Forum Chrześcijańskie

Piotr_ · Gość

Bożek militaryzmu - dlaczego się o nim nie mówi?

Bo zbyt wielu się mu kłania.

Piotr_ · Gość

Piłsudski kochał Polskę i chciał Polski Niepodległej to wszyscy wiemy.

A jak strzelał, do kogo, ilu zastrzelił i czy w ogóle kogoś zastrzelił, to nie jest istotne.

Bo to nie jest istotą wojska.

Jeśli Sobieski zbrojnie pokonał Turków, to wynika to z potrzeb epoki.

Nie można się militaryzować ponad potrzeby epoki.

Bóg chce rozbroić ten świat.

Wielu nie chce wojny, ale wielu chciałoby mieć broń. I tak patologia trwa.

Piotr_ · Gość

Czy ktoś słyszał o "szatańskim pacyfizmie"?

Czy to szatan chce rozbrojenia świata i pokoju na świecie? Szatan chce tylko wojen i zniszczeń.

Skąd zatem to się wzięło, że pacyfizm uważa się za lewicowy twór?

Lewica mogła ustanowić to, aby pacyfizm nie kojarzono z Kościołem.

Bo Kościół jest realną siłą i zawsze domagałby się rozbrojenia.

Kościół nie ma prawa nauczać inaczej niż Bóg.

Niech nikt nie próbuje wciskać ludziom zniekształconą naukę o Bogu.

Boga wojny wymyślili ludzie.

Wojna w rękach Boga jest tylko rózgą na głupotę ludzką, nie jest atrybutem Boga. Bicie pasem nie jest definicją rodzica.

Czy militarystom to odpowiada, że "guzik atomowy" mają ludzie nie uznawani za autorytet?

Niech jednak nikt nie myśli, że broń jądrowa to środki kilku szaleńców. To popierają całe rzesze militarystów.

Piotr_ · Gość

"Wszystko, o co prosiliście, może się wypełnić, jednakże pierwej musi runąć pycha władzy pieniądza (posiadania) i pycha armii broniących bogactw państw najpotężniejszych, a dalekich od realizacji moich praw, pomimo że są to przede wszystkim narody mieniące się chrześcijańskimi. Wydaje Mi się, że Mnie rozumiecie."
("Zaufajcie Maryi")

Armie bronią bogactw!

Są narzędziem w rękach popsutych miliarderów. Co by oni znaczyli bez tych armii?

Piotr_ · Gość

Władcy lubią uchodzić za dobroczyńców, więc uchodzenie za chrześcijan nie jest dla nich takie straszne. Zwłaszcza, że muszą liczyć się z chrześcijańskim elektoratem.

Na tym świecie wiele rzeczy jest odwrotnych, niż się to z początku wydaje.

Szatański jest militaryzm. Od Kaina, a nie Abla pochodzi.

Piotr_ · Gość

Nie to mnie denerwuje, że na świecie jest broń.

Od Boga zależy, czy cokolwiek wystrzeli.

Bardziej to mnie denerwuje, że wciska się ludziom militaryzm do umysłów i to pod płaszczykiem wiary chrześcijańskiej.

Militaryści wchodzą do Kościoła nie jako wilki w owczej skórze, ale jako wilki w wilczej skórze. I nadal się tego nie dostrzega.

Piotr_ · Gość

Straż miejska ma mieć pałkę. Antyterroryści mają mieć broń.

Gdzieś jednak istnieje granica, po której skala zbrojenia służb wymyka się spod kontroli.

To trzeba określać wyczuciem, sumieniem. Mówić "dość, przesada!"

Piotr_ · Gość

Pan Jezus wypędził ze światyni kupców sprzedających baranki, tym bardziej przepędzi handlarzy bronią.

Może mówię to na wyrost, bo w Polsce nie jest z tym tak źle. Ale to tak na wszelki wypadek. Obserwuję co się dzieje.

Kościół to nie miejsce na propagowanie broni.

Piotr_ · Gość

Dzisiejszy arykuł na pewnym polskim portalu:

"Zakup prawie 100 F16 z USA da nam przewagę nad Rosją."

Niedowierzanie, że ktoś w to szczerze wierzy.

Oprócz samolotów niezbedni są przecież niezwykle dobrzy piloci. W czasach PRL utajniono kilkaset katastrof takich wojskowych samolotów. Jeden spadł nawet w centrum Poznania. O czym to świadczy?

Ludzie słabej wiary są biedni umysłowo.

Inny dzisiejszy artykuł:

"Karabin w każdym domu i po kilka wyrzutni przeciwpancernych w każdej gminie byłyby dobrym rozwiązaniem, ale to rewolucja w myśleniu o obronie kraju."

Może to i patriotyzm, ale lekarstwo bywa gorsze od choroby.

Piotr_ · Gość

Gdzie indziej w sieci czytamy receptę na pokój, choć nie wiem, czy to katolicki portal:

"Karabin w każdym domu i kultura obchodzenia się z bronią wpajana od małego jako element wychowania."

Poniżej jako przykład podana Szwajcaria.

(...)

Dziecko z karabinem to nic innego jak przejaw podłości dorosłych.

Militarne oszołomy niszczą najpierw pokój serca, potem ten publiczny.

Piotr_ · Gość

Gdy ryba połknie haczyk militaryzmu, to już go nie wypuści:

Gdy 100 czołgów nie da nam poczucia bezpieczeństwa, zbudujemy kolejne 100.

Jeśli te 200 nie dadzą nam poczucia bezpieczeństwa, zbudujemy kolejne 200.

Te także nie dadzą poczucia bezpieczeństwa, BO DAĆ NIE MOGĄ.

Poczucie bezpieczeństwa to sprawa subiektywna. Człowiek pobożny poczucie to otrzymuje od Boga i to mu wystarczy.

Ludzie żyjący z dala od życia wiary, ciągle martwić się będą raz o broń atomową, którą można nas zaatakować, a to o terroryzm islamski. Potem znowu niepokoje będą o to, co nam może zrobić Rosja, innym razem co Białoruś.

Tacy, dla samego swego własnego poczucia niedosytu, mogą wciagnąć nas w spiralę zbrojeń.

Mogą, ale raczej nie wciągną, bo teraz Polsce decyduje Bóg.

To, co mogą zrobić, to porządnie wyprowadzić z równowagi swoimi bredniami.

Piotr_ · Gość

Chrześcijaństwo jest zerwaniem z pewnymi niedoskonałościami Starego Przymierza.

W czasach Starego Testamentu walka duchowa i walka zbrojna w wielu przypadkach stanowiła jedną całość.

Lud Boży zawsze przeżywał walkę duchową, często wyrażała się poprzez walkę zbrojną.

Walka duchowa jest cierpieniem, ale służy oczyszczeniu umysłu z błędów. Porządkuje i oddziela rzeczy ważne od mniej ważnych.

Chrześcijanin powinien skupiać się na walce duchowej. A bardziej nad tym, aby szczęśliwie doprowadzić ją do końca: do wyciszenia, uspokojenia i uzdrowienia serca.

Nie ma tu zatem mowy o żadnym Bogu wojny. Walka zbrojna była potrzebna,
bo sprawy ducha były zbytnio uzależnione od pewnych społecznych uwarunkowań.

Obcych trzeba było potraktować mieczem, bo mało, że byli niezdolni do dialogu -
byli jak niebezpieczne, drapieżne zwierzęta, albo raczej jak współcześni terroryści.

Nikt nie ma wątpliwości, że terrorystę trzeba "odesłać na tamten świat", zanim pozabija niewinnych ludzi.

Piotr_ · Gość

Bóg chce pokoju i pacyfizmu.
Szatan chce wojny i militaryzmu.

Pokrętna lewacka propaganda usiłuje temu zaprzeczyć.

Lewacka może być najwyżej pacyfka - to nie jest znak chrześcijański.

Piotr_ · Gość

II RP chciała być militarną potęga, ale w 1939 roku nadeszły większe potęgi i Polskę zgniotły. Tak Bóg dopuścił, bo błędem jest poleganie na strzelającym żelastwie.

Wcześniej miał miejsce ważny znak.

Cud nad Wisłą był prawdziwym maryjnym cudem. Matka Boża ukazała się na niebie ku przerażeniu sowietów. Uciekali w popłochu. To była istota tego cudu i przez wiele lat żyli świadkowie tego wydarzenia. Jest o tym książka.

Przez lata usiłowano zaprzeczać nadprzyrodzonemu charakterowi tego wydarzenia podając go za cud w przenośni. Jest to kluczowe wydarzenie dla zrozumienia, czym jest walka o sprawy Boże.

Niedługo przeżywać będziemy stulecie tego Cudu.

Piotr_ · Gość

Potępienie militaryzmu było także przesłaniem Orędzia Fatimskiego:

"To wy sami zezwoliliście na takie działanie, służąc mu w produkowaniu przerażających narzędzi zbrodni (Najświętsza Maryja Panna przypomina, że już w Fatimie ostrzegała ludzkość przed taką działalnością.) Za pieniądze sprzedawaliście broń na swoich braci."
("Zaufajcie Maryi")

Fachowcy zbrodni:

"Inne rasy czerpią z nich (z przedstawicieli białej rasy) wzorce, od nich otrzymują broń, nauki, fachowców zbrodni i jeśli ich skutecznie naśladują, stają się również mordercami dusz i ciał ludzkich."
("Boże Wychowanie")

"Od tej pory broń stała się o wiele bardziej zabójcza, szkodliwa nawet dla roślin na ziemi; nie mogę dopuścić do tego, by cała Europa wymarła z głodu."
("Boże Wychowanie")