Piotr_
Gość
|
Wysłany: Pią 9:29, 26 Wrz 2014 Temat postu: Orędzia z Czerwińska, marzec 2007 |
|
|
Orędzia z Czerwińska nad Wisłą, marzec 2007 r.
Proś często, abym błogosławił twój krzyż :: 1/3/2007
"Weź swój krzyż i przyjdź do Mnie. Chcę pobłogosławić twój krzyż, Moje dziecko. Proś często, abym błogosławił twój krzyż. Moje błogosławieństwo da ci siłę do uniesienia go. Z Moim błogosławieństwem, Moje dziecko, sobie poradzisz. On cię uświęci, zobaczysz będziesz silne i mężne. Otocz swój krzyż miłością. Bez miłości to nie krzyż a utrapienie. Miłość nada mu piękna i go uszlachetni. Miłość spowoduje, że łaski jak strumień wody wypłyną z niego. Z miłością będziesz odważne a po każdym upadku szybciej się podniesiesz. Naśladuj Mnie, nie rozpowiadaj jaki jest ciężki, nie uskarżaj się i nie użalaj się. Ja zawsze, pamiętaj, zawsze jestem z tobą. Nie wymagam od ciebie, Moje dziecko, dużo bo widzę jak ci jest ciężko. Nauczę cię aktu miłości, nim się wspieraj: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!” Dźwigając swój krzyż życia i wołając: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!”, Mój krzyż otaczasz chwałą. Błogosławię cię, Moje dobre dziecko."
Jak można wołać nieustannie w kółko to samo? :: 1/3/2007
"Nie bądź leniwe, jeszcze raz wołam, nie bądź leniwe Moje dziecko. Przez to lenistwo zaniedbujesz akt miłości. A każdy utracony akt to wielka strata. Mówisz, Panie, on jest trudny dla mnie. Jak można przez cały czas myśleć o nim i wołać nieustannie w kółko to samo: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!” Moje drogie dziecko, to co Ja podaję twemu sercu to miłość. Mówisz, miłość jest piękna. Kiedy kocham jestem szczęśliwe. Więc uczę cię miłości, uczę cię kochania. Ja pragnę abyś było już tu na ziemi szczęśliwe, dlatego powróć do źródła miłości. Powróć do Mnie a odkryjesz piękno życia. Akt miłości oczyszcza twój zaśmiecony umysł, oczyszcza twoje zabrudzone usta, które mówią, mówią, a czasami to nie wiedzą co mówią. Akt miłości oczyszcza serce twoje, bo serce powinno być zajęte i wypełnione tym pięknem jaką jest miłość. Dlatego, że człowiek odszedł od źródła miłości stał się nieszczęśliwy i pozwala, aby jego dusza obumierała. Czy na pustyni możesz żyć bez źródła wody? Nie! Dojdziesz do wyczerpania i śmierci. Moje dziecko, życie bez miłości jest śmiercią, dlatego pozwól się porwać miłości. Odsuń wszystko to co zaśmieca cię całe, a twoje życie nabierze rumieńców i będziesz radosne i szczęśliwe. Pamiętaj, beze Mnie jesteś jak ptak bez wody na pustyni. Błogosławię cię, drogie dziecko i tulę do Serca Mojego."
DROGA KRZYŻOWA - stacja III :: 1/3/2007
Pierwszy upadek pod krzyżem
"Gdy upadłem, żołnierze rozwścieczeni bili Mnie pejczami. Z całej siły kopali, gdzie popadnie. Wcześniej naruszone żebra, teraz pękały. Odbili Mi nerki. Kopali w brzuch. Głowy nie oszczędzali. Kopniakami wbijali jeszcze głębiej ciernie. Rany na ciele otwierały się i mocniej sączyła się z nich Krew. Całą swą nienawiść włożyli w znęcanie się nade Mną. Żaden nie pomyślał, żeby pomóc Mi wstać. Oni chcieli Mnie zabić. Tłum przyglądał się. Niektórzy krzyczeli machając pięściami i dopingując żołnierzy. Faryzeusze zaczęli wołać, aby przestali. Myślisz, że zrobiło im się Mnie żal? Nie. Oni koniecznie chcieli, abym umarł przez ukrzyżowanie. Chcieli Mojego pohańbienia.
Dzieci Moje. Upadam pod ciężarem waszej pychy, miłości własnej, egoizmu, lenistwa.
Wszystkie te cechy zwracają waszą uwagę na was. Odwracają, odciągają ode Mnie. Są jak kamienie, którymi dzieci rzucały we Mnie podczas Drogi Krzyżowej. To przez nie upadam. A ciężar Krzyża jeszcze mnie przygniata. Gdy tak leżę i nie mogę wstać, to wołam. Wołam Was, Moje dusze.
Wołam Moje wybrane dusze. Niestety wy nie słyszycie. Bo zajęte jesteście przez własną pychę i egoizm swoimi myślami. Jakże wtedy cierpię. Jakże jestem samotny. Jakże okrutnego bólu wtedy zaznaję. A żołnierze biją, kopią. Są wściekli, jak psy, jak wilki. Gdyby mogli - zagryźli by Mnie na śmierć.
Dziecko Moje. Duszo Moja wybrana, poślubiona! Odrzuć myśli swoje! Nie zajmuj się sobą! Pozostaw pychę! Pomóż Mi wstać! Podaj Mi swoją rękę, swoje ramię, abym mógł oprzeć się. Twoje wybranie polega na tym, że masz wspierać swego Boga. Cóż za piękne powołanie! Cóż za wyróżnienie! Sam Mój dotyk, gdy na tobie się opieram, zlewa na ciebie całą Moją chwałę, świętość, czystość. Pozwól, że się oprę na tobie. Duszo Moja wybrana, umiłowana, poślubiona! Miłuję ciebie bez granic i po wieczność! Twój Oblubieniec." Pierwszy upadek pod krzyżem
Nie zabieraj się za osądzanie bliźniego :: 2/3/2007
"Drogie dziecko, jeżeli widzisz wady u bliźniego swego a swoich nie dostrzegasz żyjesz w zakłamaniu i nie ma w tobie miłości. Jeżeli jego wadom poświęcasz czas a swoje pozostawiasz, nie ma w tobie miłości. I jeżeli bliźniego swego rozliczasz z jego wad a swoje przed nim kryjesz, nie ma w tobie miłości. Zostaw bliźniego swego, bo coraz więcej uwagi poświęcam tobie i twoim słabościom przyglądam się. Nie zabieraj się za osądzanie bliźniego swego, drogie dziecko, bo nie znasz jego serca i kto tym sercem kieruje. Odstąp od zatwardziałości swojej, bo wyrządzasz sobie krzywdę. Spójrz z miłością na bliźniego swego a wówczas będziesz go usprawiedliwiał, nie oskarżał. Kocham cię i błogosławię cię, drogie dziecko."
Dni skupienia w Czerwińsku :: 3/3/2007
"Drogie dzieci, ten święty czas niech jest dla was szczególnym bodźcem do przemiany serc. Żyjcie czystością serca, żyjcie miłością i pokojem. Żyjcie zaufaniem do swojego Boga, który prowadzi was za rękę i strzeże. I choć czasami daleko ode Mnie są serca wasze Ja jestem przy was i wam błogosławię, bo Moje jesteście. Daję wam obraz z Ogrójca w którym modlę się za was, abyście nie ulegały pokusom, abyście były silne, abyście nigdy nie zwątpiły, abyście miały do Mnie zaufanie i w zaufaniu pozwoliły się prowadzić. Szatan krążył wokół Mnie, zadawał pytania: po co?, na co?, czy Ja jeden mogę udźwignąć brzemię grzechu całej ludzkości? Poddawał Sercu Mojemu zwątpienie i wyśmiewał się ze Mnie. Pamiętajcie, jeżeli Mnie to czynił, czy wam nie będzie czynił tego samego? Drogie dzieci nawet wtedy gdy wokół was będą się działy rzeczy straszne, wy bądźcie silne. Bądźcie przy Mnie i Mnie ufajcie. Wystarczy, żeby ze swoim pytaniem wpuścić złego, a on zrobi spustoszenie w sercach waszych. On kroplę nieufności wpuszcza na skałę a ta ją drąży i kruszy. Szczególnie teraz kiedy serca wasze są przy Mnie pozwólcie abym je umocnił, aby były silne Moją dobrocią, miłością i Moim zaufaniem. Tak was kocham, tak bardzo was kocham, że serca wasze nie są w stanie pojąć miłości jaką Ja Bóg darzę dzieci swoje, was darzę. Błogosławię was i wam błogosławię. Błogosławiony niech będzie wieczór w którym Ja szczególnie jestem z wami."
Wieczernik w Czerwińsku :: 3/3/2007
"Drogie dzieci, dziś tulę wasze serca do Serca Mojego. Wasze serca Moimi są. One tak pięknie wołają: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!” One są pełne miłości. One są pachnące jak kwiaty w ogrodzie. Wonią waszych serc zachwyca się Niebo cale. One tak słodko wołają: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!” Z tym wołaniem przychodźcie pod Mój Święty Krzyż. Tym wołaniem adorujcie Mój Święty Krzyż. Pod Krzyżem jest Moja Niebieska Mama. Ona wołaniem: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!”, zachwyca się i raduje się. Serca zjednoczone ze Mną i Moją Niebieską Mamą są naszą radością i naszym odpocznieniem. Drogie dzieci, wasze serca otaczam szczególna opieką. Noszę w ramionach Moich kiedy są obolałe. W tym Świętym czasie, czasie postu wołam do was: tulcie do serca swój krzyż, który was uświęca. Nie odsuwajcie od siebie swojego krzyża, bo jak możecie iść za Mną nie niosąc swojego. Im bardziej z nim walczycie tym bardziej staje się wam cięższy i nie do udźwignięcia. Jeżeli swój krzyż weźmiecie chętnie w swoje dłonie stanie się lżejszy a kiedy upadniecie to on was podźwignie. To on prowadzi was drogą do Królestwa Bożego. On wam tę drogę rozjaśnia, oświeca, abyście mogły bezpiecznie dojść do celu. Pod ciężarem swojego krzyża wołajcie tak jak wołacie adorując Mój Święty Krzyż: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!” Ja błogosławię was i wasz krzyż, tylko wołajcie: „Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze!” Moje błogosławieństwo sprawi, że wasz krzyż stanie się i lekki i słodki i nie będziecie myśleć o zmianie na inny, bo lękam się abyście nie wybrały większego i bardziej cięższego."
Dlaczego boisz się spowiedzi? :: 4/3/2007
"Pozwól zmartwychwstać swojej duszy, Moje dziecko. Ona jest ukrzyżowana twoim grzechem. Sakrament Pojednania pomoże jej. Dlaczego boisz się spowiedzi? Dlaczego boisz się Mnie, Boga Miłosiernego, który nieustannie czeka na ciebie, aby od ciebie zabrać to co przeszkadza ci żyć w łasce? Dlaczego boisz się Mnie Boga, który pragnie przyodziać cię nową szatą, szatą świętości? Ta, którą masz jest porozrywana w strzępy. Wyglądasz jak żebrak, a nie godzi się, żeby królewskie dziecko tak chodziło. Pomyśl co tracisz i ze skruszonym sercem przyjdź, proszę, przyjdź. Rozkładam Moje dłonie i wołam przyjdź. Moje kochane dziecko, przyjdź! Ja czekam."
Zaakceptuj bliźniego swego takim jakim jest :: 5/3/2007
"Drogie dziecko, zaakceptuj bliźniego swego takim jakim jest. Jeżeli ciągle poprawiasz, pouczasz wyzwalasz w nim bunt. Jego serce doprowadzasz do zatwardziałości a i twoje staje się pyszne i też zatwardziałe. Wszelkie wady, skłonności, nawyki dostrzeżone i napomniane bez miłości rozwijają się i stają się silne. Jeżeli otoczysz je miłością szybko zostaną usunięte i zapomniane. Miłością wszystkiego dokonasz. Miłością wszystko naprawisz. Drogie dziecko, strzeż swoje serce przed pychą, zapalczywością i zatwardziałością, takie serce do Mnie nie należy, takiemu sercu nie błogosławię."
DROGA KRZYŻOWA - stacja IV :: 5/3/2007
Pan Jezus spotyka swoją Matkę
To spotkanie dwóch Serc. To sama Miłość. Jedno Serce udręczone, umęczone, zakrwawione. Drugie przebite mieczem boleści, krwawiące. Ile miłości rozsiewają wokół! Ta miłość, ta Krew spływa na ludzi przyglądających się tej scenie, na żołnierzy, na niosących narzędzia męki. Spływa, ale czy zdoła ich przemienić? Czy przemieni twoje serce? Dwa miłujące się Serca razem! Spotęgowana Miłość! Spotęgowane Cierpienie! I szept wyrywający się z Serc: Synu Mój! Matko Moja!
Czy słyszysz ten szept w swojej duszy?: "Synu Mój! Córko Moja! Dziecko umiłowane!"
Czy czujesz tę miłość pochylającą się nad tobą? Nad tobą właśnie: "Synu Mój! Córko Moja! Dziecko umiłowane!"
Czy słyszysz w głosie swej Matki ból?: "Synu Mój! Córko Moja! Dziecko umiłowane!"
Czy słyszysz ten szloch rozrywający piersi?: "Synu Mój! Córko Moja! Dziecko umiłowane!"
Czy czujesz tę miłość zalewającą twoje zbolałe serce?: "Synu Mój! Córko Moja! Dziecko umiłowane!"
Sama Miłość pochyla się teraz nad tobą i z ogromną czułością, tkliwością obejmuje twoje poranione, zalęknione serce. I mówi: "Synu Mój! Córko Moja! Dziecko umiłowane!"
I ty masz być miłosierne :: 5/3/2007
"Kochane Moje dziecko, kolejny znak na naszej drodze to „MIŁOSIERDZIE.” Ja jestem Miłosierdziem. Jestem Miłosierny i daję Miłosierdzie i ty masz być miłosierne. Twoje serce ma być wrażliwe, czułe, pełne wyrozumiałości i dobroci, cierpliwości i pokory. Twoje ręce mają być zawsze chętne do pomocy potrzebującym. Twoje usta mają nieść pocieszenie smutnym. Twoje uszy mają cierpliwie wysłuchać tych, którzy tego potrzebują. Zapomnij o sobie, myśl o innych, nieś im miłosierdzie. Tobą Ja się zatroszczę. Dziecko Moje, niezawodną pomocą, ratunkiem, tarczą i mieczem, hymnem i pieśnią na naszej drodze jest dla ciebie akt miłości „JEZU, MARYJO KOCHAM WAS, RATUJCIE DUSZE!” To najpotężniejszy oręż, przed którym pierzcha wszelkie zło, to niezawodny klucz do Mojego Serca, to najwspanialsza pieśń miłości jaką możesz Mi i Mojej ukochanej Mamie zaśpiewać, to najpiękniejszy dar dla dusz. Błogosławię cię."
Grzech takiego serca nie dotyka :: 6/3/2007
"Drogie dziecko, w sercu w którym jest grzech nie ma miłości. Grzech powoduje, że miłość nie może w nim zamieszkać i się rozwijać. Jest pod ciężarem, a ciężar grzechu choć by był mały dla miłości staje się ciężki i nie do zniesienia. I tak grzech sam wypycha miłość a miłość delikatna, wrażliwa nie ma siły walczyć z ciężarem grzechu. Drogie dziecko tak też jest z miłością w sercu. Miłość rozlewa się na całe serce, a że jest piękna, szlachetna, dobra, łagodna, gdy tylko pojawia się grzech od razu też znika. Jest mu bardzo źle, nie może znieść piękna i balsamu, który od niej bije. A, że serce zalane jest miłością nigdzie nie może się przyczepić aby spocząć. I że przy rozdawaniu stokroć jej przybywa, powiększona zabiera ze sobą grzech i wyrzuca na zewnątrz. Moje dziecko miłość jest najpiękniejszym darem. To jest cud złożony w każdym sercu, tylko nie każdy tym cudem chce się zachwycać i go rozwijać. W sercu złożone małe ziarenko, dobrze pielęgnowane szybko się rozrasta i przynosi obfity plon. Grzech takiego serca nie dotyka, bo miłość mu na to nie pozwoli. Błogosławię cię, drogie dziecko."
Krzyż umocni twoją miłość :: 6/3/2007
"Miłe Moje, drogie Moje, ukochane Moje, tulę cię w ramionach Moich. Tulę cię wraz z krzyżem twoim. On taki ciężki jest, znam ciężar jego. Miłe Moje, ale on cię umocni, umocni twoją miłość, która taka słaba jest. Ale choć jest to maleńka iskierka stanie się wielka i potężna jak płomień. Twój krzyż to sprawi, bo go nie odrzucasz, a przyjmujesz. Miłe Moje, krzyż jest siłą. Krzyż jest wartością, którą trzeba dostrzec. On przynosi wiele bólu, wiele cierpienia, zadaje wiele ran, pozostawia blizny, ale jego ciężar kształtuje serce twoje. Ono dobrze się umacnia. Od dźwigania ciężaru staje się silne i mężne. A miłość która mieszka w sercu samym rozwija się. Jest mądra, opanowana, łagodna, dobra, cicha i pokorna i w tym jest jej siła i potęga. Błogosławię cię ukochane dziecię Moje."
Jak osiągnąć pokój serca? :: 7/3/2007
"Pytasz Mnie, jak osiągnąć pokój serca? Moje dziecko, nie zabiegaj abyś miało dużo. Miej raczej mniej, a z tego mniej większą korzyść mieć będziesz. Pomagaj innym, bądź im w potrzebie. Pomagaj im odczytać Moją wolę i nią żyć. Nie wywyższaj się. Zaszczytne miejsca oddaj innym. Z pokorą przyjmij pouczenia i wymagania innych. Nie okazuj swojego niezadowolenia. Nie wchodź w dyskusje. Bądź ciche, a cisza niech będzie ci matką. Bądź ufne, a ufność we Mnie zacumuj. Kochaj serca proste i takim sercom okazuj szacunek. Moje dziecko i módl się, pamiętaj módl się, abyś poddało się woli Bożej, aby to ona ciebie prowadziła. Tak postępując twoje serce będzie wypełnione i pokojem i radością."
DROGA KRZYŻOWA - stacja V :: 7/3/2007
Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż Jezusowi
Dziecko, tak bardzo jestem słaby. Uszło ze Mnie tyle Krwi. Bolą Mnie rany, bolą Mnie ręce i nogi. Każdy oddech to ból popękanych żeber. Odbite nerki, poobijane wnętrzności. I głowa - ból rozsadza Mi czaszkę. Słabnę, a przecież dojść muszę na sam szczyt cierpienia.
Czy pomożesz Mi?
Czy Mój widok tak bardzo ciebie odraża, przeraża? Proszę, pomóż Mi. Potrzebuję dusz czułych, wrażliwych, które ze Mną będą sercem współcierpiały.
Wystarczy, że będą przy Mnie. Wystarczy, że powiedzą kilka słów miłości. To już doda Mi sił. Wystarczy, że spojrzą z miłością na swojego cierpiącego Boga.
Ja potrafię się odwdzięczyć.
Doznał Mojej wdzięczności Szymon i Jego rodzina. Doznasz i ty. Ja Bóg proszę, pomóż Mi! Bądź przy Mnie! Kochaj! To wystarczy!" Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż Jezusowi
Z tych kolorowych domów usunięto Mnie :: 8/3/2007
"Dzwoneczku Mój, jak dobrze jest nam razem. Jest piękny słoneczny dzień a my wyznajemy sobie miłość. Popatrz za okno, drzewa i wszystko wokoło oplata słońce. Słońce oplata kolorowe domy, które na zewnątrz są takie piękne. Dzwoneczku Mój, ale tylko na zewnątrz są tak kolorowe a w środku domów często jest rozpacz, jest szaro, ponuro. Z tych kolorowych domów usunięto Mnie, Ja im przeszkadzałem. Nowoczesne wnętrza nie potrzebują Jezusa. Na Moje miejsce obrali sobie innego boga, którym jest pieniądz, którym jest mieć, jak najwięcej za wszelką cenę mieć. I sprzedają swoje dusze aby mieć, mieć i jeszcze raz mieć. Dzwoneczku Mój, czy Ja im zabraniam mieć? O stokroć więcej by otrzymali gdybym był Panem w tych domach. Nie musieli by tracić swoich dusz. Przy tym co mają mieliby jeszcze to co najważniejsze a jest nią dusza, o którą trzeba dbać. Trzeba ją pielęgnować i rozwijać. Trzeba ją umacniać i kształtować. Trzeba ją przyoblec w szatę miłości. Bez tej szaty żadna dusza nie wejdzie do Królestwa Bożego a zatracona ma już otwarte bramy piekła, które na nią czekają."
To Ja was znalazłem i wybrałem :: 8/3/2007
"Dzieci Moje, to Ja sam wybrałem sobie was spośród wielu Moich dzieci. To Ja przyprowadziłem was tu, do tej Wspólnoty. Moją wolą i pragnieniem Mojej Mamy jest, byście się tu gromadzili na modlitwie. Różnymi drogami was sprowadziłem z różnych stron, różnych parafii. Różne formacje przeszliście do tej pory szukając Mnie, poznając Mnie ale także poznając swoje wnętrze. Do tej pory to wy szukaliście. Teraz to Ja was znalazłem i wybrałem. Już nie musicie szukać. Teraz tylko musicie zaufać i pozwolić się prowadzić. Musicie zaufać Miłości. Wszystko musicie postawić na Miłość. To miłość Moja i Mojej Mamy buduje to dzieło. To miłość stała i wierna. Ona trwa i będzie trwać wiecznie. To Miłość, która zatroszczy się o wszystko, o wasze serca i dusze ale także o wasze ciało i życie materialne. To Miłość, która może wszystko i która pragnie dać wam wszystko. Ta Miłość pragnie tylko waszej miłości i zaufania. Pozwólcie się poprowadzić tej Miłości. Wspólnota, którą wam dałem, do której was powołałem, to Wspólnota Miłości. Tu nie tylko otrzymacie Miłość, tu także macie się nauczyć miłości, tu macie się nauczyć rozdawać miłość. Z waszych serc miłość ma popłynąć jak rzeka na cały świat. Pragnę, byście napełnieni Moją miłością nieśli ją innym, byście się nią dzielili i uczyli innych kochać. Pragnę uczynić was apostołami Mojej miłości. Mówcie o Miłości i dawajcie miłość, Ja jestem Miłością. Kochane Moje dzieci, potraktujcie poważnie to wezwanie. To nie jest wezwanie na jeden dzień, miesiąc czy rok, to nie jest wezwanie na kilka spotkań. To jest wezwanie na całe życie. Tu nie chodzi tylko o was, o wasze serca i dusze, o wasze życie. Tu chodzi o cały świat. Macie zatroszczyć się nie o siebie i swoich najbliższych ale o cały świat. O was i wasze rodziny Ja sam się zatroszczę. Was pragnę posłać do innych. Oni was potrzebują. Ja was potrzebuję. Błogosławię was."
DROGA KRZYŻOWA - stacja VI :: 8/3/2007
Weronika ociera twarz Jezusowi
O, dziecko Moje. Jak ciężko Mi iść. Krew i pot zalewają Mi oczy. Ból całego ciała, jak ogień pali Mnie. W ustach sucho. Jak bardzo chce Mi się pić.
Dziecko, do ciebie mówię.
Chociaż spójrz na Mnie. Wiem, że widok nie jest przyjemny. Nie jesteś przyzwyczajony do takiego widoku. Wolisz to, co czyste i ładne, uśmiechnięte i radosne. Jak długo jeszcze? Jak długo jeszcze będziesz udawał, że w twoim życiu nie ma bólu, nie ma cierpienia? Zdejmij z siebie tę nieprawdziwą powłokę. Spójrz w głąb swego serca. Zajrzyj tam. Jeszcze głębiej. Słyszysz? To płacze twoja dusza! Zepchnąłeś ją gdzieś w głębiny swego jestestwa. Żyjesz sam, sam! Czy słyszysz? Żyjesz sam! Beze Mnie! Spójrz głębiej. Tam czai się lęk. O przyszłość, o rodzinę, o dzieci, o zdrowie. Oo, teraz narasta. To dobrze.
W końcu pozwoliłeś swojej duszy dojść do głosu. Usłysz jej wołanie. Dziecko! Zagubiłeś się tak bardzo! Wróć! Pozwól, że teraz Ja przetrę twoje oczy, twoje serce, twoją duszę Moją Krwią. Obmyję ciebie całego. Pozwól Mi na to. Jak bardzo sam siebie okaleczyłeś! Dziecko Moje! Patrzę na ciebie i mam łzy w oczach. Moje ukochane dziecko! Dziecko Króla wygląda jak nędzarz, jak schorowany starzec, jak trędowaty w ostatnim stadium choroby, gdy ciało odpada, gnije i śmierdzi.
O Moje ukochane, umiłowane dziecko, jakże kocham ciebie. Przytul się do Mnie. Ja opatrzę twoje rany. Zaleję je balsamem Mojej Miłości. Będę całował chore miejsca. Uzdrowię cię. A na koniec dam ci nowe, swoje serce, abyś już nigdy tak nie cierpiał. Dziecko moje, kocham ciebie. Jezus."
Wieczernik w Różanymstoku :: 11/3/2007
"Drogie dzieci, dziś tulę was do serca Mojego i wołam: Na początku tego świętego czasu zastanówcie się nad swoimi słabościami. Nie przyglądajcie się na słabości bliźnich, ale na swoje popatrzcie. Tylko kiedy staniecie w prawdzie i zobaczycie swoje błędy będę mógł wam pomóc. Prawda otworzy wasze serca, a serca otwarte Moimi są. W takich sercach mogę działać i tylko przez takie serca mogę działać. Na nic wasze umartwienia i wory pokutne kiedy wasze serca będą żyły w zakłamaniu. Zakłamanie jest grzechem. Zakłamanym sercem kieruje Mój przeciwnik. Proszę was, proszę każdego z osobna aby ze skruchą z całego serca zawołał: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! Ratujcie i mnie i pomóżcie mi zobaczyć słabości moje, abym mógł się ich wyzbyć. Wołaj, Moje dziecko, wołaj każdy indywidualnie: Jezu, Maryjo kocham Was ratujcie dusze! Ratujcie i mnie i pomóżcie mi stanąć w prawdzie niech prawda wyzwoli mnie. Wołaj, niech twoje serce, drogie dziecko, klęknie przed Obliczem Naszym. Nie pozwól, aby coś je rozpraszało, porusz je i w skupieniu i uniżeniu zawołaj: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! Ratujcie i mnie i moją rodzinę, w której jest tyle bólu i cierpienia. W której nie ma zrozumienia i nie ma miłości. Pomóżcie mi przyjąć to co jest dla mnie trudne i ciężkie. Wołaj jak tylko może wołać serce twoje: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! Ratujcie i mnie i pomóżcie mi żyć tak, jak żyją dzieci Wasze przepełnione miłością i pokojem. Pomóżcie mi otworzyć moje serce na Wasze działanie, aby przez moje serce do moich bliźnich płynęła Wasza miłość i Wasz pokój i aby moje serce było też wypełnione tymi cnotami, tą słodyczą Waszą. Moje drogie dzieci teraz wszystkie razem zawołajcie tak, aż z pokoju, którego dziś wam udzielam rozboli was serce wasze. Wołajcie: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! I pamiętajcie, że zawsze, zawsze jesteśmy z wami. Błogosławię was i cierpienie wasze. Moje drogie i kochane dzieci."
Ja właśnie tak prowadzę Moje dzieci :: 11/3/2007
"Moje dziecko, jeżeli cię ranią Moje słowa oznacza to, że dotykają tego co jest chore w sercu twoim. Na co musisz zwrócić uwagę i nad czym musisz popracować. Moje słowa, drogie dziecko, mówią o miłości do ciebie, one też pokazują twoje słabości. To dobrze, że tak reagujesz, oznacza to, że jesteś bardzo wrażliwe i żyjesz prawdą. Ja właśnie tak prowadzę Moje dzieci, tulę do serca, ocieram łzy, mówię o miłości, o błędach i błędy pokazuję. Bo jak Moje dzieci mogą wejść na drogę nawrócenia, jeżeli Ja im o tym wszystkim nie powiem? Jeżeli Ja im tego, co robią źle, nie pokażę? Jak Moje dzieci mogą zejść ze złej drogi i wejść na drogę prawdy, która leczy, wyzwala, zrzuca kajdany z kłamstwa i która porusza sumienie? Moje dziecko, z miłości do ciebie to czynię, bo cię ukochałem, umiłowałem i pragnę, abyś na zawsze pozostało ze Mną. Błogosławię cię, Moje dziecko."
To miasto Moje od Ojca Mnie dane :: 12/3/2007
"To Jeruzalem, Moje dziecko, Miasto Święte przez pogan deptane. Miasto, nad którym wylewam łzy Moje. To miasto Króla nad Królami i Pana nad Panami. To Moje miasto ukochane. W Sercu wyryte i w Sercu na zawsze złożone, boś Moje. Miasto, do którego powracam, boś Moje. Miasto, po którym się przechadzam i je błogosławię, boś Moje. Jeruzalem, czemu takie jesteś? Czemu w tobie tyle złości i czemu tak zatwardziałe jesteś? Czemu nad tobą tak ubolewam? Czemu wylewam tyle łez? Czemu Moje Serce krwawi na twój widok? Tyś Moje, nie odtrącaj Mnie. Nie pozwalam, aby cię opluwano, deptano i tobą gardzono. Czemu nie przyjmujesz tego, co Królewskie, co dobre i święte? Czemu nie przyjmujesz Króla samego, który na wygnaniu jest? Króla, który nieustannie woła: pozwól Mi przyjść do ciebie, pozwól Mi do ciebie powrócić. Król z tęsknoty cały obolały jest. O Jeruzalem od wieków Moje. Od wieków na własność Mnie oddane. Czemu tak opłakany twój los? Czemu masz tyle smutku i tyle cierpienia. To miasto Moje od Ojca Mnie dane na własność na zawsze."
DROGA KRZYŻOWA - stacja VII :: 12/3/2007
Drugi upadek pod krzyżem
Dziecko Moje. Mówisz Mi: Dość! Więcej nie zniosę. Więcej nie wytrzymam. I gdzie pójdziesz? Pomyśl, dokąd pójdziesz? Czy znajdziesz kogoś, kto za ciebie umrze? Czy znajdziesz kogoś innego, kto przyjmie na siebie twoje winy? Kto będzie chciał przyznać się za ciebie do tego, co zrobiłeś? Kto pochyli się nad tobą, gdy kolejny raz upadniesz? Kto wybaczy ci wbite ciernie w serce? Kto z czułością opatrywać będzie twoje rany? Kto przytuli cię, pomimo bólu, jaki mu zadasz? Kto będzie patrzył na ciebie z taką miłością? Kto ze łzami w oczach będzie wypatrywał twego powrotu? Kto kochać cię będzie bez stawiania warunków i targowania się o swoje? Kto zgodzi się przybić własne ciało do krzyża, abyś mógł nadal żyć? Kto odda ci własną Matkę, aby tobą się opiekowała, mimo, że straciła Syna z twojego powodu?
Pomyśl dziecko! Poszukaj! A potem wróć do Mnie! Ja z niecierpliwością będę czekał na ciebie. Ja spojrzę ci w oczy i wyczytam z nich twój ból. Ja wezmę twoje serce i opatrzę twoje rany. Ja dotknę twojej duszy i uzdrowię ją. Ja z czułością matczyną przytulę cię i szepnę wprost do serca: Dziecko Moje. Jak dobrze, że wróciłeś. Tak długo czekałem na ciebie. Ty szlochać będziesz na Moim ramieniu, a wraz ze łzami wylejesz na Mnie swe cierpienie. Ja wezmę twoje łzy i umieszczę w Sercu swoim. Zamienię je w zdroje Miłosierdzia, które spłynie na ciebie i jak balsam leczyć będzie duszę twoją.
Dziecko Moje. Jak dobrze, że wróciłeś. Kocham ciebie. Jezus."
Proroctwo ze spotkania modlitewnego :: 12/3/2007
"Dziecko Moje. Córeczko Moja. Synku Mój. Spójrz na Krzyż. Przytul się do Krzyża. Przylgnij do tego Krzyża. Z Krzyża płyną na ciebie łaski. Wiem, boisz się i lękasz Krzyża. To ludzkie lękać się cierpienia. Ja w Ogrójcu jako człowiek też się bałem. Spróbuj się przełamać. Spójrz na Mnie. Spójrz na Mnie, na Moją twarz. Spójrz na Moje oczy. Zobaczysz w nich miłość. Ja też cierpię, że dopuszczam cierpienie twoje. Ale uwierz Mi. Tylko w ten sposób może dokonać się zbawienie. Dlatego córeczko, synku, przytul się do Krzyża. Kocham cię tak bardzo. Kiedy się przytulisz do Mojego Krzyża, to twoje cierpienie przejdzie na Mnie, a Moje miłosierdzie na ciebie. Ja przejmę twój ból, ty przejmiesz Mój pokój. Wypłacz swoje cierpienie przytulając się do Krzyża. Ja dam ci miłość. Dam ci siłę. Wtedy zobaczysz, że ten Krzyż był dla ciebie błogosławieństwem. Że ten Krzyż jest święty. Zaufaj Mi dziecko. Zgódź się na swój Krzyż. Kocham cię córeczko. Kocham cię synku. Nie pozwolę, żebyś tak bardzo cierpiał. Przyjdź, przytul się. Ja przejmę twój Krzyż. Błogosławię cię. Błogosławię twoje dni z Krzyżem i twoje noce z Krzyżem. Wiem o wszystkim. Wiem, bo widzę ciebie cały czas. Każdą sekundę twojego życia widzę. Widzę twój ból, twój lęk i płacz. Wtedy tak szczególnie jestem przy tobie. Potraktuj Mnie jak Przyjaciela. Właśnie przy Mnie, w Moich ramionach możesz się wypłakać. Właśnie Mnie możesz powierzyć wszystko i już nie lękać się. Moje dziecko, przyjdź, przytul się do Krzyża. Przylgnij do niego. Uczyń to teraz. Ponieważ Ja jestem tu teraz. Przytul się, a Ja błogosławię tobie i teraz tutaj daję tobie pokój serca. Daję tobie miłość. Daję tobie siłę i nadzieję. Kocham cię tak bardzo. Błogosławię ciebie Moje dziecko."
Przebaczenie jest kluczem :: 13/3/2007
"Przebaczenie jest uzdrowieniem duszy i ciała, Moje dziecko. Przebaczenie jest kluczem, który otwiera drzwi serca zatwardziałego. On otwiera je na Boga i na bliźniego. Serce, które przebacza otwiera się na łaski jakimi Ja Bóg pragnę je obsypać. Takie serce staje się czyste, takie serce Ja wypełniam swoją obecnością. Serce czyste, niczym nie zniewolone potrafi przyjąć dużo łask, nimi żyć i je rozdawać. One owocują a Ja raduję się, że mogę mieszkać w sercu oddanym Mnie i Mojej Mamie. Moje dziecko, jeżeli zaś nie ma przebaczenia, nie ma uzdrowienia. Na próżno wołanie o łaski i dary. Drzwi do takiego serca są zamknięte, to serce nie należy do Mnie ani do Mojej mamy. Zapalczywość, brak przebaczenia wyrządza sercu najwięcej szkód. Takiemu sercu i Ja wybaczyć nie mogę i idzie ono na zatracenie. Moje Serce przeszyte jest bólem kiedy przyglądam się na takie serce."
Moje dzieci zaczynają dostrzegać piękno tego życia :: 13/3/2007
"O, drogie dziecko czy ty wiesz, ile serc już porwałem przez twoje "tak" przez to, że wołasz: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze? Moje dzieci zaczynają dostrzegać piękno tego życia. W ich życie wchodzi pokój, wchodzi miłość. Ja już dostrzegam promyk radości w ich sercach. To takie piękne. Moje dziecko, tak się cieszę, największą mam radość w Sercu Moim kiedy dzieci Moje żyją miłością w miłości. To dla tej miłości wziąłem Krzyż na Moje ramiona. To dla tej miłości zaniosłem go na Golgotę i pozwoliłem, aby Mnie na nim ukrzyżowano. To dla miłości pozostałem z wami po wszystkie dni życia waszego. Po wszystkie dni do końca świata. To miłość sprawiła, że tak ukochałem Moje dzieci. Ukochałem te które są blisko Mnie i te które Mnie nie znają są daleko ode Mnie. Kocham każde serce, które miłuje, te które jest pełne miłości i kocham każde serce te które nie miłuje, bo nie umie miłować, bo nie ma miłości."
DROGA KRZYŻOWA - stacja VIII :: 13/3/2007
Pan Jezus napomina płaczące niewiasty
Ogarnia cię wzruszenie na Mój widok? A może żal ci Mnie? To chwila, dwie. Potem odwrócisz się i pójdziesz swoją drogą. Zapomnisz o Mnie, by wieźć swoje małe, nędzne życie. Czy rzeczywiście jest ci w nim dobrze? Może wygodnie, ale czy jesteś naprawdę szczęśliwy? Gdy poczujesz, że już dłużej nie wytrzymasz sam ze sobą, wróć do Mnie. Ja przyjmę cię z otwartymi ramionami. W moich ramionach wypłaczesz się, bo Ja jestem twoim Przyjacielem. W Moich ramionach możesz się wyżalić.
Ja przyjmę wszystko. I twój smutek i radość i pragnienia. Jesteś nieszczęśliwy. Widzę twoje serce. To nie nade Mną trzeba płakać. To nad tobą trzeba ronić łzy. Jak bardzo zaplątałeś się w swoim życiu!
Co zrobiłeś ze swoją duszą? Dziecko! Dałem ci taką czystą i niewinną! Jak bardzo ją zbrukałeś! Moje szaty zakrwawione i zabłocone lśnią czystością w porównaniu z twoją duszą. Dziecko, przyjdź! Podejdź bliżej! Posłuchaj uważnie. Ja Bóg, Stwórca i Władca zniżam się do ciebie, pochylam się nad tobą i mówię czule do ciebie:
Dziecko Moje, dzieciątko najukochańsze, maleństwo Moje - kocham cię! Biorę ciebie tak zbrukanego i tulę. Tulę. Całuję. Nie lękaj się już. Moja Krew cię oczyści. Mój Krzyż da ci zbawienie. Wyrzuć z siebie wszystko, co ci przeszkadza, co ci zawadza, co ciebie gnębi, co czyni cię nieszczęśliwym. Ja wszystko przyjmę. Ja ciebie zrozumiem. Ja ciebie kocham. Pomogę ci. Nie jesteś sam. Masz Przyjaciela. Potężnego Przyjaciela - Boga.
Więc czego się jeszcze lękasz? Zaufaj Mi! Czekam na ciebie. Przyjdź!
To jest czas Mojego miłosierdzia :: 14/3/2007
"Bardzo, bardzo was kocham, dzieci Moje, pragnę zjednoczenia z wami. To jest czas Mojego miłosierdzia, widzicie jak wielkie jest ono. W miłosierdziu swoim pragnę łączyć się i jednoczyć z Moimi dziećmi, z grzesznikami, Moim stworzeniem. Czy widzicie, jak ogromne jest Moje miłosierdzie? Ono nie tylko przebacza grzechy, daje siebie na Pokarm wieczny, ale obecnie już tu na ziemi pragnie zjednoczenia. Dzieci, nie ma już większego daru, łaski dla człowieka jak życie w zjednoczeniu ze swoim Bogiem. To jest największy Mój dar i tylko Święci w Niebie go dostępują. W obecnej chwili tą łaską obdarzam ludzi tu na ziemi (wielu ludzi). Moje miłosierdzie przelewa się w obfitości na tę ziemię. Dzieci, nie jesteście godni, nie zdajecie sobie sprawy jak wielki to dar Mojego Miłosierdzia. Dzieci, na tym świecie doznajecie ogromnego działania szatana ale i też szczególnego, niepojętego wylania Mojego Miłosierdzia. Miłość Miłosierna - to nie tylko Sakrament Pokuty, Eucharystia, to życie w zjednoczeniu ze Mną. Widzicie dzieci, dawniej tylko Święci dostępowali łaski zjednoczenia ze Mną. W obecnym czasie tą łaską obdarzam grzeszników. To jest Moja tajemnica. Obecny świat może uratować tylko miłość, tylko ludzie dotknięci Moją miłością, łaską zjednoczenia zapragną Mnie i zechcą zostawić świat dla Mnie. Dzieci, to są nowe czasy chrześcijaństwa, nowego chrześcijaństwa, opartego na Miłości Miłosiernej, na życiu w zjednoczeniu ze swoim Bogiem."
"Moi drodzy kapłani, nie obawiajcie się tego i nie odczytujcie tego jako działanie szatana. Przyglądajcie się swoim wiernym. Wnet zauważycie, że to prowadzi do ich nawrócenia."
Przestań mówić o sprawach strasznych :: 15/3/2007
"Moje dziecko przestań mówić o sprawach strasznych z których wypływa lęk. To czyniąc wprowadzasz zamęt i strach. W zamęcie nie ma zaufania i nie ma miłości i łatwo podać rękę złu. Szatan na to czeka abyś mówiło o strachu bo wtedy mówisz o nim i jemu poświęcasz czas. Z serca samo usuwa się zaufanie. Moje dziecko, do serca wprowadź miłość. Miłość, która wprowadza pokój a pokój wprowadza zaufanie i nie będą ci straszne żadne pogłoski. Czy Ja, który jestem Miłością samą mogę skrzywdzić miłość Moją. Czy Ja, który jestem pokojem mogę ci go zburzyć. Czy Ja, który jestem zaufaniem mogę ci te zaufanie odebrać. Każde serce, które się do Mnie zbliża wypełniam i miłością i pokojem i zaufaniem. Błogosławię cię Moje dziecko."
Taka miłość jest silna, silniejsza jak świat cały :: 15/3/2007
"Dzieci Moje pamiętajcie, im więcej jest miłości w was, szatan od was odstępuje. On boi się miłości. On boi się zaczepiać miłości czystej i pięknej, pięknej i żarliwej. Taka miłość jest silna, silniejsza jak świat cały. Taka miłość dokona wszystkiego. Taka miłość góry przenosi. Dla takiej miłości nie ma żadnej trudności. Dla takiej miłości otwarte jest Serce Moje. Sam ją karmię i Sam ją poję bo jest skarbem Moim. Taka miłość swoje przeciwności spala jak spala się mgła w promieniach słońca. Zanim ją dotkną wyparują i ślad po nich zaginie. Samo ciepło, które z niej wypływa to uczyni bo taka jest miłość żarliwa. Błogosławię was dzieci Moje."
Miłość wszystko znosi :: 15/3/2007
"Drogie dzieci, miłość nigdy nie ustaje ale się rozwija. A rozwija się przy jej rozdawaniu bo jak może się rozwijać, jeżeli inni jej nie widzą, a jeszcze gorzej, jak jest ukryta. Drogie dzieci miłość wszystko znosi, więc do dzieła. Rozwijajcie miłość nawet wtedy gdy, macie trudności. Właśnie w trudnościach staje się mężna, staje się silna. Niech nie zniechęcają was przeciwności życia waszego. Skupcie się na niej i wszędzie, gdzie jest jej promyk, gdzie ziarenko małe, pielęgnujcie a zbierzecie obfity plon. Bądźcie cierpliwi, bądźcie łaskawi, bądźcie dobrzy, pokorni bo miłość tego wymaga tego potrzebuje. Błogosławię was."
DROGA KRZYŻOWA - stacja IX :: 15/3/2007
Trzeci upadek pod krzyżem
Dziecko Moje, jakże spragniony jestem dusz. Dziecko Moje, czy słyszysz Moje wołanie? Wołam resztkami sił. Uchodzi ze Mnie życie. Krew naznaczyła całą drogę. Serce chwilami pompuje tylko powietrze. Połamane żebra bolą przy każdym oddechu. Ale Ja wołam do ciebie: dziecko, przyjdź! Pragnę cię. Te otwarte, rozdarte rany to dla ciebie. Dziecko, przyjdź! Jeśli wołam za cicho, niech widok Moich ran poruszy ciebie. Dziecko, przyjdź! Kocham ciebie!
Dusze Moje szczególnie umiłowane! Jakże dużo cierpliwości ode Mnie wymagacie. Jakże bardzo mało Mi ufacie. Wasze lęki i obawy wynikają z braku ufności. Duszo Moja! Dlaczego mi nie wierzysz? Czemu lękasz się, że cię zostawię? Czyż matka może zostawić swoje maleństwo? A ty właśnie jesteś Moim maleństwem! Nigdy cię nie zostawię! Nigdy cię nie opuszczę! Zawsze będę z tobą. O duszo Moja ukochana! Czego się jeszcze trwożysz? Czy ta trwoga, to nie miłość własna? Czy to nie jest przypadkiem lęk o własną dumę? Zbadaj serce swoje Moja duszo najmilsza. Ja będę stał przy tobie i podtrzymywał ciebie, abyś nie upadła widząc nędzę swoją.
Ale ja tę nędzę twoją kocham. Właśnie ze względu na tę nędzę twoją cię wybrałem. Ze względu na wielką słabość twoją powołałem cię. Będąc tak słabą nie jesteś w stanie iść sama. Dlatego oprzyj się na Mnie. Po każdym upadku wołaj Mnie, duszo Moja najmilsza. Ja od razu podniosę cię, jak matka swoje maleństwo, które upadło. I jak matka ucałuję bolące miejsca, przytulę. I kochać będę jeszcze więcej!
Duszo Moja oddana! Nie licz swoich upadków i nie rozmyślaj nad nimi. Nie zajmuj się sobą! Popatrz na Pana swego. Spójrz na rany Moje i ucałuj je. A potem przylgnij cała do tych ran i czerp z nich siłę do dalszej drogi. A Ja błogosławić ci będę i zsyłać łaski wspierające cię na twoim krzyżu. Kocham cię Miłości Moja, duszo Moja zaślubiona. Twój Oblubieniec.
Dni Skupienia w Gietrzwałdzie. :: 18/3/2007
"Moje drogie dzieci. Dziękuję wam, że tak licznie zgromadziłyście się wokół Mnie w tym pięknym i świętym czasie. Jakaż to radość przyglądać się na dzieci Mnie oddane i Mnie posłuszne. Szczęście ogarnia Serce Moje kiedy słyszę wołanie: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! I choć w sercach waszych jest jeszcze tyle słabości to wołanie: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! przybliża Mnie do waszych serc. Moje dzieci oddajcie Mnie słabości swoje. Ja otoczę was miłością, wypełnię wasze serca miłością a znikną słabości wasze. Ja otoczę was pokojem, wypełnię wasze serca pokojem a na słabości nie będzie miejsca. Smutnych pocieszę, obolałym opatrzę rany. Sercom głośnym, krzykliwym wyjdę naprzeciw i wleję w nie pokój i opanowanie. Abyście umocnione miłością, żyły miłością i rozdawały ją tam gdzie jest złość, nienawiść, kłamstwo i grzech. Wołanie: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! pomoże wam. Wołanie: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! odsunie od was słabości wasze, a w miejsce słabości wejdzie i zamieszka miłość sama. Wołanie: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! pomoże rodzinom waszym i tym, do których Ja Sam was poślę. Błogosławię was Moje drogie dzieci."
Wieczernik w Gietrzwałdzie. :: 18/3/2007
"Wspólnota Zjednoczonych Serc. Jest w was jeden Duch, Duch miłości, pokoju i radości. To jest Mój Duch, który uczy was i otwiera wasze serca na działanie Moje. W was jest Moja siła, przez was okazuję Moją moc. Wołam do was, dzieci Moje. Pod Mój Święty Krzyż przyjdźcie ze swoim krzyżem. Niech każde z was weźmie w ramiona swój krzyż, niech przytuli do serca swojego. Proszę was, abyście pod Moim Krzyżem otworzyły serca swoje. Dziś z Mojego Krzyża do waszych serc popłynie miłość i pokój Mój. Dziś wasz krzyż obleję Moją miłością. Dziś szczególnie umacniam was Moją miłością, Moim pokojem. Dziś szczególnie pomagam wam, aby wasz krzyż mógł zmartwychwstać. Moje dzieci, bo kiedy zmartwychwstanie to, co was przytłacza, co was przygniata, co was boli, co przynosi wam cierpienie, odczujecie radość wielką. Będziecie szczęśliwe bo to, co było bólem stanie się słodyczą samą, to co było ciężarem stanie się lekkie i piękne. To co było smutkiem stanie się radością samą. Odczujecie miłość, pokój, że już tu na ziemi będziecie mogły powiedzieć: jesteśmy w Niebie i żyjemy w Niebie. Błogosławię was dzieci Moje."
Błogosławię cię, ludu Mój :: 19/3/2007
"Wyprowadzam cię na drogę, która jest miłością samą, ludu Mój. Wyprowadzam cię na drogę mlekiem i miodem płynącą. Sam tej drogi strzegę, doglądam. Wysyłam na tą drogę Moich Aniołów aby odpędzały drapieżne wilki, które chcą się na nią dostać. Lud Mój radosny, pełen pokoju wędruje tą drogą i woła: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! Lud Mój jest pełen miłości i z miłości woła: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! Lud Mój jest miłością samą bo miłością się karmi i woła: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! Mlekiem go napoję i miodem nakarmię bo to jest Mój lud ukochany. Błogosławię cię, ludu Mój."
Aby wszystkie Moje dzieci miały dziecięce serce :: 19/3/2007
"Kocham cię kiedy masz dziecięce serce, Moje jesteś. Drogie dziecko, pragnę abyś zawsze miało dziecięce serce. Takie serce ufa, ufa, ufa. Takie serce się nie unosi, nie wynosi, nie wywyższa. Takie serce jest proste i z całą prostotą z całą otwartością idzie przez życie swoje. Jest ciche jest pokorne. Takie serce przyjmuje moją naukę, Moje słowa i wprowadza je w czyn. Tak, drogie dziecko, pragnę aby wszystkie Moje dzieci miały dziecięce serce. W dziecięcych sercach szybko rozwija się miłość. To miłość jest piękna, szlachetna. To miłość jest dobra a dobro tej miłości przykleja się do innych serc. To dobro porywa inne Moje dzieci. To dobro pomaga im aby zaufały Mnie przy Mnie były i przy Mnie pozostały. Dziecięce serce jest lekkie, bo nie obciążone żadnym grzechem, takie serce jest czyste a Ja takie serce noszę w sercu Moim. Błogosławię cię Moje dziecko."
DROGA KRZYŻOWA - stacja X :: 20/3/2007
Obnażenie na Golgocie
Dzieci Moje, wasze myśli nieskromne! Jak one Mnie bolą! Jak one Mnie ranią! Tyle zła czynią one waszym duszom! Tak wielkie spustoszenie! Czy wiesz jak wygląda twoja dusza wtedy? Jak zburzone miasto w ruinach po bombardowaniu. Jesteś wtedy zniszczone totalnie! Trudno ci powstać. O, jak trudno wtedy powstać. Jak trudno wśród tych ruin znaleźć drogę. Jest przysypana. Wydaje się, że jej nie ma.
Spojrzyj wtedy w Niebo. Nad tobą nadal jest jasne, błękitne niebo. Wprawdzie leżysz sromotnie pokonany wśród ruin, ale w górze jaśnieje słońce. Zwróć swą twarz ku słońcu. Pozwól ogrzać się promieniom słonecznym. Wyciągnij ręce swoje i módl się. Ja odbuduję duszę twoją. Podniosę ją. Będzie jeszcze piękniejsza niż przedtem. Oczyszczę ją. Zbliż się do Mnie. Przytul się. Niech Moja czystość przejdzie na ciebie. Niech Moja świętość ciebie uświęci. Niech poprzez to przylgnięcie w tobie zapłonie ogień czystej miłości.
I nie patrz, nigdy więcej nie patrz na obrazy, które rujnują twoją duszę. Nigdy więcej nie słuchaj słów, które rujnują twoją duszę. Nigdy więcej nie pozwól na myśli, które rujnują twoją duszę.
W chwilach trudnych uciekaj szybko pod skrzydła Tej, która od zarania była Czysta i Niepokalana. Ona nie pozwoli na zbrukanie twego serca. Ona pomoże ci przezwyciężyć pokusy. W Jej ramionach jesteś bezpieczny. Kocham cię, dziecko Moje. Jezus.
Oczyszczę cię, umyje cię, nałożę suknię nową :: 20/3/2007
"Moje dziecko widzę, że dźwigasz krzyż swój. I widzę, że jesteś całe obolałe od ciężaru jego. Moje dziecko odpocznij sobie boś zmęczone bardzo, utrudzone bardzo i samotne bardzo. Powiedz kto ci na ramiona nałożył ciężar taki. Jesteś umęczone, udręczone i pełne złości. Żal Mi ciebie, przed tobą jeszcze daleka droga a i ona jest bardzo kamienista. A ty, Moje dziecko masz bose nogi, jak dojdziesz do celu, jak sobie dasz radę? Pozwól, że ci pomogę a to, że się złościsz inni od ciebie uciekają. I to żeś całe brudne toś nie do rozpoznania. Nawet twoi bliscy nie poznają ciebie. Opowiedz Mi o wszystkim, powiedz o krzyżu swoim i powiedz Mi, dziecko, dlaczego on stał się taki długi i taki ciężki? Oczyszczę cię, umyje cię, nałożę suknię nową i zaproszę do stołu Mojego. Moje dziecko i już przez wszystkich zostaniesz zauważone, rozpoznane i wszyscy Moi pomogą ci. Już nie będziesz samo. Kamienistą drogę wysypię piaskiem samym i będziesz szczęśliwe. I krzyż nie będzie taki długi i taki ciężki. Moje dziecko, dla ciebie też świeci słońce i ty te słońce też dostrzeżesz i będziesz się nim radować i dziękować Mi za to wszystko coś ode Mnie otrzymało. Błogosławię cię Moje dobre dziecko."
Człowiek, który czuje się kochany inaczej funkcjonuje :: 20/3/2007
"Moje kochane i drogie dziecko, widzę, że jesteś bardzo szczęśliwe, pełne radości boś przeczytało ode Mnie słowa, które brzmią: "Ja ciebie kocham, tak bardzo cię kocham". Piękne to słowa, bo mówią o miłości Mojej do ciebie. Tak, drogie dziecko, to prawda, prawda i jeszcze raz prawda i jeszcze raz ci powiem, że to prawda, bo Ja ciebie naprawdę kocham. I miło usłyszeć ci słowa Moje tak piękne i tak znaczące w życiu twoim. Człowiek, który czuje się kochany inaczej funkcjonuje, tak jak i ty, Moje dziecko, kiedy to słuchasz twoja dusza szaleje ze szczęścia. Dlatego ciebie proszę, taką radością i miłością jaką Ja ciebie obdarzam, obdarzaj innych. Wszyscy bez wyjątku muszą wiedzieć, że Ja ich kocham. Każdy jest dla Mnie wyjątkowy. Każdy ten jeden, jedyny, niepowtarzalny. Każdego kocham i kochać nie przestanę. Za każdego, który był, jest i będzie dźwigałem Krzyż i za każdego zaniosłem go na Golgotę. Tak cię kocham. Moje kochane i drogie dziecko i błogosławię cię."
To jest piękno nad pięknem i piękno samo :: 20/3/2007
"Do zmartwychwstania prowadzę was, dzieci Moje. Do życia pięknego, że umysł ludzki nie ogarnie tego. To jest dobro nad dobrem. To jest piękno nad pięknem i piękno samo. To jest miłość sama, tam jest wasze miejsce. Tam ogrody Raju, tam zieleni wiele, tam kwiaty czerwone wam nieznane, tam złota bez liku. To Niebo Moje, Niebo ukochane. Tam chóry Aniołów i Aniołów śpiewanie. Tam Święci i Świętych obcowanie. Tam miłość i miłość i tylko miłość być musi, bo takie jest, Moje dzieci, Niebo Moje ukochane. I grzech nie jest tam znany, on tam nie ma miejsca. Tam miłość miłości rękę podaje. Tam miłość miłości się kłania. Tam miłość z miłością rozmawia bo tam zmartwychwstanie wasze. Tam Raj utracony. Tam ogrody wasze i pastwiska i łąki i domów w nadmiarze. Tam ogarniam wszystkich, bo wszyscy pragną tego, bo wszyscy są Moi, drodzy i ukochani Moi. Wszyscy błogosławieni i Moi."
Wieczernik w Tolkmicku :: 31/3/2007
"Drogie dzieci, to Moja miłość sprawiła, że dzisiejszego wieczoru przychodzę do was, to Moja miłość sprawiła, że odpowiadam na wołanie wasze i jestem pośród was. To Moja miłość dotyka serca wasze i je przemienia, one stają się inne, one stają się miłością samą. One z miłością wołają: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! Tym wołaniem: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! poruszacie Niebo całe. Ono przychodzi wam z pomocą, ono odsuwa od was złego. Czy widzicie, Moje dzieci, jak zło szaleje wokół was? Zło, które widzi koniec panowania swojego wpada w konwulsje. Moje dzieci, nie przyglądajcie się złu i nie słuchajcie złego. Nie wchodźcie w żadne dyskusje i żadne spory ze złem. Niech was niczym nie zwodzi i nie pozwólcie, by was zło dotykało. Moje dzieci, jesteście zbyt słabe, aby z nim walczyć. Nim Ja sam się zajmę. Wy bądźcie przy Mnie i Mi podajcie rękę, przez Serce Mojej kochanej Mamy Mnie się ofiarujcie. Bądźcie Mi posłuszne, pozwólcie abym was wszystkich zamknął i nosił w Sercu swoim. Niech wasze serca, wasze usta, wasze myśli będą wypełnione miłością Moją, miłością samą. Niech będą wypełnione wołaniem: Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze! W poranek Wielkiej Nocy pragnę gościć w domach waszych, pragnę aby serca wasze były przygotowane na spotkanie ze Mną. Pragnę, aby wasze rodziny żyły miłością Moją, kiedy do was przyjdę. Moje dzieci, wierzcie Mi i dobrze przygotujcie się na to spotkanie. Kocham serca ciche, pokorne, do takich serc przychodzę, takie serca nawiedzam, takie też zauważą Moją obecność. Błogosławię was. Dzieci Moje."
DROGA KRZYŻOWA - stacja XI :: 31/3/2007
Jezus przybity do krzyża
Dziecko Moje. Nieludzkie cierpienie przeszywało Moje ciało. Najpierw prawa ręka. Potem lewa, a dalej stopy. Ból nie do wytrzymania. Tak miało się stać. Nie mogło być inaczej. Zdecydowałem się na Krzyż. Wytrwałem do końca. Dla ciebie. Z miłości, której nie potrafisz pojąć.
Mogłem zrezygnować, nie przyjąć tego cierpienia. Ale jakie byłyby konsekwencje? Ciągły ból i cierpienie kolejnych dusz.
Pomyśl dziecko nad swoim krzyżem. Czy wiesz, skąd bierze się twoje cierpienie? Czy wiesz, skąd bierze się tyle zła w twoim życiu? Nie przyjmujesz swojego krzyża. Odrzucasz go. Stąd twoje cierpienie, ból, złość, zdenerwowanie, bunt, płacz, niepokój. Nie przyjąłeś swojego krzyża.
Zgódź się na swój Krzyż. Pierwszą rzeczą, jaką doświadczysz, jeśli zgodzisz się na krzyż, będzie uczucie ulgi i pokoju. Przestaniesz z nim walczyć. Przyjmij swój krzyż. Odczujesz radość z faktu, że się zgodziłeś. Okaże się, że ten krzyż nie jest taki ciężki. Poczujesz Moją bliskość i zdasz sobie sprawę, że tak naprawdę to za ciebie ten krzyż niosę Ja. Twoje serce zaleje miłość i wdzięczność. Z ogromną radością będziesz podejmował kolejny trud.
Wiem, najtrudniej zgodzić się na cierpienie. Najtrudniej dać swoje ręce i stopy, aby je przybito do krzyża. Ja to znam. Bardzo dobrze to znam. Ale w momencie, gdy się na to zgodzisz, to Ja dam swoje ciało na przybicie za ciebie. To w Moje ciało będą się wdzierać gwoździe, łamać Moje kości, rozrywać tkanki i żyły. To Moja krew będzie zalewać oprawców.
Więc nie bój się wziąć swój krzyż. Nie jesteś sam. Ja twój krzyż wezmę na swoje ramiona, razem z tobą. Bo kocham cię, dziecię Moje. Jezus.
|
|