|
Forum Chrześcijańskie Aby wszyscy stanowili jedno Jn 17,21
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Nie 19:32, 26 Lis 2017 Temat postu: Temat: Historia Polski |
|
|
Temat: Historia Polski
Historia rodu pierwszych Polaków ma swoje korzenie w rodowodzie potomków Noego.
Najpierw był jednak ród Adama:
Adam i Ewa to postacie historyczne. Mówili językiem pierwotnym tzw. językiem adamowym.
Adam został stworzony w roku pierwszym. Jest to tak zwany rok 1 Anno Mundi (skrót AM, z łaciny "rok świata" - stosowane w kalendarzu żydowskim. Dla uproszczenia nazywam rokiem adamowym.)
Daty kolejnych wydarzeń:
1 rok adamowy (Anno Mundi) - stworzenie Adama
1057 rok adamowy - narodziny Noego
1557 rok adamowy - narodzili się Sem, Cham i Jafet, synowie Noego
1657 rok adamowy - potop.
Arka Noego osiadła po potopie na górze Ararat. Góra ta znajduje się na terytorium obecnej Turcji, 32 km od granicy z Armenią i 16 km od granicy z Iranem. Potem Noe przeklął Chama z powodu jego występku; Sem zaś i Jafet otrzymali od ojca błogosławieństwo.
1723 rok adamowy - narodziny Ebera, za jego czasów nastąpiło podzielenie ludzkości po wybudowaniu wieży Babel. (Rdz 10)
Potomkowie Chama chcieli zbudować Wieżę (Babel). Nie wszyscy potomkowie Noego chcieli uczestniczyć w tej budowie, chcieli się oddalić. Potomkowie Sema nie chcieli budować, stawiali opór, potomkowie Jafeta budowali, ale nie wszyscy.
Bóg pomieszał mowę ludzką, ale praprawnuk Sema, Heber (Eber) otrzymał od Boga święty język. Jest to czysty język hebrajski czyli chaldejski. Został zachowany od zepsucia, jego potomkiem był Abraham.
Pierwsza mowa ojczysta Adama, Sema i Noego jest inna. Pierwszymi czystymi córkami tej mowy jest mowa Baktrów, Zendów i święta mowa Indów.
"Synowie Jafeta: Gomer, Magog, Madaj, Jawan, Tubal, Meszek i Tiras."
(Rdz 10,2)
(źródło: Biblia, wizje Anny Katarzyny Emmerich)
**************************************************************************
"Jana Długosza Kanonika Krakowskiego DZIEŁA WSZYSTKIE":
Plemię Jafeta otrzymało siedmnaście języków i wzięło w posiadanie całą Europę.
MAGOG - SYN JAFETA
Miał potomków: Scytowie, zwani także Massagetami, Gotowie, Swewowie, Alanowie i Hunnowie.
ALAN - WNUK JAFETA
Pierwszy człowiek z rodu Jafeta, który przybył do Europy z trzema synami: Isycyon, A rmenon, Negno.
NEGNO - PRAWNUK JAFETA - OJCIEC SŁOWIAN
Potomek wyszedłszy z równin Sennaar, przebywszy Chaldeę a następnie Grecję, osiadł w pobliżu Morza Czarnego i Dunaju. Miał czterech synow. Wśród nich Wandal. Od Wandala nazwę wzięli Wandalowie, obecnie Polacy.
Od Negnona, rozeszły się rozmaite narody po całej Europie: Ruś, Polska (najrozleglejsza), pomorzanie, kaszuby, ludy Szwecji, Sarnii (obecnie Saksonia) i Norwegii.
Najstarsza i pierwotna siedziba Słowian to Pannonia. Po wypędzeniu ich przez Longobardów, a potem po ustąpieniu z niej Hunnów, zaczęła nazywać się Węgrami.
Stamtąd słowianie szerząc się dalej, zaludnili Bułgarię, Dalmację, Serbię, Chorwację, Bośnię i inne ziemie. Od południa graniczyli z Grecją, od zachodu były krainy Latynów, Italów i Tentonów.
Gdy w Pannonii pozakładano liczne miasta i osady, doszło do sporów, bo było im za ciasno.
Wtedy dwaj synowie Jana, potomka Jafetowogo, Lech i Czech, którym dostała się Dalmacja, Serbia, Slawonia, Kroacya i Bośnia, chcąc chronić się od waśni postanowili szukać nowych terenów.
Wyruszyli i posunęli się do sąsiednich i bliższych krain ku zachodowi; wiedzieli bowiem, że wschodnie strony innymi narodami były już licznie zapełnione.
W pochodzie przez okolice, w dorzeczach Murawy, Ohry, Łaby i Wełtawy, młodszy z braci, Czech, wyprosił sobię tę ziemie od starszego Lecha, z pwodu ich żyznosci. Wszystkich innych ziem się wyrzekł.
Czech założył dwie stolice, jedno nad brzegiem Wełtawy - Pragę, drugie nad Morawy potokiem, i to zwać kazał Wielegradom.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Nie 19:43, 26 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
LECH PRZYBYWA DO POLSKI
Pożegnał brata Czecha i ruszył z drużyną i całym dobytkiem. Znalazł kraj obszerny. Wiele puszcz, gajów i borów. Liczne jeziora i strumienie. Ziemia żyzna. Kraj zimny i mroźny, "osadzony między pasem nieba siódmym i ostatnim". Tutaj osiadł i za wieczyste sobie i potomkom swoim dziedzictwo go przeznaczył.
RUS - WNUK LECHA
Rus nie był bratem, lecz wnukiem Lecha. Niektórzy temu chcą zaprzeczać, mówią, że był bratem rodzonym, a Kijów stolicą Rusi. Ruś dostarczała futra.
NAZWA "POLSKA"
Z początku kraj Lecha nazywano Lechią, a ludy w nim mieszkające Lechitami nazwano, ale gdy pola powiększyły się po wycięciu lasów, wtedy ci na równinach byli nazywani Polanami (mieszkańcami pól).
Nazwa się utarła. Nazwisko Lech poszło w zapomnienie, a potem w poezji kraj nazywano Polską.
Starzy pisarze i dziejomowcy Polskę nazywali Sarmacją Europejskią i tak Rusinów jak i Polaków nazywali Sarmatami.
Potem Jan Długosz obszernie opisuje jeziora i góry.
LECH ZAKŁADA STOLICĘ GNIEZNO.
Lech - człowiek prawy, ojciec Lechitów, często naradzał się z towarzyszami co do wyboru miejsca na stolicę. Wybrał równinę pełną jezior. Miejscu nadano nazwę Gniezno czyli w narodowym języku gniazdo.
Tutaj zaprzestał koczującej włóczęgi. Znalazł tu także na wyniosłych i olbrzymiego rozrostu drzewach gniazdo orle.
Założył miasto, osiedlił w nim najznakomitsze rodziny. Cały lud rozłożył w różnych osadach w różnych miejscach.
Jan Długosz pisze, że nie ma dostatecznych pism mówiących o tym, kiedy Lech, licząc od pomieszania języków wyszedł ze Sławonii i Kroacji. Długosz nie miał też informacji o tym kiedy Lech zamieszkał Polskę.
Długosz pisze, że Sarmaci toczyli wojny z sąsiadami, z Rzymianami i z Karolem Wielkim. Marcin Gallus (Gallicuss) podaje, że Karol Wielki wojował z Polakami i wodza ich, Lecha zwyciężył.
Polacy w pierwszych zawiazkach narodu czcili wielką liczbę bogów i bogiń, zaraziwszy się błędami innych ludów pogańskich.
Potem Jan Długosz opisuje
MIASTA POLSKIE
Kraków, założony na brzegu rzeki Wisły przez Gracha. Z grockiego za zmianą głoski G na K Krakowem nazwany. Miasto leży w bliskości wszystkich sąsiednich krajów.
Gniezno - matka wszystkich miast polskich. (gniazdo - zagnieżdżenie czyli osiedlenie)
Lwów, trzecia stolica polska, która, za Władysława trzeciego króla Polskiego z
Halicza do tego miasta przeniesiona.
Poznań - dawny królów polskich zamek.
Wrocław, założony przez Mieczysława pierwszego, książęcia Polskiego, który
pierwszy z bałwochwalstwa nawrócił Polaków do wiary chrześciańskiej.
Kijów, zbudowany przez jednego z polskich i pogańskich książąt, nazwiskiem Kija.
Wiślica, założona w czasach pogańskich przez Wisława możnego pana, dawnego
wojownika polskiego.
Kalisz, z miast najdawniejszy między miastami polskimi, które Ptolemeus w
swojej Kosmografii opisał.
Długosz pisze, że w Kosmografii Ptolemeusza są opisane położenia innych miast polskich, jako to: Kalissia (Calissia), Setidava, Lugidunum, Budorigum, Leucaristus, Scurgum, Limosalcum, Ascaucalis, Rugium, Virunum, Viritium i Arsonium, których, oprócz Kalisza, ani z miejsc ani z nazwy nie można odgadnąć.
Gdzieś w opisach jest mowa o przydatności mrozów i chłodów dla roślin i związanych z tym dobrym warunków dla upraw. Długosz pisze, że upały nie służą roślinom.
KRÓL KRAK
Jan Długosz pisze, że Krak czyli Grak był Rzymianinem, pochodzącym od Grachów. Opuścił Rzym po zamieszkach, ponieważ obstawał za prawem podziału gruntowego. Jego krewni Grachowie zostali wtedy zabici, a on uciekł do Polski.
Miał duże zdolności, obronił w którym momencie Polaków przed Gallami i to mu zyskało poparcie w Polsce. Sława i znaczenie Graka tak się po świecie rozniosły, że Czechy poddały się same jego
władzy, i przez cale życie Krakus sprawował w Czechach rządy.
Niektórzy utrzymują, że tenże Grak panował w Polsce blisko czterysta lat przed narodzeniem Chrystusa.
Krak zbudował zamek królewski. Dla większej jego warowności, założył w pobliżu miasto, któremu własne nadał nazwisko Kraków (Grachow). Kraków nabierał potęgi i znaczenia.
Dalej Jan Długosz opisuje problemy ze smokiem (wężem zadławcą).
Grak go otruł, przez co zyskał sobie imię ojca i wybawiciela ojczyzny, nabył znaczenia i sławy u swoich i postronnych ludów.
Wtedy dopiero ogłosił prawa, ustanowił sędziów, wydał postanowienia i nakazy, jakie uznał za stosowne do urządzenia kraju, w miarę prostoty owego wieku. Tych Polacy trzymali się następnie, kraj zaś kwitnął pokojem i swobodą, obywatele dostatkiem i pomyślnością.
Cokolwiek on postanowił i uchwalił, to w długiej kolei wieków naród Polski zachowywał jak prawo najsprawiedliwsze i Boskim niejako uświęcono zakonem.
Po śmierci Graka, zmarli bezpotomnie jego synowie. Miał też córkę Wandę.
Po jakimś czasie Jan Długosz pisze o Leszku:
Leszek czyli Przemysław panował szczęśliwie lat kilka i skończył rządy z
pomyślnością; nikt bowiem temi czasy nie odważył się na ziemie Polskie jawnej
wymierzać napaści, odkąd Węgrom i Morawcom tak ciężką zadał klęskę.
Przemysław czyli Leszek nie zostawił żadnego potomka.
O Leszku Drugim:
Rządca sprawiedliwy i skromny, panował Polakom Leszek drugi przez lat wiele
zwycięzko i szczęśliwie, i w sędziwej dopiero starości życia dokonał.
Twierdza niektórzy, że ten Leszek w wojnie prowadzonej z cesarzem
Karolem Wielkim, zwyciężony zginął.
Długosz pisze, że wspominał o nim Marcin Gallus (Gallicus):
"że w roku 805 cesarz Karol wyprawił syna swego Karola do Polski, który spustoszywszy kraj cały, zabił Lecha, książęcia tej ziemi, a za powrotem zastał ojca w lesie Woszego, zabawiającego się łowami".
Polacy walczyli wtedy z postronnymi królami, lecz nie wiadomo dokładnie z jakimi, z powodu braku pism. Leszek zostawił Polakom dziedzica, syna jedynaka Leszka trzeciego.
O Leszku Trzecim
Nowe krainy orężem swoim zdobył i do swego państwa przyłączył. Obronił słowiańską Pannonię od Greków i Italów. Z żony prawej jednego tylko miał syna, któremu było na imię Popiel (Pompilius).
Leszek ustanowił Popiela głową królestwa.
Leszek miał też synów z innych związków. Wymienione są miasta (obecnie niemieckie), które ci synowie założyli.
Prawy syn jego Popiel, za zgodnym braci i wszystkich panów zezwoleniem, po śmierci ojca królem i jednowładcą Polski został uznany i ogłoszony.
Żaden czyn bohaterski nie uświetnił panowania Popiela.
Popiel młodszy
Popiel młodszy, po otrzymaniu władzy zaczął zbaczać z prawej drogi, porzucając obyczaje przodków. Nie pozwolił grzebać ciał pomarłych stryjów. Z trupów tych wyszły myszy i zjadły go. Była to Boża pomsta opisana w księgach wielu dziejopisów, jako osobliwsze i cudowne zdarzenie.
Mieszczanin Piast gości pielgrzymów.
Piast był mieszkańcem w Kruszwicy, mieszkał w wiejskiej chacie. Piastem zwany był z powodu wyglądu (podobieństwa do piasty koła, która jest gruba).
Za życia króla Popiela nieznani pielgrzymi przyszli do tego króla do zamku w Kruszwicy prosić o schronienie. Nie ugoszczono ich, a pielgrzymi znaleźli schronienie w chacie Piasta.
Dwaj goście Piasta postrzygli jego syna i nadali mu imię Ziemowit, a dopełniwszy obrządku, tegoż samego dnia znikli bez śladu. Niektórzy poczytywali ich za aniołów, inni za męczenników Jana i Pawła, których święto obchodził kościół dnia dwudziestego szóstego Czerwca.
Pielgrzymi oznajmują Piastowi o tym, że zostanie wybrany na króla. Przepowiadają o przyszłym Królestwie Polskim.
Tylko Piast był wskazany jako godny panowania. Jan Długosz pisze, że "trudno wierzyć, z jakim zapałem wszyscy panowie i szlachta pokwapili się w przyznaniu mu tak wysokiej godności. Jakoż nazajutrz stawają licznie zgromadzeni na placu zwyczajnym, i Piasta jednomyślnie królem ogłaszają;"
Nie zważano na to, że był wieśniakiem, bez szlacheckiego pochodzenia. Był ubogi.
Piast zmarł po długich latach mądrego i szczęśliwego panowania, po wytępieniu wielu zdrożności, które od Popiela wzięły były początek. Bardziej za ojca niż za króla był uważany.
Po jego śmierci, za zgodą powszechną, syn jego Ziemowit został królem obrany.
Po śmierci Ziemowita do rzdów wybrany zostaje jego syn Leszek. Został uznany za króla, przydano mu tylko opiekę niektórych panów do czasu pełnoletności.
LESZKOWI RODZI SIĘ SYN RZADKICH PRZYMIOTÓW ZIEMOMYŚL, KTÓRY PO NIM RZĄDY DZIEDZICZY.
Po długich latach panowania Leszka urodził mu się wreszcie syn, którego przyjściem na świat ucieszony, nadał mu przy postrzyżynach imię Ziemomyśl, co znaczy myśl o ziemi, chcąc samem znaczeniem imienia wmówić w niego pilną baczność i staranie o ziemi Polskiej, do której zarządu przyszłego był przeznaczony.
ZIEMOMYSŁOWI RODZI SIĘ SYN ŚLEPY, IMIENIEM MIESZKO, KTÓRY PRZEZ LAT SIEDM TRWA W TAKOWEM KALECTWIE.
Troskał się zaś książę Ziemomyśl i ubolewał bardzo, że małżonka jego była przez długie lata niepłodna. Mniemał bowiem, że ród jego bezpotomnie wygaśnie. Ale Bóg opatrzny nad wszystkiemi, i błogosławiący cnotliwym, u którego żaden czyn dobry nie zostaje bez nagrody, odmienił wadę jej niepłodności, iż poczęła.
Gdy wszelako nadszedł dzień rozwiązania, radość, jaką czuł Ziemomyśl z uzyskania pierwszego potomka, zamieniła się w żal niespodziany. Królowa bowiem porodziła syna ślepego, zkąd dla obojga rodziców ciężka boleści i strapienie, gdy sromota niepłodności zdawała się raczej zwiększoną niż zatartą. Dolegliwiej jeszcze dawała się uczuć ta rana, kiedy królowa powiwszy syna jedynaka, kalekę, przestała rodzić, i zostawała niepłodną jak dawniej.
Dziecię też urodzone i wzrastające w swojem kalectwie przez lat kilka nie czyniło żadnej nadziei, iżby mogło przejrzeć kiedy na oczy, i zdawało się pozbawionem wzroku na zawsze. Ojciec wszelako wytrwał statecznie w swoich cnotach, krzewiąc je coraz więcej wypełnianiem uczynków Bogu miłych, a zwłaszcza gościnności, którą jakby dziedzictwem wziął po naddziadach w podziale.
Wszyscy zaś, jakich tylko czytałem, kronikarze i dziejopisowie Polscy zgadzają się w swych podaniach o ślepocie Mieszka, utrzymując, że tą niedolą nawiedzony byt jeszcze w żywocie matki, i z urodzenia ciemny, przez całe siedm lat od przyjścia na świat nie widział.
Alić Bóg litościwy, chcąc narodowi Polskiemu po tylu wiekach okazać swoję łaskę, i podobnie jak inne narody oświecić go światłem wiary, dopuścił z niezbadanych wyroków swoich, iżby książę ten urodził się ślepym i nędzę tak przykrego kalectwa lat siedm cierpiał, a dotknięty ślepotą oczu, więcej za to widział umysłom, i za łaską Zbawiciela uwolniony wreszcie od ślepoty cielesnej, tem chętniej siebie i naród Polski uwolnił od ciemnoty i błędów bałwochwalstwa, w których tak długo był ponurzony.
Feliks Koneczny pisał, że pielgrzymi, którzy gościli u Piasta mogli być uczniami św. Metodego:
"Z siedziby morawskiej, słynnego grodu Welehradu, wysyłał św. Metody swych uczniów także do Polski. Nie było jeszcze państwa ogólnopolskiego, tylko liczne księstwa i księstewka plemienne. Misjonarz z ramienia św. Metodego dokonał w tym czasie nawrócenia księcia Wiślan, ze stolicą w Wiślicy nad Wisłą (poniżej Krakowa). Było to około r. 870 - i stanowi to początek chrześcijaństwa w Polsce.
Wysłał też św. Metody innych uczniów na Śląsk, również z dobrym skutkiem. Dwaj kapłani z Welehradu dotarli zaś aż nad jezioro Gopło, na Kujawach. Tam utworzyło się księstwo plemienne pod dynastią Popielów, a ze stolicą w Kruszwicy. Za czasów ostatniego z Popielów były jakieś zaburzenia, skutkiem których władza przeszła do nowej dynastii, Piastów. Być może, iż nieporozumienia wybuchły na tle religijnym; że Popiel trwał przy pogaństwie, a Piast sprzyjał misjonarzom chrześcijańskim.
Tak można by sobie tłumaczyć piękną legendę, jak to na dwór Popiela przybyli raz dwaj młodzieńcy prosząc o gościnę, lecz on wygnał ich, a wówczas zaprosił ich do siebie Piast, mieszkający na końcu Kruszwicy - za co obdarzony został dostatkiem i dobrobytem, dzięki błogosławieństwu tychże młodzieńców, posiadających moc cudowną. Podaje też legenda, że byli to Aniołowie Pańscy. Jeżeli przypuścimy, że byli to wysłannicy św. Metodego, cała rzecz tłumaczyłaby się wcale jasno."
("Święci w dziejach narodu polskiego", Feliks Koneczny)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Nie 19:50, 26 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Co do liczby ludności, to na razie mam tylko własne, intuicyjne obliczenia:
W 1300 roku przed Chrystusem dotarli na ziemie polskie pierwsi osadnicy (Lech i potomkowie) - tysiąc osób. (początki kultury łużyckiej, wg Wikipedii)
W 400 roku przed Chrystusem, gdy Krak założył Kraków, żyło 10 tysięcy Polaków.
W czasach Chrystusa żyło 25 tysięcy Polaków
W 1000 roku po Chrystusie żyło 250 tysięcy Polaków.
W 1400 roku po Chrystusie żyło 1,5 miliona Polaków.
Nie robiłem jeszcze wykresu przyrostu ludności, ale nie mam wątpliowości, że jest to regularna krzywa wzrastająca z początku wolno. Wiele osób mogło umierać z powodu samego mrozu, nie mógł to być zbyt gwałtowny przyrost.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Nie 22:26, 26 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Mieszko - uzdrowienie i chrzest.
(steszczenie Kroniki, Jana Długosza)
Mieszko w siódmy roku życia miał być postrzyżony (zwycaj pogański) i otrzymać imię. Otrzymał wtedy imie Mieszko, które znaczy w jezyku polskim zamieszanie, bo zrobił w narodzie zamieszanie z powodu ślepoty. Bano się, że po śmierci ojca Ziemomyśla zamieszanie jeszcze się powiększy.
Zaprszeni na postrzyżyna panowie i szlachta nagle oznajmiono Ziemomyślowi, że mieszko widzi. Łuska na oku Mieszka rozsunęła się.
Inne interpertacje imienia to Miecsław (mający sławę)
Wszyscy jednakowo mówili, że uzdrowienie Mieszka jest znakiem przyszłego oświecenia narodu.
Po śmierci Ziemomyśla, panowie i szlachta stwierdzili następstwo Mieczysława.
Nowy władca w poufnych rozmowach skarżył się na swoją bezdzietność. Pojawili się u niego mężowie chrześciańscy, duchowni i świeccy, z sąsiednich krajów, którzy zaglądali niekiedy do jego dworu, bo zaczęli już rozsławiać w Polsce wiarę chrześcijanską.
Doradzili Mieczysławowi, aby wraz z narodem, porzuł cześć bałwanów, skłonił się do poznania prawdziwego Boga i przyjął wiarę chrześciańską, obiecując, iż wtedy uzyska, potomstwo i dostąpi błogosławieństwa.
Mieczysław za przestrogą wyznawców porzucił nałożnice i poprosił poprzez posłów książęcia Czeskiego o córkę jego Dąbrówkę, którą jako jedyną i prawą małżonkę zaślubić postanowił. Książę Czeski odpowiedział, że nie pogardzi tak dostojnym i znakomitym zięciem, byle tylko porzucił błędy pogańskie.
Posłowie wrócili do Polski, przekazali wolę księcia. Panowie w Polsce różnili się w zdaniach, chcieli sprawę odłożyć do następnego dnia.
W nocy Bóg natchnął Mieczysława surową przestrogą, aby sprawy nie zaniedbywali. Dzięi temu objawieniu książe Polski i starszyzna uchwalili jednomyślnie poddać się świętej wierze w Chrystusa.
Opory w Polsce były, ale Dąbrówkę do Gniezna sprowadzono.
Tegoż dnia, przyjąwszy Sakrament chrztu, książę Mieczysław wziął poświęcenie innego
Sakramentu, zaślubiając dziewicę Dąbrówkę obrządkięm chrześciańskim: ku czemu
zaprosiwszy książąt sąsiednich, obchodził gody weselne w Gnieznie z wielką
wspaniałością przez dni kilka.
Potem kruszono bałwany i posągi bogów fałszywych. Pamiątka tego kruszenia i topienia fałszywych bogów i bogiń utrzymuje się po dziś dzień w niektórych wsiach Polskich, gdzie w Niedzielę czwartą postu (Laetare) zatykają na długich żerdziach wizerunki Dziewanny i Marzanny, a potem rzucają i topią je w bagnach pobliskich.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Nie 22:39, 26 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Rok Pański 966. Mieczysław zakłada dwa arcybiskupstwa i siedem katedr.
Najpierwej w Gnieźnie i Krakowie, dwie arcykatedry:
Gnieźnieńską, pod wezwaniem i ku czci Najwyższego Boga i Rodzicy jego Maryi Panny, z której wypłynęło źródło powszechnej łaski i zbawienia;
Krakowską zaś, na usilne prośby małżonki swojej księżny Dąbrówki, pod wezwaniem Ś. Wacława, nowego w owym czasie Męczennika, którego taż księżna Dąbrówka rodzoną była siostrzenicą.
A chociaż ten w narodzie Słowiańskim pierwszy zajaśniał świętością chwały i męczeństwem, chciał jednak Mieczysław, aby Gnieźnieńska stolica miała pierwszeństwo i utrzymała zaszczyt celniejszy, a Krakowska iżby po niej była drugą.
Dla powagi tych stolic arcybiskupich założył siedm innych biskupstw:
Poznańskie,
Smogorzewskie (potem Wrocławskiem),
Kruszwickie (potem Włocławskie),
Płockie,
Chełmskie,
Lubuskie
Kamieńskie;
Wszystkie poddał pod arcybiskupstwo Gnieźnieńskie i Krakowskie.
Kościół Smogorzowski ku czci Ś. Jana Chrzciciela;
Poznański, ku czci Świętym Piotrowi i Pawłowi;
Kruszwicki czyli Włocławski - Najświętszej Maryi Pannie;
Płocki - Zygmuntowi Świetemu, królowi i Męczennikowi;
Chełmski chwale Krzyża Świetego;
Kamieński Ś. Janowi Chrzcicielowi;
Lubuski Ś. Janowi Ewangeliście;
Idzi biskup Tuskulański, kardynał, wysłany do Polski od papieża Jana XIII, potwierdził wszystkie biskupstwa Polskie, jako to: obie arcykatedry, Gnieźnieńską i Krakowską, tudzież katedry biskupie Poznańską, Wrocławską, Włocławską, Płocka, Chełmską, Lubuską i Kamiońską, i każdej dyecezyi granice nadal i oznaczył.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Nie 22:59, 26 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
(Kroniki - Jan Długosz - streszczenie)
ROK PAŃSKI 967.
Mieczysław wszystkie kościoły przez siebie założone wybudował z murów mocnych, acz niskich i ciasnych, według ówczesnego sposobu i zwyczaju.
ROK PAŃSKI 968.
Gejza - książe Pannonów i Hunnów, usłyszał o Adelaidzie, siostrze Mieszka. Poprosił o jej rękę. Gejze był poganinem, więc Mieczysław porozmawiał z Adelaidą, aby namówiła Gejzę na chrzest.
Ułożony został między panami Węgierskimi i Polskimi ich związek. Dziewicę Adelaidę odprowadzono do Węgier i książęciu Gejzie poślubiono. Gorliwością doprowadziła go do nawrócenia i chrztu.
A tak z cudownej łaski i miłosierdzia Boga Najwyższego zajaśniała prawda święta Polakom przez Czeszkę Dąbrówkę, a Hunnom przez Polkę Adelaidę, w tym samym wieku, z małą tylko czasu różnicą.
ROK PAŃSKI 976.
Dnia dwudziestego ósmego Października widziano w krajach Polskich ogniste zastępy na niebie, przez całą noc trwające. Zjawisko to, jako niezwykłe, zdało się Polakom tak straszliwem, że z obawy, ażeby narodowi i ziemi Polskiej nie wywróżyło jakiej klęski, postanowiono błagać Boga wielkiemi ofiarami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Nie 23:09, 26 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
(Kroniki - Jan Długosz - streszczenie)
ROK PAŃSKI 981.
Po śmierci Dytmara, pierwszego biskupa Praskiego, wyniesiony został na stolicę
jednomyślną duchowieństwa i ludu uchwałą Wojciech (Adalbertus) rodem i językiem
Czech.
ROK PAŃSKI 987.
Tego czasu Włodzimierz książę Ruski, namawiany naprzód od Mahometanów, aby wiarę fałszywą Mahometa, potem od Łacinników, a następnie od Żydów, aby zakon Hebrajski przyjął, naostatek od Greków nakłaniany do wiary chrześciańskiej, przyjąwszy łaskawie posłów z temi namowami przybyłych i obdarzywszy nawet upominkami, odprawił ich wprawdzie bez skutku, ze swemi jednak Rusinami naradzać
się począł, do jakiejby miał przystać wiary.
Uchwalono zatem, aby do wszystkich narodów, pielęgnujących to różne wyznania, wyprawić posłów, celem wyrozumienia i zbadania każdej z osobna wiary. Jakoż wysłani umnicy do Bułgarów, łacinników i Greków, zajęli się, jak im wskazano, rozpoznaniem tych wszystkich w szczególności wyznań; a gdy się okazało, że zakon Mahometa zawierał w sobie wielo ustanowień plugawych i sromotnych, do razu odrzucili go jako pogański i nikczemny.
Łacinników zaś obrzędy wydały im się nie dość pobożne, świątynie nie dosyć strojne. A gdy do Konstantynopola przybyli, ówcześni cesarzn Greccy, Bazyli i Konstantyn, dowiedziawszy się, ze celem ich poselstwu było zbadanie tamecznej wiary, zwołali kapłanów świeckich i zakonnych, wyprawili wielka, uroczystość, i patryarsze kazali odprawić nabożeństwo w najokazalszych strojach.
"...w Greckich kościołach liczniejsze i okazalsze dają się widzieć ozdoby niż w Łacińskich".
Słuchając mszy Greckiej taką uczuwali słodycz, iż prawie odchodzili od siebie, i zdawało im się, że raczej przytomni byli jakiej niebieskiej niżeli ziemskiej uroczystości".
Wszystkich zatem panów zdania chyliły się na stronę Greckiego obrządku, i namawiali do jego przyjęcia Włodzimierza. Skłonił się wiec Włodzimierz do zdania panów, i obiecał przyjąć chrzest według Greckiego obrządku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Pon 10:59, 27 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Wszystko, co napisałem w tym temacie to tylko streszczenia w celu wyciągnięcia najważniejszych treści.
Zachęcam do przeczytania tekstów źródłowych:
"Roczniki, czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego"
Jan Długosz
Wydawnictwo Naukowe PWN
Warszawa 2017
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Pon 18:42, 27 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Historia (podawana także jako legenda) Lecha i Czecha zapisana została pierwszy raz po łacinie w tzw. Kronice polsko-węgierskiej, datowanej przez historyków na rok 1222. (Wikipedia)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Pon 19:26, 27 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Kronika węgiersko-polska
Została wydana w postaci książki pod tytułem:
"Żywot św. Stefana króla Węgier czyli Kronika węgiersko-polska"
Wydawnictwo DiG, Warszawa 2003 r.
(Przekład łacińskiego źródła historycznego znanego pod nazwą Kronika węgiersko-polska.)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Pon 22:36, 27 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Lech i Czech to postacie kojarzone raczej z legendą niż historią, ale prawda jest taka, że musi istnieć ciągłość genealogiczna pokoleń i tak jak Izrael zna swój genealogiczny kręgosłup, tak swój powinna znać także Polska.
Znajomość choćby imion kolejnych męskich potomków to już jest coś. Rodowód Jezusa Chrystusa w Ewangelii św. Łukasza zawiera tylko imiona, ale dzięki tym kilkunastu wersetom otrzymaliśmy bardzo dużo genealogicznych informacji i to na przestrzeni aż czterech tysięcy lat. (Łk 3, 23-38)
Lech i Czech mogli być ciekawi skąd wypływają płyną rzeki Dunaj i Morawa. To mogły być ich szlaki, których się trzymali.
Dość szybko poznali źródła Odry i ciekawość mogła skłonić Lecha do pójścia wzdłuż tej rzeki czyli przez Bramę Morawską. Na obecne polskie ziemie wszedł więc w okolicach dzisiejszego Wodzisławia Śląskiego, gdzie poznał rzekę Olzę, której źródła leżą zaledwie kilkanaście kilometrów od źródeł Wisły.
Drużyna Lecha szybko zorientowała się, że Wisła nie wpada do Odry, że stanowi odrębny system. Po jakimś czasie wiedzieli, że jedne rzeki wpadaja do Odry, inne do Wisły.
W końcu odkryli kolejną rzekę, o której nie wiedzieli czy wpada do Odry, czy do Wisły. Była to Warta, której źródła znajdują się blisko Zawiercia. Podobnie mogło być z Pilicą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Pon 22:54, 27 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Jakby na potwierdzenie powyższych tez, można przytoczyć fragment Wikipedii zaczernięty z hasła "Lech, Czech i Rus":
"Na Śląsku Cieszyńskim istnieje również bardzo podobna do legendy o Czechu, Lechu i Rusie regionalna legenda związana z założeniem miasta Cieszyn, w której występuje trzech braci: Bolko, Leszko i Cieszko - założyciele miasta."
Lokalizacja czasowa tych wydarzeń jest na razie trudna do ustalenia, jednak ziemia cieszyńska z pewnością drużynie Lecha była znana.
Pod hasłem "Cieszyn" Wikipedia podaje, że:
"Według legendy trzej bracia, po długiej wędrówce spotkali się tutaj u źródła, nazwanego później Studnią Trzech Braci, i ciesząc się tym faktem założyli gród Cieszyn."
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Wto 7:42, 28 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Lokalne legendy są bardzo ważne, kiedyś mogą poukładać się w jedną spójna całość.
Ujście Olzy do Odry to dzisiejsze przejście graniczne polsko-czeskie w Chałupkach. W tym miejscu mogły stykać się szlaki potomków Lecha i Czecha. Jest to charakterystyczne miejsce po północnej stronie Bramy Morawskiej.
Dzisiejszy Cieszyn i Skoczów nad Wisłą mogły być z kolei stykiem szlaków przyszłych plemion Polan i Wiślan. Byłby to pierwszy taki punkt styku.
Zanim Lech założył Gniezno, musiało minąć wiele czasu. Musiano poznać dokąd płynie Odra. Z tej wiedzy wypływała znajomość największego dopływu Odry, którym jest Warta. Gniezno leży nad rzeką Wełną, która jest dopływem Warty.
Lech mógł założyć Gniezno za życia, mógł tam dotrzeć w ciagu kilku tygodni, ale trzeba przyjąć, że było to bardzo czasochłonne, zanim poznano największe dopływy Odry i Warty.
Plemiona Polan i Wiślan żyły nieco od siebie oddalone. Pierwsi mogli osiedlać się wdłuż Odry, drudzy Wisły.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Wto 8:52, 28 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Odra po stronie polskiej szybko staje się rzeką szeroką, której nie można przekroczyć inaczej niż łodziami. Taką rzeką jest również Warta. Nie sądzę, aby przekraczano na siłę góry i rzeki.
Nie utrudniano sobie życia, szukano dobrych szlaków. Drużyna Lecha mogła dojść do Gniezna prawym brzegiem Warty.
Ujście Warty do Odry jest dość odległe. Przekraczanie tak szerokiej rzeki w tym miejscu nie miało zbyt dużego sensu.
Wybór Gniezna jako trwałej osady musiał nastąpić po rozpoznaniu Warty i jej największych dopływów. Przynajmniej tych prawobrzeżnych i przynajmniej tych do ujścia Wełny.
Jeśli szli tym szlakiem, mogli wtedy poznać Jasną Górę. Na źródła Warty mogli trafić szukając źródeł Czarnej Przemszy, przepływającej przez dzisiejsze Zawiercie i Sosnowiec.
Szlak ten tłumaczyłby bliskie pokrewieństwo Polan i Wiślan, którzy idąc od Skoczowa, aż do ujścia Przemszy w okolicach Oświęcimia nadal stanowili jeden ród.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr_
Gość
|
Wysłany: Wto 10:13, 28 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Mniej więcej na linii dzisiejszych miast Bydgoszczy, Łodzi i Katowic przebiega granica dorzecza Wisły i Odry. Ukształtowanie terenu w takich miejscach jest łagodne, nie ma tam większych rzek do przekraczania, dlatego stanowi dogodny szlak komunikacyjny. Tak jest do dzisiaj.
Okolice Zawiercia przez całe wieki mogło być łącznikiem pomiędzy szlakami Warty i Czarnej Przemszy.
Gdy rozpoznano Jurę Krakowsko-Częstochowską z jej charakterystycznymi skałami takimi jak Maczuga Herkulesa, mógł to być łatwo rozpoznawalny skrót z Krakowa do źródeł Warty.
Idąc od strony Krakowa, skrót od szlaku Warty do Gniezna mógł prowadzić wzdłuż rzeki Wrześnicy. Jest to prawobrzeżny dopływ Warty. Wrześnica wpada do Warty w obecnym Nadwarciańskim Parku Krajobrazowym, a więc w miejscu, które było charakterystyczne i popularne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|