nigdy przedtem nie było i nie będzie. Jest jedyną Osobą, jedyną Świętą, która ma moc Boga samego, Jego potęga w Niej tkwi, Jego łaski wypełniają Jej duszę, a miłość Jego przebóstwia Ją nieustannie. Zatem Ona jest tą, która jako jedyna wie jak poprowadzić to Nowe Dzieło w Kościele Świętym. Ona jedyna posiada od Boga ku temu daną władzę i błogosławieństwo. Ona, która przeszła całe życie pełniąc doskonale wolę Ojca, teraz wam pomoże odczytywać Jego wolę i posłusznie ją wykonywać. Błogosławię was dzieci umiłowane, pracownicy Mojej Winnicy."
Pragnę utworzyć z was rodzinę :: 14 listopada 2007
MARYJA: "Dzieci Moje. Ufajcie Duchowi Świętemu. On czynić wszystko będzie. Niczego się nie lękajcie. Czekam na was z otwartymi ramionami, z miłością w Sercu i rękami pełnymi łask od samego Stwórcy. Jakże cieszę się z tego czasu, jaki jest wam dany. To tak piękny czas. Głębiej poznacie siebie i swoją małość. Głębiej też poznacie swoje wybranie, zadania, do których powołuje was Bóg. Doświadczycie łask, darów i mocy Boga. Twórzcie prawdziwą Wspólnotę serc i dusz. Pomagajcie sobie nawzajem. Pragnę, oprócz darów, jakie Bóg wam przygotował, ofiarować jeszcze jeden dar - pragnę utworzyć z was rodzinę. Chcę być wam prawdziwą Matką, dzieci Moje. A choć każdy z was przyjął Mnie już jako swoją Mamę, pragnę abyście uczynili to uroczyście. Co za radość, dzieci Moje. Ona rozpiera Moje Serce, które rozlewa łaski na was z błogosławieństwem matczynym. Niech pokój was otoczy, niech miłość gości w sercach waszych, niech Jezus mieszka w was zawsze. Dzieci, błogosławię was. Wasza Mama."
Matka Boża Królowa Pokoju :: 15 listopada 2007
MARYJA: Schodzę na ziemię, aby ponownie przypomnieć wam o miłości Boga do ludzi. Bóg w swej niepojętej dobroci nadal przypomina wam o zbawieniu, o nawróceniu, o sposobach trwania przy Nim, o życiu prawdziwym w Nim. On stale bolejąc nad nędzą ludzką, pragnie wam mówić o bogactwie ducha, które to bogactwo ma każdy z was w sobie. Choć słabością jest każdy człowiek, to Bóg dał każdemu nieśmiertelną duszę, w którą wlał zarodek Boskości. Dusza ludzka jest najwspanialszą cząstką człowieka. To dzięki niej człowiek podświadomie chce wrócić do raju, pragnie miłości prawdziwej, szuka Boga, szuka życia doskonałego w szczęściu. To dusza ludzka podpowiada człowiekowi, gdzie tego dobra szukać, wskazuje i ostrzega przed złem. Dzieci. Bóg pragnie przypomnieć wam o tym ziarnie Boskości złożonym w was. Pielęgnujcie je. Nie zagłuszajcie. Niech rośnie i rozwija się, aby objęło wasze dusze i porwało was całych ku Bogu. Aby dusza wasza mogła jednoczyć się pełniej z Bogiem. Aby pierwiastek Boskości w was mógł połączyć się ze swoim źródłem. Dzieci. Bóg poucza was, że nie pochodzicie tylko z ciała. Wy pochodzicie z Ducha. Jesteście duchowi. I jako dzieci Ducha macie słuchać Jego natchnień. Jako dzieci Ducha macie odkrywać w sobie dary, jakie w was złożył. Jako dzieci Ducha macie wołać do Niego nieustannie: Przyjdź, Duchu Święty przyjdź! Napełnij nas swoją świętością! Napełnij nas swoim pokojem! Napełnij nas swoją miłością! Abyśmy kochali, abyśmy żyli w pokoju, abyśmy byli świętymi! Wzywajcie dzieci tegoż Ducha, aby On w was mieszkał, wami kierował i was prowadził. Aby wasze dusze napełnione Duchem, zjednoczone z Nim, mogły rozjaśniać się blaskiem Jego świętości. Aby to ziarno w was złożone nie zginęło, ale rozrosło się i w zjednoczeniu z Bogiem dało przepiękny owoc w postaci waszej świętości w Niebie. Błogosławię was dzieci Ducha. Matka Boża Królowa Pokoju.
Ludu Mój! Ludu Mój! Jam Bogiem twoim! Tyś ludem Moim! :: 16 listopada 2007
JEZUS: Ja Panem twoim jestem i ode Mnie wszystko zależy. To Ja czynię wszystko. Ty owieczką Moją jesteś. Tyś jagnię Moje, które potulnie, posłusznie idzie za Mną. Weź notes i pisz:
Ja Pan umiłowałem lud swój, ale on nieposłusznym jest. Ja Pan wybrałem mój lud, ale on nie podjął tego wybrania. Ja Pan posłałem, zatem aniołów z ostrzeżeniem. Ale lud Mój ich nie posłuchał. Posłałem do ludu Mego proroków, aby słowo Moje zanieśli. I tym razem lud Mój głuchy pozostał. Ja Pan cierpliwość ci okazuję, ty zaś wykorzystujesz łagodność Moją i wyrozumiałość. Ludu Mój! Zbliżają się czasy, gdy zdjęty trwogą padniesz na kolana i zwrócisz się do Mnie. Ale czy musi dojść do trwogi twojej? Czy nie chcesz żyć w pokoju serca, w ufności do Boga, który błogosławiąc drogom twoim zapewni ci dostatek serca i dostatek ciała? Dzieci Moje! Czemu tak uparcie tkwicie w świecie swoim? Czemu nie wierzycie słowom Moim? Czemu odrzucacie Moją miłość, a przyjmujecie bluźnierstwo miłości proponowane przez świat? Czemu odrzucacie pokój, jaki wam daję i wybieracie niepokój, lęk, obawy, strach? Czemu dzieci nie przyjmujecie Matki Mojej, która z taką czułością was traktując, dziećmi swymi nazywa i jak prawdziwa matka wstawia się u Ojca za wami? Ile bólu Jej przydajecie! Ile łez wylała nad wami! Dzieci! Gdybyście zobaczyły jej zaczerwienione od płaczu oczy, twarz bladą i bardzo smutną, gdybyście usłyszały ten cichy płacz oraz słowa, z jakimi przychodzi do Mnie i Ojca, aby wstawiać się za wami, nigdy więcej nie odrzuciłybyście Jej Matczynego serca! O, ludu, ludu Boży! Ludu wybrany! Ludu Matki Boga! Wzywam cię ludu do posłuszeństwa! Wzywam cię do słuchania słów ostrzeżeń, jakie przekazuję przez proroków! Wzywam cię do kontemplacji słów Moich mówiących o miłości i miłosierdziu! Wzywam cię do zmiany życia, do zawrócenia z drogi śmierci, do wejścia na drogę życia. Ludu Mój! Ludu Mój! Jam Bogiem twoim! Tyś ludem Moim.! Czekać będę na ciebie i wyglądać jak Ojciec syna swego marnotrawnego. I choć ty grzeszysz i marnotrawisz dziedzictwo swoje, Ja nadal kochać cię będę. Ale serce Moje przeszyte będzie boleścią. Jeśli nie powrócisz do Mnie, nie będę cię zmuszać, bo wolnością cię obdarzyłem, a zniewolone serce nie pokocha czystą miłością. Wiedz jednak, że kochać cię będę zawsze i cierpieć z powodu twojego odejścia. Bo Moja Miłość prawdziwą jest, wieczną i czystą. Taką ci proponuję i taką cię obdarzam. Jeśli przyjmiesz ją i powrócisz, radość Moja będzie wielka.
Trwajcie, módlcie się, miłujcie! :: 16 listopada 2007
Ja, Anioł Dzieła Odnowy Kościoła wzywam wszystkie dusze poślubione, dusze oddane i ofiarne do nieustannej modlitwy za to Dzieło! Do nieustannego trwania pod Krzyżem, do nieustannej adoracji cierpienia i męki Chrystusa, do jednoczenia się z Jego cierpieniem. O dusze! Nadchodzi czas, owszem już jest, kiedy wy tak słabi upadać będziecie pod ciężarem doświadczeń! Tylko nieustanne trwanie w Bogu i przed Bogiem da wam siły na przetrwanie. Da siły do przyjęcia doświadczeń bolesnych i trudnych. Da siły, aby potraktować to jako szczególne łaski dane wam i całemu światu, aby go ratować. Dusze Boga, dusze zaślubione, dusze ofiarne, dusze oddane! Trwajcie, módlcie się, miłujcie! Całe przynależcie do Boga. Bowiem czas dany ludziom na wzmocnienie, na nawrócenie, na nabranie mocy Bożej już powoli dobiega końca. Bóg posłał mnie, abym wam to zakomunikował. Lecz niech nie obejmuje serc waszych trwoga. Strach jest zaproszeniem szatana i zwróceniem ku niemu swoich oczu. Wasze oczy niech będą utkwione w Bogu. Serca niech przylgną do Jego serca, a dusze niech całe zatoną w Jego miłości. Wtedy niczego nie musicie się lękać. Módlcie się o miłość w sercach, o pokój i czystość. A wtenczas szatan nie pomiesza waszych umysłów i nie wleje do serc trwogi. Ten, kto trwać będzie nieustannie na modlitwie, cały należeć będzie do Boga. Nie dotknie go doświadczenie. Nie musi się lękać. Bo w Bogu żyje i w Bogu jest ukryty. Jeszcze macie czas, aby zawrócić, aby przylgnąć do Bożego serca, aby zanurzyć się w Jego Boskim Miłosierdziu, aby zakosztować cudownego życia w łączności z Bogiem. Ja Anioł Dzieła Odnowy Kościoła wstawiam się nieustannie za wami. Staję obok Matki, Najświętszej Dziewicy, Przeczystej, Niepokalanej. Ona to, będąc waszą Opiekunką, Patronką, Przewodniczką serc waszych, a przede wszystkim Matką, Ona nieustannie błaga Syna o przedłużenie czasu łaski. Lecz Syn Jej cierpi. Syn Jej jest stale przez was biczowany. To wasze grzechy Go stale krzyżują, to wasze słowa, bluźnierstwa przygniatają Go podczas upadków na Drodze Krzyżowej. To wasza obojętność jest mieczem przeszywającym to serce gorące bijące miłością do was. Stańcie pod Krzyżem. Zobaczcie tę mękę. Spójrzcie obok. Tuż przy was stoi Jego Matka, cała blada i zapłakana. Usłyszcie Jej płacz, Jej szloch. Czy to was nie porusza? O, dzieci Boga! Nosicie tak dumne imię: dzieci Boga! A zachowujecie się często, jakbyście nimi nie byli! Nawróćcie się póki jeszcze jest czas. Póki dłonie Matki wzniesione są do Syna na Krzyżu w geście błagania! Przyjmijcie Miłość spływającą z Krzyża. Zanurzcie się w Miłosierdziu Boga i rozpocznijcie nowe życie, życie z Bogiem, życie z Maryją! W całkowitej łączności z Nimi, w oddaniu i zawierzeniu. Błogosławię was, dusze Boga! Mocą przyzwolenia Bożego obdarzam was Jego pokojem, Jego miłością, Jego miłosierdziem, Jego światłem, Jego świętością. Niech Bóg w Trójcy Jedyny spocznie w waszych sercach napełniając je łaskami i niech pozostanie w nich na zawsze. Anioł Dzieła Odnowy Kościoła.
Pielęgnujcie to światło Boże w sobie! :: 18 listopada 2007
Podczas modlitwy zobaczyłam jak otwiera się Niebo. Biła z niego jasność. Matka Boża schodziła na ziemię do pielgrzymów zgromadzonych w Kościele w Medjugorje. Podchodziła do każdego. Kładła ręce na głowach i błogosławiła. Podeszła również do nas. Klęczeliśmy obok siebie. Błogosławiła nas razem, jednocześnie. Z Nieba zaczęli schodzić aniołowie z pochodniami. Światło z tych pochodni zapalało się w sercach ludzi pobłogosławionych przez Matkę Bożą. Wtedy w sercu zabrzmiały słowa
Anioła Dzieła Odnowy Kościoła:
"To światło, to obecność Boga w waszych sercach. To Miłość, którą zaszczepia w was Maryja. Wy macie nieść do swoich domów to życie Boga w sobie. Przekazywać je dalej. Pielęgnujcie to światło Boże w sobie, aby nie zgasło. Ku tej pielęgnacji macie pięć kamieni. Podejmujcie je. Pamiętajcie. Życie Boga jest w was.! To dar Matki. Darem są też kamienie przeciw Goliatowi. Przyjmijcie dary. Potraktujcie je poważnie. Nie lekceważcie ich. Zabierzcie do domu. Wasza Mama będzie was wspierać. Ona nie pozostawia swych dzieci samych. Wraz z wami będzie to światło Boże w was pielęgnować i to Ona, jeśli się zgodzicie, będzie je dalej przez was przekazywać waszym bliskim i znajomym. Zawierzcie się Jej i módlcie się. Ona czynić będzie za was. Niech błogosławieństwo Boga i Jego Matki spocznie na was. Anioł Dzieła Odnowy Kościoła.
Módlcie się gorąco za dusze ofiarne! :: 18 listopada 2007
Wszystko, dzieci Moje, zawdzięczacie cierpieniu dusz ofiarnych. To dzięki nim inne dusze otwierają się na łaski, dary, charyzmaty. To dzięki ich ofiarom inni zaczynają się podnosić z upadku, nawracają się i idą ku świętości. Bo stanowicie, mili Moi, jedno ciało. Tworzycie jeden Kościół. Wszystko, co dzieje się w jednym z jego członków, ma wydźwięk w całym ciele. Przyjęte cierpienie, ofiara z siebie złożona, przymnaża łask reszcie i ich uświęca. Zatem, dziękujcie wszyscy duszom ofiarnym, duszom cierpiącym, duszom przyjmującym cierpienie, albowiem to po stopniach ich cierpienia heroicznego, ich męczeństwa, wszyscy idziecie ku świętości doznając rozlicznych łask. Wielbijcie Boga za te dusze, wielbijcie Jego niepojętą mądrość w tym i módlcie się, módlcie się gorąco za dusze ofiarne, dusze przyjmujące cierpienie. To one, dzieci Moje, są filarami Kościoła. To dzięki nim zdrowa krew, dająca życie, roznoszona jest po całym organizmie. To oni podtrzymują ciało przy życiu. Dzięki nim inne członki mogą korzystać z rozlicznych łask. Cała Wspólnota zawdzięcza rozwój swój duszom oddanym, ofiarnym, pokornym i w cichości przyjmującym cierpienie. Bez nich nie istniałaby. Niech błogosławieństwo Boga samego, Ojca, Syna i Ducha Świętego spocznie na tobie i wraz z błogosławieństwem Matki prowadzi duszę twoją ku świętości. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.
Matka Boża Wszechpośredniczka Łask: 18 listopada 2007
(Słowa Księdza Józefa Gregorkiewicza)
„Dzieci! Bóg obdarza was wielością łask. Nadeszły czasy, gdy wielu ich dostępuje. Czasy z jednej strony trudne, ze względu na panoszące się zło we wszystkich dziedzinach życia, ale i piękne, ze względu na wylanie tylu łask z Nieba. Trzeba się dzieci do tego przygotować. Trzeba przygotować serce i duszę. Sami tego nie zrobicie. Jesteście ułomni. Skażeni grzechem. Zatem nie potraficie w pełni przyjąć tego, czym Bóg chce was obdarzyć.
Ale Bóg o tym pomyślał o wiele wcześniej. On stwarzając świat, już znał wasze współczesne potrzeby. Wiedział o waszych słabościach i nędzy waszej. Dlatego obdarzył Matkę Bożą wspaniałym charyzmatem. On uczynił Ją skarbnicą swoich łask. Wiedział, że Ona swoim matczynym Sercem najlepiej przygotuje was do przyjmowania darów Boga. Ona was tego nauczy. Ona wybierze najlepszy czas, aby je wam przekazać. Ona też strzec będzie was, abyście tych darów i łask nie zatracili.
Potrzeba dzieci, abyście Jej, Matce Wszechpośredniczce Łask, powierzali samych siebie i łaski otrzymywane od Boga. Bądźcie wobec Niej jako dzieci. Dziecko, gdy dostanie piękny prezent, biegnie do matki, aby jej go pokazać. Wy czyńcie podobnie. Biegnijcie do Maryi, aby Jej ten dar, tę łaskę przedstawić. Ona zaś nauczy was z tych łask korzystać. Nie dziwcie się, gdy na jakiś czas, zda się wam, że dar ten zanika, łaski nie czujecie. Być może Matka wasza w swej mądrości danej od Boga stwierdziła, że musicie do niego dorosnąć. Być może, chce przygotować was do pełniejszego korzystania z daru. A może widzi waszą niedojrzałość i pragnie przemienić wasze serca, by korzystając z daru odniosły większą korzyść.
Dusza niedojrzała, słaba, niekiedy ulegając swoim słabościom nie odnosi takich korzyści z otrzymanych łask, jak chciałby tego Bóg. Wtedy Maryja Wszechpośredniczka Łask może pomóc wam w przygotowaniu się na przyjęcie tych darów i łask, w celu doskonalszego z nich korzystania. Żeby Matka Boża mogła tak czynić w waszych duszach i sercach, muszą one do Niej należeć. I wszystko powraca do początku, do Matki, do Tej, w której Duch Święty poczyna, do Tej, która rodzi, do Tej, która wychowuje i kształtuje.
Zawierzcie się Jej cali. Oddajcie Jej wszystko, co znacie i wiecie, czego nie znacie i nie wiecie. Niech Ona dysponuje wami i łaskami, jakimi otrzymaliście od Boga. Ona was przyjmie do swego łona. Duch Święty w Niej poczynać was będzie od nowa. Z czasem Matka wyda was na świat odpowiednio już ukształtowanych i w miarę, jak będziecie dorastać, sięgać będzie do swego serca, gdzie przechowuje wszystkie łaski Boże i obdarzać was nimi. Ona jedna wie, kiedy daną łaskę wam ofiarować. Ona wie najlepiej, jak macie postępować, aby tych łask nie zmarnować. Jeśli się Jej powierzycie, Ona wszystkim się zajmie.
Ale dzieci, to nie wszystko. Bóg obdarzył Maryję jeszcze hojniej. Otóż, On wlał w Jej Serce wszystkie swoje łaski i wszystkie swoje dary, czyniąc Ją skarbnicą ich i udzielając Jej prawa pośredniczenia w obdarzaniu łaskami. Duszom, które należą do Maryi, Ona sama może udzielać łask, ze skarbca, mimo, że wcześniej Bóg ich nie zlał na dusze. Bóg dał Maryi władzę nad Jego łaskami. Komu Ona uzna i zechce dać, temu daje mając na to całkowite przyzwolenie Boga. Już nie Bóg, ale Matka Najświętsza udziela duszom Maryjnym darów Bożych.
W ten sposób Bóg uczynił Dziewicę Niepokalaną Wszechpośredniczką Łask, Matką Pełną Łaski, Królową Serc i Dusz, Panią Nieba i Ziemi. Dzieci. Jezus w wasze ręce pragnie złożyć dar niespotykany, dar swoich Ran, Krwi, Potu i Łez. Czujecie się niekiedy zagubieni, zadziwieni, inni zawiedzeni, bo oczekiwali czegoś innego. Uczyńcie tak, jak robi prawdziwe dziecko. Zanieście ten dar Przeczystej Dziewicy. Niech Ona go przyjmie. Niech przygotuje wasze serca i dusze. Niech je przemienia i tak ukształtowane na powrót obdarzy tym niezwykłym darem Boga. Ona każdego z was indywidualnie będzie przygotowywać i pouczać. Zaufajcie Matce. Niech Jej błogosławieństwo spocznie na was.
Niech Ona w swoich delikatnych dłoniach kształtuje wasze serca i dusze. Niech rodzi was na nowo i pomoże ponownie przyjąć dar Jezusa, ale teraz już w pełni świadomie, z całą otwartością serca i ogromem miłości w nim. Niech Maryja Pełna Łaski obdarza was tymi łaskami hojnie. Niech sięga, co rusz do swego skarbca, w którym Bóg w zaufaniu złożył wszystkie swoje dary.
Dzieci. Czcijcie Maryję Pośredniczkę Łask Wszelkich. Kochajcie Ją i u Niej się kryjcie. Jej Serce jest najlepszym miejscem ukrycia przed złem tego świata. Jest miejscem, gdzie doznaje się miłości i prawdziwej matczynej czułości. Przyjmijcie Jej błogosławieństwo, a przez Nią błogosławieństwo samego Boga. Błogosławię również ja was swoim kapłańskim błogosławieństwem. Wierzcie i ufajcie, że jestem z wami podczas każdego dnia skupienia, podczas każdego Wieczernika. I razem z ks. Tadeuszem głoszę kazania, razem z wami wszystkimi adoruję Krzyż i Najświętszy Sakrament, razem też z kapłanami udzielam błogosławieństwa. Ksiądz Józef Gregorkiewicz.”
Pragnę stać się Królem waszych serc :: 19 listopada 2007
JEZUS: Moje ukochane dzieci, raduje się że podjęliście modlitwę na kolejne dni. Pragnę abyście przyjęli Mnie do serc waszych jako waszego Króla a Moją ukochaną Mamę na swoją Królową. Czyńcie ten akt nieustannie, kiedy wstajecie rano, kiedy idziecie spać, kiedy pracujecie. Pragnę stać się Królem waszych serc, rodzin, Ojczyzny i świata całego, ale do tego potrzebuję waszej woli, waszego przyzwolenia.
Błogosławię was, mała trzódko, na kolejne dni modlitw. Z wami będzie modlić się całe Niebo. Wspierają was Wszyscy Święci, nieustannie orędując i modląc się za wami o siły w walce ze złem. Gromadźcie się razem, módlcie się razem. Kocham was, umiłowane dzieci, Wasz Jezus!
Matka Boża Miłosierdzia : 21 listopada 2007
MARYJA: „Dzieci. Jezus zstępując w cielesnej postaci na ziemię okazał ludzkości potęgę Bożej Miłości. Poprzez swoją mękę na Krzyżu rozlał na świat morze swego Miłosierdzia. Od wieków już wisi na Krzyżu i doznaje straszliwych cierpień, bowiem ludzie nieustannie popełniają kolejne grzechy. Ale Jezus na to przyszedł, aby nas z niewoli grzechu wybawić. On wiedział, jaka jest misja i zgodził się na nią. Jednak cierpienie, jakiego doznaje, zwiększa się, a świat coraz bardziej pogrąża się w grzechu. Szatan wynajduje coraz to nowsze metody i środki, aby otumanić ludzkie serca i odciągnąć od Boga.
Dlatego też Bóg schodzi do ludzkości poprzez różnych świętych, aby mówić przez nich o swoim Miłosierdziu. W sposób szczególny zaznaczał to poprzez osobę świętej siostry Faustyny. Świat jednak nie przejął się zbytnio. Ostrzeżenia dawane w Moich objawieniach, niewiele pomogły. Nadal ludzie pogrążają się w otchłani piekła, wybierają zło, a serca ich robią się jak głazy - zimne i twarde. Jezus, który wisi cały czas na Krzyżu, cierpi. Cierpi coraz bardziej. Ludzkie grzechy uderzają w Niego niczym bicze, wbijają się w Jego ciało niczym ciernie, czy gwoździe. W świecie potęguje się cierpienie. Dzieje się to jednocześnie, proporcjonalnie do wzrostu grzechu.
To cierpienie Boga rozlewa się na was. Ale ono staje się waszym błogosławieństwem. Im więcej zła, tym więcej cierpienia. Im więcej cierpienia, tym więcej łask. Bóg poprzez proroków mówi do was, dzieci, o Jego Boskim, niezmierzonym Miłosierdziu. Wzywa was i błaga o nawrócenie, zalewając kolejnymi falami miłosierdzia. Nie dość na tym.
Gdy nie skutkują objawienia, wezwania proroków, nawoływania świętych, Bóg czyni Mnie Matką Miłosierdzia. On wie, że Matka potrafi nakłonić swe dzieci do dobra. Że w czuły i delikatny sposób kształtuje postawy swych dzieci. Ona najlepiej zna dzieci i Ojca. Wie jak rozmawiać. Wie, jak ukazać miłosierdzie Ojcowskie roztaczane nad wami. Zatem. Dzieci. Przychodzę dzisiaj do was jako Matka Miłosierdzia. Bóg obdarzył Mnie tym mianem, które jest szczególnym dla Mnie wyróżnieniem, albowiem Miłosierdzie jest najcudowniejszym przymiotem Boga.
To kolejny przejaw Bożej Miłości i Bożego Miłosierdzia, że ustanawia Mnie Matką tegoż i pozwala Mi mówić wam o Jego głębinach. Chcę, dzieci Moje, zwrócić wam uwagę dzisiaj na jeden aspekt. Miłosierdzie Boga wypływa z Jego ran, wypływa wraz z Krwią, Potem i Łzami. Jest łaską wielką i niespotykaną w takim wymiarze nigdzie indziej i u nikogo. Ale Mój Syn cierpi coraz straszliwsze boleści. Ogrom cierpienia, jakie rozlewa się w Świecie Ducha, przybiera rozmiary kosmiczne, jak nigdy dotąd.
Przychodzę, zatem do was, aby prosić was, byście wy, dzieci wybrane, pomogły Mi być Matką Miłosierdzia. To miano skierowane jest w dwóch kierunkach. Jestem Matką waszą i Bóg przeze Mnie kieruje swoje Miłosierdzie do was. Ale Ja jestem Matką Boga - Człowieka, który cierpi niewyobrażalnie. Moje Serce pełne Miłosierdzia skierowane jest też do Syna. Jeśli wy, dzieci Moje, w swoich sercach odczuwacie, choć odrobinę współczucia dla męki Jezusa, proszę was o pomoc. Wesprzyjcie swoją ofiarą Mego Syna. Wasza modlitwa, trwanie przy Krzyżu, wasza miłość będzie najlepszą odpowiedzią waszą na Jego cierpienie za was.
Dzieci, uczcie się ode Mnie adoracji Ciała Mojego Syna. Podaję wam modlitwy, mówię wam o Mojej boleści, przez proroków poznajecie sposób, w jaki okazuję miłość do tego Przenajświętszego Ciała i Krwi Jezusa. Wy czyńcie podobnie. Pozwólcie waszym sercom rozkochać się w męce Jezusa. Pozwólcie im poczuć tę miłość, pozwólcie oczom waszym na łzy wzruszenia, pozwólcie duszom waszym na poryw ofiary. Dzieci, teraz Jezus czeka na waszą miłość, wasze współczucie, wasze miłosierdzie okazane Cierpiącemu. Ja, Matka Miłosierdzia, proszę was, pokochajcie Miłość Miłosierną, Miłość Ukrzyżowaną, Miłość Cierpiącą. Pokochajcie Mego Syna całym sercem. Przylgnijcie do ran Jego, przytulcie się cali. A On obdarzy was nieskończonością swego Miłosierdzia. Poprzez was, obdarzy cały świat, który tak bardzo tego potrzebuje. Dzieci. Moje Serce przepełnione Miłością Bożą do was, błogosławi teraz was samych i wasze rodziny. Błogosławię wasze czułe serca i wasze decyzje. Niech kieruje nimi łaska Miłosierdzia. Matka Boża Miłosierdzia.”
Pielgrzymka - Królowa Polski do Pielgrzymów :: 22 listopada 2007
MARYJA: Dzieci. Dzieci Moje umiłowane. Dzieci Maryjne. Witam was w tym miejscu, które tak bliskie jest Sercu Memu. Które stanowi rzeczywistą stolicę Kościoła Polskiego. Witam was, dzieci Maryi. Błogosławię wam na czas tej pielgrzymki. Przyniesie ona wam liczne doznania. Otrzymacie wiele łask. Ale przede wszystkim pragnę wam zwrócić uwagę na rzecz najważniejszą. Wędrować będziecie śladami Miłości. Miłości zarówno Boga do człowieka, jak i człowieka do Boga. Śladami Mej miłości do was i waszej do Mnie. Dzieci. Rozważajcie nieustannie Miłość Bożą przejawiającą się w tych szczególnych miejscach i osobach świętych, które będą wam towarzyszyć. Od tego miejsca, od tronu Mego pojadą wraz z wami św. Faustyna, Jan Paweł II i liczni święci znani i nieznani, którzy swoją miłością do Mojego Niepokalanego Serca podbili świat, zdobyli dusze dla Nieba, w końcu zdobyli Niebo. Niech ich błogosławieństwo stale wam towarzyszy. Niech w waszych sercach zajaśnieje ich miłość do Boga w Trójcy Jedynego. Niech oni sami szepczą wam wprost do dusz waszych słowa modlitwy, słowa miłości. Błogosławię wam, dzieci Moje, dzieci Maryi. Matka Boża Królowa Polski.
Pielgrzymka - o Bożym Miłosierdziu :: 23 listopada 2007
BÓG: Bóg obdarza was niezgłębionym swoim miłosierdziem. Czyni wszystko, abyście Jego miłosierdzie poznali i przyjęli. Abyście nim żyli. Nieustannie zapewnia was o swojej miłości miłosiernej. Wzywa do nawrócenia. Ciągle ponawia próby nakłonienia serc waszych do jej przyjęcia. Do przyjęcia jego wielkiej, niepojętej, szalonej miłości do was. Czyni to od wieków. W tych czasach czyni to szczególnie często, wręcz nieustannie, nawołując, przynaglając do przemiany. Jednak dusze ludzkie nie są skłonne do przyjęcia, zawierzenia, zaufania i odwzajemnienia. Dusze ludzkie wierzą kłamcy, oszustowi, złodziejowi, ale Bogu nie. To jest wielką boleścią Boga. Ten Ból zadają często dusze wybrane, dusze umiłowane. Jakże często wątpicie, dzieci, w Moją Miłość, Moje przebaczenie, Moje miłosierdzie. Jakże ranią Mnie te wasze wątpliwości, niedowierzania Moim słowom i zapewnieniom. A Ja tak pragnę was, tak kocham! Tak bardzo chcę, aby Moje miłosierdzie poznali wszyscy. Tak pragnę zlewać na was moją miłość i przebaczenie, Moją czułość i łagodność. Jak matka pragnę was przytulać i przemawiać najczulszymi słowami miłości. Pragnę tulić wasze serca, pragnę pieścić wasze dusze. Pragnę je uzdrawiać, leczyć rany i relacje między wami. Przyszedłem na świat jako Ten, który uzdrawia, leczy, przytula, pomaga, głosi Dobrą Nowinę, kocha każdego. Jako ten, który zna dokładnie każdego człowieka, zna jego sytuację rodzinną, stosunki w pracy, zna wasze tragedie i dramaty, wasze smutki i niepokoje. Jako Ten, który wszystko rozumie, zna intencje i zamiary. Przyszedłem jako Stwórca do swego stworzenia. Jako Miłość do swej miłości. Jako Ojciec do dzieci. Jako Bóg Wszechmocny, Potężny. Jako Bóg Trójjedyny, Bóg Nieogarnięty i Niepojęty. I schylam się do ciebie, dziecino mała.
To triumf Serc Zjednoczonych! :: 23 listopada 2007
O zejdźcie, zejdźcie zastępy świętych! Bierzcie pod wodze swoje kolejne dusze i prowadźcie, prowadźcie w pochodzie zwycięstwa, głosząc chwałę nieskończoną Boga Miłości! A oto nadchodzi Córa Królewska! Piękna! Otoczona diademem ze złota [Ps 45,14] niczym gwiazdami lśniącymi. Piękność Jej nie ma sobie równych, a czystość Jej bije blaskiem, zdobi Jej szaty, poprzedza Ją i za Nią idzie! Otoczona zastępem aniołów, prowadzona przez nich, a każdy nie śmie spojrzeć Jej w twarz, tak wielką czcią Ją otaczają. Schodzi, zatem Córa Królewska w wielkiej chwale i majestacie! Król podaje Jej dłoń i dalej razem kroczą w tejże chwale otoczeni majestatem, mocą, blaskiem świętości, aby posiąść ziemię na wieczność! A ziemia i gwiazdy witają Ich w niskim pokłonie! Niebo schyla się w uniżoności, gwiazdy zasłaniają swój blask w pokorze. Słońce i księżyc oddają im cześć. Wszelkie stworzenie klęka przed ich potęgą i majestatem. Pierzchają moce ciemności. Światło, światło rodzi się na ziemi! Obejmuje stopniowo ją całą! Odradza się wszystko, co żyje! To, co umarłe, znika w głębinach. To triumf! To wielki triumf Boga! To triumf Serc Zjednoczonych! To triumf Ich Miłości! To Miłość rozlewa się na wszystkich, obejmuje, wypełnia i przenika! I nic już nie będzie skażone! I nic już nie będzie służyło grzechowi. Wszyscy służyć będą Miłości! Odrodzi się ziemia, wyda pierwsze zdrowe owoce. Ludzie powstaną, by siać i zbierać plony zdrowe i dorodne! Jedynym ich Królem - Miłość! Jedynym ich celem- Miłość! Jedynym ich prawem- Miłość! Jedynym ich drogowskazem - Miłość!
Niech każde serce wyzna, że Jezus jest Królem! :: 24 listopada 2007
Nadchodzą trudne czasy
JEZUS: „Nadchodzą trudne czasy. Owszem, już są. Ludzkość nie rozpoznaje ich. W pojęciu człowieka trudne czasy oznaczają co innego niż rozumie to Bóg. Trudność niekoniecznie musi oznaczać kataklizm, wojny czy epidemie. Choć może. Jednak tym razem, czasy te odznaczać się będą przede wszystkim nasilonym działaniem złego. On nadal atakować będzie z różnych stron. Wchodzić będzie w każdą dziedzinę życia. Czujność wasza musi być wielka. Bo nawet się nie spostrzeżecie, jak zakradnie się niczym złodziej do dusz waszych i zabierze pokój, zniszczy miłość, roznieci lęk, gniew, zniechęcenie.
O dzieci! Jak mam was ostrzec? Tyle mówię do was! Tyle proszę! Wy nadal nie wierzycie! Nadal jesteście zamknięci na Moje słowo! A ono niesie prawdę. Ono niesie życie i wybawienie od zła! Dzieci! Szatan wciskać się będzie w drobiazgi. Starajcie się być Mi wiernymi w drobiazgach, to i w wielkich sprawach pozostaniecie wierni.
Moje prośby o trwanie w nieustającym akcie miłości, to nie po to, aby wam zająć wolny czas, ale po to, abyście trwając w akcie ściślej zjednoczyli się ze Mną. Bowiem zjednoczeni ze Mną, łatwiej przetrwacie trudny czas.
Dzieci. Wierność! Jakże ważną jest! Bądźcie Mi wierni! Wiernie stójcie przy Krzyżu. Wiernie go adorujcie! Wiernie stójcie przy Matce i kryjcie się w Jej Sercu! Wiernie wypełniajcie Moje polecenia. Dzieci. Bądźcie wierni Moim słowom!
O, dzieci! Tak słabi jesteście! Tak szybko się zniechęcacie! Tak szybko ulegacie wątpliwościom. Stale upadacie. Pamiętajcie! Każdy upadek może stać się stopniem do wzrostu. Jeśli od razu pokornie wyznacie grzech swój i okażecie ufność w miłosierdzie Moje, Ja wezmę was w ramiona i zaleję łaskami jeszcze większymi niż przed upadkiem.
Dzieci! Ufność w Boże Miłosierdzie wznosi na wyżyny świętości, daje ogromny pokój sercu i przymnaża wiary! Poza tym rozlewa się po wszystkich członkach Kościoła tak, że i inni doświadczają Mego Miłosierdzia, umocnienia i łask. Pamiętajcie, tam, gdzie rozlewa się zło, tam daję w sposób szczególny łaski miłosierdzia. Potrzeba jedynie ufności!
Zatem wołam was, dusze umiłowane! Wołam dusze wybrane i zaślubione! Wołam dusze ofiarne! O dusze ludzkie! Zwracam się do was Ja Jezus Miłosierny! Nadal jeszcze trwa czas łaski, a Serce Moje otwarte szeroko rozlewa na świat Miłosierną Miłość. Z ran Moich spływa na ludzkość ogrom Mego Miłosierdzia.
Potrzebuję was, Moje dusze, abyście stały się kanałami Mego Miłosierdzia. Abym mógł poprzez was to Miłosierdzie rozdawać wszystkim, abym mógł nim dotykać każdą biedną duszę, abym mógł zalewać słabości wasze, grzechy i nędzę. Aby łaska Mego Miłosierdzia mogła dotykać, obmywać, uzdrawiać i umacniać. Aby przywracała dzieci Bogu Ojcu, by na powrót stawały się Jego własnością.
O dusze zaślubione! To wasze zadanie! Trwać w Mej miłości, adorować Krzyż i przyjmować łaski z niego płynące! Zanurzać we Krwi Mojej, we Łzach i Pocie każdą nędzę ludzką! Zanurzać w Moich ranach znękaną ludzkość!
O dusze! O dusze ludzkie! Nie rozumiecie! Nie rozumiecie nic! To ogrom Miłosierdzia, jaki rozlał się na świat! To, czego jesteście świadkami, jest niepojęte! Jest święte! Jest wielkie! Bowiem Bóg, sam Bóg schodzi do was i udziela się wam, bo pragnie waszego zbawienia! Ten ogrom łask, ta Krew, Pot i Łzy, te Rany - to dary na te czasy! To wylew Miłości, Miłosierdzia, Łaski! To uobecnianie się Bożej rzeczywistości w wymiarze dotąd niespotykanym.
Wykorzystajcie ten czas należycie. Nie zmarnujcie ani sekundy! Oddajcie się Bogu, by stać się kanałami Jego łask i pozwólcie Mu zbawiać dusze właśnie poprzez was! A Ja, Bóg Miłosierdzia, Bóg Miłości, Bóg Łaski Wielkiej będę wam szczególnie błogosławił. Ten, kto staje się kanałem Mojej łaski, sam tych łask doświadcza w obfitości przeogromnej, uświęca się Moją świętością, bo Święty go dotyka!
O dzieci! Wołam do was! Proszę! Wzywam! Ponaglam! Otwórzcie serca na Boże Miłosierdzie spływające obficie z Nieba na ziemię! Stańcie się kanałami tegoż Miłosierdzia, aby mogło objąć wszystkie dusze! Niech cały Kościół poprzez was zostanie obmyty tymże Miłosierdziem i odnowi swoje oblicze. Niech Duch Święty działa w Nim ze zdwojoną siłą i dokonuje przemian w sercach wiernych! Niech Maryja staje się Matką każdego z was z pragnienia serc, nie tylko z testamentu Krzyża!
Niech Bóg Ojciec, Syn Boży - Jezus Chrystus i Duch Święty Pocieszyciel zstąpi na was i dokona odrodzenia serc, dusz, ciał swoich wiernych, aby zaistniało, urzeczywistniło się to, co zapowiedziano!
Niech nastąpi Nowa Pięćdziesiątnica! Niech Duch Boży opanuje ziemię! Niech każde serce wyzna, że Jezus jest Królem! Niech każda dusza zadrży przeniknięta Duchem Świętym i wyśpiewa chwałę Bogu Najwyższemu! Niech przed Bogiem ugnie się każde kolano i każda głowa pochyli w pokorze! Niech cała ziemia uzna Boga za Władcę świata i odda Mu hołd! Niech wody klaszczą w dłonie i pagórki wyśpiewują radośnie, że oto nadchodzi Pan, Król świata, który włada narodami sprawiedliwie, który mądrość swą roztacza nad ludami, który miłością karmi swe dzieci!
O, dusze ludzkie! Dusze małe i słabe! Słuchajcie! To Pan jest waszą mocą! To Pan jest waszą siłą! To On jest tarczą i
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin