|
Forum Chrześcijańskie Aby wszyscy stanowili jedno Jn 17,21
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Czw 14:25, 21 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Przed nami około kilometrowy pas startowy do przejścia. Scena oddalona była od osiedli i zabudowań, dlatego trzeba było te pas przejść. Z daleka słychać było próby grup tancerzy, ale z pewnością Michael tam się nie pojawiał.
Kilka lub kilkanaście rzędów ludzi szło cierpliwie przez ten pas. Doszliśmy do drugiej bramki, zerwano drugi kupon na bilecie. Robiło się coraz ciekawiej. W tej części można było kupić napoje, były punkty medyczne, rozdawano gazetkę koncertową.
Doszliśmy do sektora pod sceną. Wiedzieliśmy, że czeka nas długi jeszcze czas oczekiwania. Było już sporo ludzi w sektorze pod sceną. Uważałem jednak, że nie warto ryzykować i ż trzeba stać w takim miejscu gdzie nie będzie grozić ściśniecie. (Co kiedyś już przeżyłem na innym koncercie w Polsce.)
Gazetka koncertowa ułatwiła oczekiwanie, wprowadzała do atmosfery koncertu, ale także zdradzała, jak w Polsce odbierane jest to wydarzenie. Był 20 września, więc dość szybko robiło się ciemno.
Około godziny 17:30, zanim zapadł zmrok, pojawił się lider FNS, który głośnym "cześć" przywitał wszystkich. Ktoś ze sceny powiedział też wtedy, że czeka nas wieczór, którego nigdy nie zapomnimy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Czw 14:32, 21 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Deszcz, który padał podczas występu Formacji okazał się przelotny. Sektor pod sceną był już w całości zapełniony, odtąd nie było już mowy o żadnym kroku, w żadnym kierunku. Nie było to łatwe, ale możliwe do zniesienia.
Ludzie stali w tym miejscu spokojnie. Widzieliśmy scenę pod pewnym kątem, ale wiadomo było, że to nie będzie przeszkadzało.
Po Formacji chwila przerwy, może 30 minutowa. Po niej występ Dj Bobo, który po angielsku powiedział, że zawsze o tym marzył, aby kiedyś mógł powiedzieć "Next on the stage: Michael Jackson"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Czw 14:41, 21 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Dj Bobo zakończył występ około godziny 20:00. Chyba to było wtedy, gdy zapowiedziano po polsku i po angielsku koncert i że rozpocznie się on za pół godziny. Nie wiedzieliśmy o tym, co dzieje się kilometr wcześniej przy pierwszych bramkach. O tym, że duża grupa sforsowała je i bez kontroli biletów dostała się na lotnisko dowiedzieliśmy się później. O tym wiem teraz, ale sądzę, że oni mieli bilety. Po prostu sądzę, że nie było już czasu na ich sprawdzanie i ludzie woleli bramki sforsować. Najtańsze bilety były za 30 złotych. Dzisiaj to prawie taka sama wartość.
Rodzice oglądali w telewizji tę relację i mocno się o nas martwili. My nie widzieliśmy niczego dramatycznego. To najtrudniejsze działo się ponoć tuż pod sceną.
Po 30 minutach powiedziano, że jeszcze 15 albo 20, potem że jeszcze 10 minut. W tym czasie technicy ściągnęli ze sceny wykładzinę ochronną i dokładnie wymyli scenę. To też świadczyło o randze koncertu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Czw 14:51, 21 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Przebieg koncertu trasy HIStory można zobaczyć na Youtube, choć nie ma w całości tego z Warszawy. Są w całości nagrania z innych miast. Nie ma zatem potrzeby szczegółowo go opisywać.
Jedno jest pewne. Była to duża ulga, gdy koncert się zakończył. Że się dało, że nie przeżyliśmy rozczarowania.
Wojskowy reflektor lotniczy oświetlał drogę powrotną. Bez niego musielibyśmy iść kilometrowym pasem startowym w zupełnych ciemnościach.
Przy bramkach kontrolnych mijamy sterty pasków spodni, bo ktoś uznał, że zbyt mocne paski są niebezpieczne i muszą być oddane. Wcale nie do depozytu. Po prostu leżały sobie na stercie.
Tłum wracał do domu. Samochody stały w korku, lepiej było iść pieszo. Dojechaliśmy autobusem pod Mariott, gdzie światła na ostatnim piętrze były juz zapalone. Czekał nas jednak powrót na nocleg i potem do domu, więc nie było mowy, aby stać pod hotelem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Czw 15:15, 21 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Minęło 21 lat i mimo upływu czasu spisałem z pamięci te wspomnienia.
W 1992 i 1993 roku nie miałem jeszcze magnetowidu i dlatego nie miałem nagrania koncertu z Bukaresztu. Nie było w sklepach żadnych inny nagrań koncertów Michaela. Tych nagranych w całości.
Będąc na Bemowie oglądałem zatem widowisko, które przez długie lata nie mogłem nigdzie zobaczyć na kasecie ani płycie. Sądzę, że koncert z Warszawy gdzieś w archiwach w USA istnieje.
Trasa HIStory była ostatnią dużą trasą Michaela, potem były dużo mniejsze serie występów.
Michael Jackson zanim skończył 40 lat miał swoją artystyczną misję "z górki".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Czw 16:05, 21 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Najważniejsze jest to, że Michael, coś robił w tym kierunku, aby stworzyć lepszy świat. Neverland miał być takim światem i możliwe, że nim był, przynajmniej dla dzieci, dla których Neverland był stworzony.
Prywatne wesołe miasteczko, park tematyczny to jest ciekawa koncepcja, ale jeszcze ciekawiej jest wtedy, gdy człowiek nie ogranicza się do tworzenia kawałka fajnego świata, ale usiłuje wpływać na cały świat. On to robił.
Realizował Neverland tam, gdzie się pojawił.
Będąc na odwiedzinach u prezydenta RP stworzył atmosferę, jakiej nigdy wcześniej w polskiej polityce nie widziano.
Wszędzie tworzył coś takiego.
To było chyba na festiwalu w Cannes w 1997 roku, gdy pojawił się na sali - spontanicznie zaczął tańczyć, a goście fetiwalu zaczęli stawać na krzesłach, aby to zobaczyć.
To jest misja radości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Czw 16:14, 21 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Radość fanów - jest wiele nagrań filmowych, z których ta radość mocno promieniuje.
Radość jest zaraźliwa jak śmiech. Nie ważne z czego się śmiejemy, ale sam śmiech wystarczy, aby się nim zarazić.
W tym sensie nie sam Michael jest na scenie, ale fani, którzy potęgują atmosferę miłości. O tym, że między fanami tworzyły się i tworzą nadal dobre więzi nie trzeba przekonywać.
Kto to zliczy, ilu ludzi poznało się w fanklubach. Ile dobrych rzeczy zrobiono wspólnie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Pią 4:44, 22 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Michael był zaprzeczeniem nudy. Gdy zaproponował budowę Rodzinnego Parku Rozrywki w Polsce wiedział co mówi, wiedział, że to jest potrzebne. Do budowy ostatecznie nie doszło, ale temat często powracał. Był promotorem tej idei, potem powstało w Polsce sporo różnych mniejszych parków.
Trzeba patrzeć na dobra duchowe jakie zostawił. Fani Michaela popadali w ekstazę, zachwyt, może nie jakąś poprawną ekstazę pełną pokoju, ale jednak były to uniesienia.
Ważne jest dobro duchowe jakie pozostawił. Parki tematyczne mogą być nośnikiem tych dóbr, warto, aby w różnych formach powstawały.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Pią 9:01, 22 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Można się zastanawiać, w jaki sposób człowiek, który tak daleko mieszka, wpływa życie zwykłego fana.
Pamiętam, że gdy w 1992 roku dowiedziałem się o istnieniu płyty Off The Wall z 1979 roku, chciałem ją mieć. Niestety, w 1992 roku nie można było ją dostać inaczej, niż tylko na płytach CD. Nie miałem jeszcze wtedy odtwarzacza CD, dlatego długo pytałem o kasetę, jechałem nawet do Katowic.
W końcu kupiłem płytę CD z myślą o tym, że ją jakoś przegram. Po kupieniu płyty, był już sens kupienia odtwarzacza i sprawy szybko się potoczyły, choć nie było to takie tanie. Ktoś pokazał mi też winylową płytę Off The Wall, lecz nie wiem, czy była ona sprzedawana w Polsce.
Niezwykle istotnym źródłem starych nagrań okazał się pewien fanklub. Fankluby - takie formy zawierania znajomości są bardzo dobre.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Pią 9:07, 22 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Miałem wtedy coraz większy apetyt na materiały, nagrania itp. Napisałem nawet do fanklubu w USA. Niestety, list przyszedł z powrotem, z pieczątką "return to sender" i jak dotąd był jedynym moim papierowym listem, jaki kiedykolwiek wysłałem za ocean.
Zawsze miałem wrażenie, że gdybym miał możliwości, to też bym tworzył taki świat jak Neverland. Kiedyś przez kilka lat robiłem makietę, według swojej koncepcji świata.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Pią 9:18, 22 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Szczęście jest w sercu człowieka. Sam Neverland nie zapewni szczęścia, jeśli nie ma go w sercu, ale bliżej prawdy jest zielony park, cisza, przyroda, klomby i strumyki niż hałas i beton miasta. Od tej reguły też są wyjątki, bo czasem wolę ruch miasta, jego aktywność, niż atmosferę wyludnienia. Ciągłe chodzenie po lasach też może się znudzić.
Park tematyczny jest sprawą przestrzeni. To jest bardzo ważny temat urbanistyczny. Jest bardzo złe, jeśli zabiera się ludziom parki kosztem kolejnych budowli. Na szczęście są dziś ludzie którzy sprawę parków tematycznych dobrze znają i doceniają ich znaczenie.
Wojewódzki Park w Chorzowie od dawna miał wiele takich elementów, jakie propagował MJ.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Pią 10:16, 22 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Zastanawiam się nad elementami Neverlandu. Wiadomo, że oprócz ZOO i wesołego miasteczka była tam kolejka, w budynkach były makiety i mnóstwo rekwizytów filmowych - typu duże wersje figurek Oscarów itp.
W Polsce nastała moda na parki miniatur - i dobrze że tak jest. Makiety i miniatury są pracochłonne, ale ta pasja potrafi wciągać. Są też w Polsce kolejki turystyczne, nie tylko te na szynach, są także drogowe, na oponach. Chyba kilka jest ich w Wiśle. Niedawno widziałem jedną z nich w Gliwicach, co świadczy o tym, że jeżdżą trochę dalej, niż w samej Wiśle.
Idea Neverlandu zaczyna w ten sposób wykraczać poza teren jednego miejsca - parku czy rancha.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Pią 10:35, 22 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Ważnym elementem sztuki jest mural. Istniał od dawna, także w czasach PRL. Murale z Michaelem są na całym świecie.
Ważne, aby pamiętać o tej formie, jaką jest mural. Forma, która może nie jest tania, lecz może wiele wnosić w upiększanie przestrzeni.
Mural może istnieć także wewnątrz budynku. Czasem zastępuje go fototapeta, płótno, a nawet ręcznik z grafiką może spełniać tą rolę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Pią 14:12, 22 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Przypomniało mi się teraz, że koncert Michaela w Warszawie miał trwać 90 minut. Tak pisały gazety przed koncertem. Trwał jednak ponad 2 godziny, więc jasne dla mnie było, że te 90 minut to było minimum gwarantowane odpowiednią umową.
Michael po koncercie wrócił do hotelu Mariott, skąd rano następnego dnia odleciał do Hiszpanii na kolejny koncert. Scenę szybko rozmontowano, lecz pamiętam, że dosyć długo ją budowano. Kilka dni.
Michael przyleciał do Warszawy prosto z Moskwy, dlatego pierwszego dnia ubrany był w rosyjski mundur, który tam dostał lub kupił, bo mu się spodobał.
Kilka tygodni przed koncertem, do Polski przyleciał ochroniarz Michaela, aby omówić szczegóły współpracy.
Bilety na koncert pojawiły się chyba na początku lipca.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Pią 14:56, 22 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Wracając do wspomnień, to pierwszym teledyskiem jaki pamiętam, był Billie Jean. W czasie gdy ukazał się ten klip, miałem około 5-6 lat, stąd łatwo zapadł w pamięć ten zaświecający się chodnik. Wcale nie było dla mnie jasne, kto to jest, ponieważ jako dziecko nie byłem w stanie takich faktów kojarzyć.
W latach osiemdziesiątych Telewizja Polska pokazywała teledyski z MTV tylko w kilku programach. Były to głównie programy 5-10-15 i Telehit w Teleexpressie.
Pamiętam, że chyba w 1987-1988 roku, ktoś z kolegów w szkole pokazał mi scyzoryk z napisem "Michael Jackson", powiedział, że to jego ulubiony piosenkarz. Stopniowo nabierałem świadomości. Zresztą o Michaelu dużo w Polsce mówiono, ale raczej wyrywkowo - plotki, najwięcej było o operacjach plastycznych.
Teledyski "Bad" i "The Way You Make Me Feel" raczej widziałem w naszej - wtedy jedynej polskiej - telewizji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|